Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SDP: nierzetelne publikacje nie mogą być postawą do zamknięcia archiwów IPN dla dziennikarzy

0
Podziel się:

Seria publikacji w ostatnich tygodniach, w
nierzetelny sposób korzystających z materiałów IPN, uraziła pamięć
o ważnych dla historii i kultury polskiej postaciach - uznało
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Jednak - jak podkreśliła
prezes SDP Krystyna Mokrosińska - "nie może to być podstawą do
zamykania archiwów IPN dla dziennikarzy".

Seria publikacji w ostatnich tygodniach, w nierzetelny sposób korzystających z materiałów IPN, uraziła pamięć o ważnych dla historii i kultury polskiej postaciach - uznało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. Jednak - jak podkreśliła prezes SDP Krystyna Mokrosińska - "nie może to być podstawą do zamykania archiwów IPN dla dziennikarzy".

"Kilka razy zostały złamane podstawowe zasady dziennikarstwa, ale to nie może być podstawą do zamykania archiwów dla dziennikarzy, gdyż dostęp dziennikarzy jest gwarancją szerszego i rzetelniejszego spojrzenia na te materiały" - powiedziała PAP Mokrosińska.

"Dlatego prosimy komisję sejmową i kluby parlamentarne, by nie zamykać dziennikarzom dostępu do akt IPN" - podkreśliła. W środę komisja sejmowa ma dyskutować nad poprawkami Senatu do ustawy, zmieniającej ustawę o IPN i zasady lustracji. Ustawą tą ma zająć się Sejm prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu. Senat wprowadził poprawkę, zamykającą dziennikarzom dostęp do akt IPN.

Mokrosińska poinformowała, że w sprawie dostępu dziennikarzy do akt IPN - SDP i Centrum Monitoringu Wolności Prasy wysłało obszerne stanowisko do komisji sejmowej, klubów parlamentarnych i marszałka Sejmu, powołując się m.in. na doświadczenia niemieckie i czeskie, gdzie otwarcie archiwów dla dziennikarzy (i nie tylko) zakończyło wszelkie przejawy dzikiej lustracji.

W stanowisku tym podkreślono, że z poważnych debat na temat dostępu dziennikarzy do akt IPN, z udziałem dziennikarzy, kolegium IPN, b. prezesa IPN Leona Kieresa, przedstawicieli Biura Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Transparency International, wynika, że "nie było w Polsce przypadku, aby dziennikarz, który w IPN za jego zgodą prowadził kwerendę, był źródłem jakichś szkód dla życia publicznego".

"Co więcej, wszystkie kłopoty z lustracją, jakie mieliśmy w Polsce w ostatnich latach, były konsekwencją wycieków czy inspiracji byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa" - głosi stanowisko, przekazane we wtorek PAP.

"W każdym środowisku zdarzają się głupstwa, myśmy te nierzetelne publikacje potępili" - powiedziała Mokrosińska. SDP zaapelowało do dziennikarzy i wydawców "o odpowiedzialność za słowo, o rzetelność zawodową".

"Dochodzenie do prawdy nie polega na nieuczciwym doborze wyrwanych z historycznego kontekstu materiałów opatrzonych dla lepszej sprzedaży +handlowym tytułem+" - podkreśliło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, odnosząc się do publikacji "Życia Warszawy" na temat rozmów z bezpieką Jacka Kuronia. "To jest tylko pogoń za sensacją, która utrudnia pracę historykom, służy politykom, a społeczeństwu może przynieść wielkie szkody" - czytamy w oświadczeniu SDP.

Stowarzyszenie przypomina, że "opracowania historyków IPN, na których dziennikarze opierają swoje rewelacje, (...) pokazują jedno, niekompletne źródło: dokumenty wyprodukowane przez SB". "Jedno źródło, udostępnione fragmentarycznie, nie uprawnia do publicystycznych uogólnień i szokujących wniosków, dotyczących historii polskiej opozycji. Rozpowszechnianie ich w wielonakładowej prasie staje się dynamitem" - napisano w oświadczeniu.

W ocenie SDP "insynuacje prasowe pod adresem takich postaci jak Zbigniew Herbert i Jacek Kuroń godzą w polską kulturę: z jednej strony niszczą pamięć o tych, którym Polacy winni są szczególną wdzięczność, a z drugiej strony prowokują atak na Instytut Pamięci Narodowej".

Przed tygodniem "Życie Warszawy" w artykule "Kuroń negocjował z SB" napisało, że materiały IPN świadczą, iż Kuroń prowadził z bezpieką rozmowy mające charakter negocjacji politycznych. Kuroń miał m.in. w 1988 r. rozmawiać z bezpieką o przygotowaniach do Okrągłego Stołu. W połowie sierpnia "Wprost" napisał z kolei, że Zbigniew Herbert miał być cennym informatorem PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa i informować ją przede wszystkim o środowisku polskiej emigracji w zachodniej Europie. (PAP)

dom/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)