Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ŚCCS: nowe zabiegi dzięki współpracy kardiologów i kardiochirurgów

0
Podziel się:

Nowatorskie w skali Polski i skuteczniejsze od dotychczasowych zabiegi
hybrydowej likwidacji długotrwałego migotania przedsionków serca oraz wymiany uszkodzonej zastawki
aortalnej u najtrudniejszych chorych wprowadziło w ostatnich miesiącach Śląskie Centrum Chorób
Serca w Zabrzu (ŚCCS).

Nowatorskie w skali Polski i skuteczniejsze od dotychczasowych zabiegi hybrydowej likwidacji długotrwałego migotania przedsionków serca oraz wymiany uszkodzonej zastawki aortalnej u najtrudniejszych chorych wprowadziło w ostatnich miesiącach Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu (ŚCCS).

Jak podkreślał podczas wtorkowej konferencji prasowej w Zabrzu dyrektor ŚCCS prof. Marian Zembala, obie metody wymagają połączenia na sali operacyjnej wiedzy i doświadczenia oraz ścisłej współpracy specjalistów: kardiologów i kardiochirurgów, a także m.in. anestezjologów.

Migotanie przedsionków to najczęstsze zaburzenie rytmu serca, dotykające coraz większej liczby młodych, dotychczas zdrowych osób. Jego przyczyną jest powstawanie w rejonie serca niepożądanej aktywności elektrycznej, powodującej jego nieregularne skurcze. Szczególnie groźna jest tzw. forma przetrwała migotania, czyli nieustępująca samoistnie i trwająca co najmniej siedem dni.

"Migotanie przedsionków to arytmia złośliwa, która skraca życie i powoduje inwalidztwo. To duży problem, bo dotyczy średnio ok. 1 proc. całej populacji. Im pacjenci są starsi, tym odsetek tej arytmii jest większy, np. powyżej 70 roku życia, to ok. 7-8 proc." - wyjaśnił kardiolog prof. Zbigniew Kalarus.

Leczenie farmakologiczne jest w tym przypadku mało skuteczne. Lepsze efekty przynosi stosowana u wyselekcjonowanej grupy chorych tzw. ablacja przezskórna, czyli wykonanie za pomocą wprowadzonej do serca elektrody lokalnych uszkodzeń, które blokują rozchodzenie się niepożądanych fal elektrycznych (skuteczność 50-70 proc.). Najskuteczniejsza, choć najbardziej inwazyjna, jest ablacja chirurgiczna.

Jak mówił we wtorek kardiochirurg z ŚCCS dr Michał Zembala, zgodnie z zastosowaną tam nową metodą - hybrydową - wszystkie działania inwazyjne wykonuje się endoskopowo. Kardiochirurg działa od zewnątrz serca dostając się do niego dwucentymetrowym nacięciem przez jamę brzuszną. Jednocześnie kardiolog dociera do wnętrza serca poprzez tętnicę udową i precyzyjnie punktowo uzupełnia działania kardiochirurga, sprawdzając też ich skuteczność dzięki systemowi trójwymiarowej nawigacji elektroanatomicznej CARTO.

"Ważne, że działając razem, jak dobre małżeństwo, zwiększają skuteczność, zmniejszają powikłania. Efekt kosmetyczny i medyczny - bardzo dobry. I to nas strasznie cieszy" - zaznaczył prof. Zembala. Prof. Kalarus dodał, że wykonane dotąd w Zabrzu zabiegi skutecznie usunęły migotanie u wszystkich ośmiu pacjentów.

Choć zabiegi ablacji małoinwazyjnej wykonywane są też przez ośrodki kardiochirurgiczne w Katowicach, Krakowie i Warszawie, ŚCCS jako jedyne wykonuje zabieg hybrydowy, z udziałem kardiologa-elektrofizjologa. Od sierpnia 2008 r. w Zabrzu wykonano osiem takich zabiegów. Tamtejsi specjaliści przewidują, że w 2010 r. wykonają 20-30 ablacji hybrydowych, będą też szkolić pod tym kątem lekarzy z innych polskich ośrodków.

Drugim zabiegiem wymagającym współdziałania kardiochirurga i kardiologa jest wprowadzana na świecie od siedmiu lat nieoperacyjna wymiana uszkodzonej zastawki aortalnej u pacjentów starszych, z bardzo dużym ryzykiem. To chorzy cierpiący zwykle na wiele schorzeń praktycznie uniemożliwiających stosowaną zwykle w takich wypadkach inwazyjną interwencję kardiochirurga. Takich pacjentów w skali roku w Polsce jest 80-120.

Jak podkreślali kardiolog dr Krzysztof Wilczek i kardiochirurg dr Roman Przybylski, u chorych z uszkodzoną zastawką aortalną (zwykle poprzez zwapnienie lub ciasne zwężenie zastawki) wydolność serca znacznie spada, pojawiają się bóle, nawet przy niewielkim wysiłku. Bez operacji i wymiany zastawki taki chory zwykle nagle umiera.

Metoda TAVI (przezcewnikowa implantacja zastawki aortalnej) jest znacznie bardziej komfortowa dla pacjenta od tradycyjnej metody, bo odbywa się z bez otwierania mostka i krążenia pozaustrojowego, czyli bez dodatkowych obciążeń. Kardiolog i kardiochirurg, w zależności od stanu pacjenta, dostają się do serca endoskopowo przez tętnicę udową lub podobojczykową, albo przez koniuszek serca.

ŚCCS jest pionierem i koordynatorem projektu TAVI w skali kraju. Oprócz Zabrza, program ten jest realizowany w dwóch ośrodkach w Warszawie oraz po jednym w Krakowie, Katowicach i Wrocławiu. Z dotychczas przeprowadzonych w Zabrzu 15 zabiegów (u pacjentów z bardzo dużym ryzykiem), zmarła tylko jedna osoba. Specjaliści szacują, że w przyszłym roku w całym kraju wykonanych zostanie 70-90 takich zabiegów.

Kierowane przez prof. Mariana Zembalę ŚCCS to jeden z najważniejszych ośrodków tego typu w kraju. Od początku tego roku do 22 grudnia przeprowadzono tam transplantacje u 47 chorych (9 płuc, 38 serca), 1.713 operacji serca w krążeniu pozaustrojowym, 3.848 zabiegów koronarografii (cewnikowań serca i naczyń krwionośnych), 2.257 angioplastyk (udrażnianie zwężonej lub zamkniętej tętnicy wieńcowej) i założono 2.894 stentów. (PAP)

mtb/ ls/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)