Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Schnepf: odpowiedzialność za bezpieczeństwo prezydenta w Gruzji po stronie gospodarzy

0
Podziel się:

Przy wizytach oficjalnych, jaką była wizyta
Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, pełną odpowiedzialność za
bezpieczeństwo głowy państwa ponoszą przede wszystkim gospodarze -
powiedział wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf.

*Przy wizytach oficjalnych, jaką była wizyta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo głowy państwa ponoszą przede wszystkim gospodarze - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Ryszard Schnepf. *

Konwój samochodów z prezydentami L. Kaczyńskim i Micheilem Saakaszwilim został w niedzielę po południu zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. W pobliżu rozległy się strzały. Nikomu nic się nie stało. L. Kaczyński jeszcze w Gruzji pytany, z czego wnosi, iż to Rosjanie oddali strzały, odpowiadał, że stwierdził to po ich okrzykach w języku rosyjskim.

Saakaszwili mówił polskim dziennikarzom po zdarzeniu, że jeśli ktokolwiek w Europie miał złudzenia, że Rosja zmieniła swoje postępowanie, "to niech tu przyjadą i sami zobaczą". Jak podkreślił, Lech Kaczyński "był tak odważny, że widział to na własne oczy".

"Do nich (przedstawicieli Gruzji - PAP) będą kierowane szczegółowe pytania o to, gdzie znajdowała się m.in. polska ochrona w tym czasie, jak doszło do tego, że pojazdy, które wiozły delegację polską i obu prezydentów znalazły się tak blisko miejsca zagrożenia, jak stało się, że ten teren nie był wcześniej sprawdzany, penetrowany" - powiedział w poniedziałek w TVP Info Schnepf.

"Chcemy wiedzieć, kto strzelał" - zaznaczył.

"Zasada jest taka, że przy wizytach oficjalnych jaką była wizyta Prezydenta RP w Gruzji, odpowiedzialność pełną za realizację wizyty, za bezpieczeństwo przede wszystkim ponoszą gospodarze" - powiedział wiceminister. Dodał, że w kwestii zabezpieczenia i organizacji wizyty istnieją "poważne znaki zapytania".

W jego ocenie, również prezydencja francuska, reprezentująca wszystkie kraje UE oraz OBWE, będą pomocne w wyjaśnieniu sytuacji. Podkreślił jednak, że "przede wszystkim jest to obowiązek władz gruzińskich". "Z tego co wiemy, ambasador Francji w Tbilisi powiedział, że prezydencja francuska będzie prowadziła śledztwo w tej sprawie" - dodał.

Schnepf przypomniał, że ma "dość długie" doświadczenie w organizowaniu wizyt zagranicznych premierów. "Współpracowałem m.in. z premierem Jerzym Buzkiem - 30 wizyt zagranicznych. Byłem również w Iraku z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Zapewniam, że w takich sytuacjach każda trasa, każde miejsce jest szczegółowo sprawdzane wcześniej. Jeśli to nie jest dopełnione, to poważny błąd" - podkreślił.

W ocenie wiceministra SZ, z informacji, które napływały, wynikało, że "był realizowany program, o którym polskie władze - MSZ, przede wszystkim ochrona prezydenta, nie była wcześniej poinformowana". Jego zdaniem "nie jest dobrze, że nasz prezydent realizuje nie swój program".

Jak dodał z "pewnym zażenowaniem" przeczytał słowa prezydenta Saakaszwilego o odwadze Lecha Kaczyńskiego. "Kto jak kto, ale my, Polacy nie potrzebujemy zaświadczenia o dzielności, o bohaterstwie. Stanowczo nie życzyłbym sobie, by mojego prezydenta wystawiać na niebezpieczeństwo" - podkreślił. "Myślę, że to nie jest stosowna wypowiedź" - mówił Schnepf.

Pytany, jakie mogą być konsekwencje incydentu, powiedział, że "MSZ wyraża nadzieję, że nie zaostrzy on sytuacji w tamtym regionie, która i tak jest napięta".

Według wiceministra incydent nie służy dobrze zbliżeniu Gruzji do NATO czy UE. "Sytuacja ta pokazuje niestabilność podejmowania decyzji, brak współpracy z UE" - mówił.

"Gruzja ponownie znalazła się na pierwszych stronach gazet, nie jestem przekonany do końca, czy jest to ten kontekst, który jest dla Gruzji najkorzystniejszy" - podkreślił.

"Jeżeli celem było pokazanie, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy jest nieskuteczny, że myli się, myślę że to nie była dobra metoda, żeby zbliżyć się do UE i NATO" - powiedział Schnepf.

"Jeżeli powstały sytuacje, których nie powinno być, jeżeli pojawiły się elementy, które wskazują na siłę sprawczą po tamtej (rosyjskiej) stronie, będzie to zapewne przedmiotem rozmowy UE z Federacją Rosyjską" - ocenił wiceminister. "Nie jestem tylko pewien, czy to jest najlepsza metoda" - zaznaczył. Dodał, że Rosja ma "delikatnie mówiąc, wiele do powiedzenia w tym regionie".

Pytany, czy stosunki Polska-Rosja mogą ulec zmianie po wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego, w którego ocenie w niedzielę strzelali Rosjanie, przypomniał, że MSZ wydał w tej sprawie oświadczenie, które mówi, że nie ma dowodów, żeby tak twierdzić. "Nie możemy pochopnie oceniać. Czekamy na wyniki śledztwa" - powiedział.

Schnepf zwrócił uwagę, że z "takich incydentów" rodzą się czasami duże konflikty. "Szczęśliwie do tego tym razem nie doszło. Może niektórzy nawet wiedzieli, że nie dojdzie" - zaznaczył. "Z drugiej strony - powiedzmy szczerze - wstrzymaliśmy oddech w pewnym momencie" - dodał. (PAP)

kno/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)