Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Schetyna: zamiast "rządu odnowy" - "rząd beznadziei"

0
Podziel się:

Rząd uzupełniony o polityków Samoobrony i LPR
to koniec nadziei dla tych, którzy wierzyli, że Polską może
rządzić koalicja przełomu i zmiany, czyli PO-PiS - uważa sekretarz
generalny PO Grzegorz Schetyna. "Ludzie oczekiwali rządu odnowy, a
otrzymali rząd beznadziei" - powiedział PAP Schetyna.

Rząd uzupełniony o polityków Samoobrony i LPR to koniec nadziei dla tych, którzy wierzyli, że Polską może rządzić koalicja przełomu i zmiany, czyli PO-PiS - uważa sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. "Ludzie oczekiwali rządu odnowy, a otrzymali rząd beznadziei" - powiedział PAP Schetyna.

Prezydent Lech Kaczyński dokonał w piątek zmian w składzie rządu. Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper został wicepremierem i ministrem rolnictwa, a szef LPR Roman Giertych - wicepremierem i szefem resortu edukacji. W skład rządu weszli ponadto przedstawiciele Samoobrony: Anna Kalata (praca i polityka społeczna) oraz Antoni Jaszczak (budownictwo), a także Rafał Wiechecki z LPR (gospodarka morska).

"To jest rząd, w którego skład wejdzie formacja postkomunistyczno- populistyczna i partia, która jest sztandarem antyeuropejskości. Jedno i drugie jest zaprzeczeniem tego, co PiS zapowiadał w trakcie kampanii wyborczej" - podkreślił Schetyna.

Prezydent Kaczyński wręczając nominacje nowym ministrom przyznał, że po wyborach oczekiwano powstania innej koalicji, ale nie powstała ona "z woli partii, która zajęła drugie miejsce w wyborach".

"To nie jest jedyna rzecz, w której polskie społeczeństwo ma inne zdanie niż nasz prezydent - to potwierdzają sondaże. Wszyscy widzieliśmy jak to było. Po pierwszym okresie rozmów z Platformą Jarosław Kaczyński bardzo szybko zaczął mówić w samych superlatywach o Samoobronie i o LPR. Mimo, że różnie było między tymi ugrupowaniami, to dziś ta taktyka znajduje swój smutny finał" - komentował wystąpienie prezydenta Schetyna.

Sekretarz generalny PO nie wróży tej koalicji długiego żywota. "Szybko przyjdą konflikty o personalia, podział stanowisk, czy wspólny program. To jest mariaż na chwilę bez wspólnego programu, tylko po to, żeby powstała większość" - mówił.

Schetyna uważa, że "kryzys przyjdzie już późnym latem". "Widać, że jest to tylko prowizorka. Mówi się, że prowizorki są trwałe, ale w tym wypadku tak nie będzie. Różnice ambicjonalne liderów partii koalicyjnych będą głównym powodem przyszłego konfliktu" - ocenił.

Zdaniem Schetyny, następny kryzys zaowocuje wyborami. "Jeżeli nie odbędą się one w listopadzie razem z wyborami samorządowymi, to na wiosnę przyszłego roku" - powiedział. Dodał, że PO jest gotowa zgodzić się na listopadowy termin. (PAP)

och/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)