Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sarkozy i Merkel nawołują przywódców "27" do ratowania Kopenhagi

0
Podziel się:

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy wspólnie
wezwali w czwartek innych szefów państw i rządów w Unii Europejskiej, by pojechali w grudniu na
konferencję w Kopenhadze i walczyli tam o sukces światowych negocjacji o ratowaniu klimatu.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy wspólnie wezwali w czwartek innych szefów państw i rządów w Unii Europejskiej, by pojechali w grudniu na konferencję w Kopenhadze i walczyli tam o sukces światowych negocjacji o ratowaniu klimatu.

"Wszyscy przywódcy UE powinni być obecni w Kopenhadze 17-18 grudnia. Nie zaakceptujemy złego kompromisu" - oświadczył prezydent Sarkozy na wspólnej konferencji z panią Merkel w Brukseli tuż przed szczytem.

"Chcemy sukcesu w Kopenhadze i nie zgodzimy się na nazwanie sukcesem czegoś, co sukcesem nie będzie. A sukces Kopenhagi to muszą być konkretne cele i wiążące reguły" - dodał.

"Chcielibyśmy wesprzeć Danię, bo wciąż wierzymy, że sukces w Kopenhadze jest jeszcze możliwy" - zapewniła niemiecka kanclerz.

Towarzyszący im gospodarz kopenhaskiej konferencji, premier Danii Lars Lokke Rasmussen dziękował za wspólne zapowiedzi ofensywy dyplomatycznej, w wyniku której Niemcy i Francja chcą zapewnić sukces rozpoczynającej się za 2,5 tygodnia konferencji.

W założeniu powinna ona zaowocować nowym globalnym porozumieniem o redukcji emisji gazów cieplarnianych po roku 2012, kiedy wygasa obowiązujący obecnie protokół z Kioto. Jednocześnie kraje rozwinięte miały tam zobowiązać się do pomocy krajom rozwijającym się i najuboższym w walce ze zmianami klimatycznymi. Tymczasem - w miarę, jak do otwarcia konferencji 7 grudnia zostaje coraz mniej czasu - jest coraz więcej obaw przed fiaskiem spotkania.

"Prezydent Sarkozy i ja z rosnącym niepokojem obserwujemy ewolucję sytuacji. Widzimy, że ambicje są coraz mniejsze" - przyznała Merkel.

Dania realistycznie zakłada teraz dwustopniowe podejście: zawarcie porozumienia politycznego w Kopenhadze i uzgodnienie tam zasad i kalendarza drugiego etapu: dalszych negocjacji, które zaowocują - już w 2010 r. - prawnie wiążącymi zobowiązaniami redukcyjnymi oraz transferami pieniędzy i technologii. Merkel przyznała, że "wiążące porozumienie" może zapaść najwcześniej w pierwszym półroczu przyszłego roku. "Ale trzeba, by zobowiązania polityczne zapadły w Kopenhadze" - podkreśliła.

Od sukcesu Kopenhagi zależy, czy Unia Europejska zrealizuje tam swoją zapowiedź gotowości do redukcji emisji CO2 o 30 proc. do 2020 roku. W tym celu musi być spełniony warunek, że inni partnerzy zgadzają się na porównywalny wysiłek. Na razie UE uzgodniła tylko jednostronnie, że obniży emisje o 20 proc., co i tak oznacza znaczny ciężar dla europejskiego przemysłu i energetyki.

Jeśli chodzi o wsparcie dla krajów najuboższych, to na szczycie UE w październiku przywódcy państw i rządów UE potwierdzili, że potrzebują one 100 mld euro rocznie na walkę ze zmianami klimatycznymi. Ale nie powiedzieli, ile UE jest w Kopenhadze gotowa z tego zapłacić. Nad tym, jak podzielić tę unijną składkę nieznanej na razie wysokości, będzie od 2 grudnia pracowała specjalna unijna grupa robocza.

Michał Kot, Inga Czerny (PAP)

kot/ icz/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)