Dobry samorząd jest potrzebny rządowi, parlamentowi, by wykorzystywać szanse rozwoju i zmieniać Polskę - powiedział w piątek w Płocku marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna, który przyjechał, by poprzeć kandydata PO na prezydenta miasta, posła Andrzeja Nowakowskiego.
Schetyna podkreślił na konferencji prasowej, że ważna jest frekwencja i udział wyborców w głosowaniu, aby wybrać najlepszych kandydatów do samorządu poszczególnych szczebli.
"Zależy nam na dobrej reprezentacji polskiego samorządu, na sensownych ludziach, którzy w odpowiedzialny, przyzwoity sposób będą sprawować mandat" - powiedział marszałek. Zaznaczył jednocześnie, że w wyborach samorządowych wybierani są ludzie, którzy będą decydowali m.in. o lokalnych budżetach, inwestycjach, o wykorzystywaniu środków unijnych.
Pytany o spodziewany wynik PO w wyborach do sejmików wojewódzkich, Schetyna powiedział, że chciałby, aby partia ta miała większość i wpływ na urzędy marszałkowskie we wszystkich 16 samorządach wojewódzkich, by "dobrze wydawać środki unijne i dobrze prowadzić inwestycje".
Schetyna wyraził przekonanie, że w sejmiku mazowieckim utrzyma się dotychczasowa koalicja i PO będzie rządziła tam razem z PSL w następnej kadencji. "To oczywiście będzie decyzja regionalnych struktur, ale uważam, że ten zarząd i ten czas jest bardzo dobry dla Mazowsza, jeśli chodzi o wydatkowanie środków europejskich, więc trzeba mieć szanse na następne cztery lata" - dodał marszałek.
Odnosząc się do możliwości współpracy PO i PiS w przyszłym samorządzie, Schetyna oświadczył, że w każdym konkretnym przypadku współpraca z innymi ugrupowaniami zależeć będzie od tego, czy ich programy dla miasta, powiatu będą również stawiały na rozwój, władzę blisko ludzi, upraszczanie procedur, inwestycje, ułatwianie życia. "Będziemy szukać sojuszników w każdej sensownej partii" - powiedział marszałek.
Schetyna, pytany o zarzut SLD, że przedstawiciele rządu z PO wykorzystują w kampanii samorządowej służbowe pojazdy, ocenił, że zarzut ten "jest nieuprawniony i nieuczciwy, nieprzyzwoity".
"Rzeczywiście jest tak, że ta aktywność premiera, ministrów jest bardzo ograniczona. Staramy się nie angażować tych osób bezpośrednio w kampanię, a jeżeli to zaangażowanie jest, to oddzielamy to od programu państwowego. Wydaje mi się, że robimy to lepiej, niż każda z poprzednich ekip. Nie jest to proste" - powiedział marszałek. Dodał, że przyjeżdżając do Płocka, zrezygnował z ochrony BOR i służbowych samochodów.
Politycy SLD złożyli w czwartek w PKW wniosek w sprawie naruszenia przez komitet PO przepisów samorządowej ordynacji wyborczej. Chodzi o to - jak tłumaczyli - że premier Donald Tusk i ministrowie jego rządu za publiczne pieniądze jeżdżą po kraju i promują kandydatów Platformy. (PAP)
mb/ ju/ jra/
