Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sędzia: kwestia tożsamości zwłok K.Olewnika nie podważa wyroku sądu

0
Podziel się:

Nawet ewentualne ustalenie, iż znalezione w 2006 r. zwłoki nie są szczątkami
Krzysztofa Olewnika, nie podważa postępowania sądowego oraz wyroku, jaki zapadł w procesie o jego
uprowadzenie i zabójstwo - powiedział w piątek PAP przewodniczący wydziału karnego płockiego Sądu
Okręgowego, Dariusz Wysocki.

Nawet ewentualne ustalenie, iż znalezione w 2006 r. zwłoki nie są szczątkami Krzysztofa Olewnika, nie podważa postępowania sądowego oraz wyroku, jaki zapadł w procesie o jego uprowadzenie i zabójstwo - powiedział w piątek PAP przewodniczący wydziału karnego płockiego Sądu Okręgowego, Dariusz Wysocki.

Dodał, że mogłoby to stanowić ewentualny i bardzo względny przyczynek do rozważań nad potrzebą wznowienia postępowania. Bezwzględnym wskazaniem do wznowienia postępowania byłoby jedynie ustalenie, że Krzysztof Olewnik żyje lub że nie został on pozbawiony życia w takich okolicznościach, w tym czasie i miejscu, o których mówił Sławomir Kościuk, jeden z oskarżonych o zabójstwo - powiedział Wysocki.

W marcu 2008 r. płocki Sąd Okręgowy skazał 10 oskarżonych w procesie o zabójstwo i uprowadzenie Krzysztofa Olewnika. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi - dwóm oskarżonym odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Obaj już nie żyją - zostali znalezieni powieszeni w celach płockiego Zakładu Karnego: Kościuk w kwietniu 2008 r., a Pazik w styczniu 2009 r.

Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku, w zawieszeniu na trzy lata, do 15 lat pozbawienia wolności. Szef całej grupy Wojciech Franiewski, który miał zdecydować o porwaniu, a później zabójstwie Krzysztofa Olewnika, w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w areszcie śledczym w Olsztynie. Śledczy zamierzali przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze.

"Te rewelacje, które są ostatnio rozpowszechniane (dotyczące m.in. rozbieżności w wynikach badań genetycznych - PAP), nie mają jakby bezpośredniego wpływu na rozstrzygnięcie, które zapadło w procesie karnym. Tylko ewentualne ustalenie faktu, że Krzysztof Olewnik nie został zamordowany, miałoby taki wpływ" - oświadczył Wysocki.

Na pytanie, czy sąd rozpatrywał kwestię tożsamości zwłok Krzysztofa Olewnika znalezionych w 2006 r., sędzia Wysocki odpowiedział, iż "sąd nie rozpatrywał tej kwestii, która nie stanowiła przedmiotu rozpoznania i rozstrzygnięcia". "W tej sprawie został przedstawiony materiał dowodowy, w świetle którego ustalenie tożsamości zwłok było bezsporne. Przy czym był to fakt drugorzędny, dlatego że faktem bezpośrednim () było ustalenie, czy Krzysztof Olewnik został pozbawiony życia na skutek działania oskarżonego Kościuka i Pazika, w wyniku realizacji decyzji, która została podjęta przez Franiewskiego" - wyjaśnił Wysocki.

Na pytanie, czy ewentualne ustalenie, że na płockim cmentarzu nie jest pochowany Krzysztof Olewnik, mogłoby mieć wpływ na ocenę przewodu sądowego i wyroku przed płockim Sądem Okręgowym, sędzia Wysocki odpowiedział, iż byłaby to jedynie okoliczność pośrednia. Nie musiałaby mieć wpływu na wynik postępowania, gdyż - jak zaznaczył - proces rozstrzygnął kwestię sprawstwa uprowadzenia dla okupu i zażądania korzyści majątkowej oraz zabójstwa.

"Kwestia, gdzie został pogrzebany człowiek, nie ma bezpośredniego wpływu na wynik ustalenia jego śmierci. Tym bardziej, że fakt śmierci Krzysztofa Olewnika został ustalony w oparciu o tzw. procesową podstawę dowodową, a nie podstawę operacyjną, medialną, czy jakąkolwiek inną. A podstawą procesową ustaleń była wartość poznawcza i formalna depozycji osób, w tym głównie wyjaśnień części z oskarżonych. Były zweryfikowane w oparciu o dowody pośrednie, okoliczności wynikające z tychże relacji, które te relacje uwiarygodniały" - oświadczył Wysocki.

Podkreślił, iż podstawy dowodowe w tej sprawie były szerokie, a dowody, na których oparto wyrok, zostały zweryfikowane. "Nie było ani zastrzeżeń natury formalnej, co do możliwości wykorzystania tych dowodów, ani zastrzeżeń natury merytorycznej, czyli zdyskwalifikowania ich wartości poznawczej jako obarczonej ryzykiem błędu, na przykład złożenia fałszywego wyjaśnienia w określonym celu" - powiedział Wysocki.

Uściślił, iż kwestie, które są obecnie badane - w jego ocenie - "jeżeli mają jakikolwiek walor poznawczy i znaczenie dla dokonywania jakichkolwiek ustaleń, to na pewno nie w zakresie rozstrzygnięcia o przedmiocie procesu w tej sprawie", czyli uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. "Ta sprawa dotyczyła dwóch zdarzeń faktycznych, które stanowiły osnowę oskarżenia i podstawę rozstrzygnięcia. Pierwszym zdarzeniem faktycznym było pozbawienie wolności Krzysztofa Olewnika dokonane w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i fakt wyłudzenia tej korzyści szantażem, czyli pozbawienia wolności i uprowadzenia dla okupu, i fakt drugi, dokonania zabójstwa osoby uprowadzonej" - dodał Wysocki.

Sędzia Ewa Bońkowska-Konca, która przewodniczyła składowi orzekającemu w procesie o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika, odmówiła w piątek PAP wypowiedzi na temat tego postępowania. "To, co sąd miał w tej sprawie do powiedzenia, powiedział w wyroku i w uzasadnieniu. W tej sprawie nie udzielam żadnych informacji" - oświadczyła.

We wtorek, po ujawnieniu, iż gdańska Prokuratura Apelacyjna uwzględniła wniosek rodziny Olewników o ekshumację szczątków Krzysztofa Olewnika, wiceszef tej prokuratury Zbigniew Niemczyk podkreślił, iż nie oznacza to jednoznacznego zakwestionowania tożsamości zwłok, ale "z uwagi na ujawnione nieprawidłowości w procedurze identyfikacji zwłok należy przeprowadzić ekshumację oraz ponowić badania genetyczne". (PAP)

mb/ abr/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)