Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejm przeciwko zawieszeniu subwencji dla partii

0
Podziel się:

#
dochodzi kolejna wypowiedzi prezesa PiS
#

# dochodzi kolejna wypowiedzi prezesa PiS #

03.12. Warszawa (PAP) - Po burzliwej dyskusji w piątkowym głosowaniu Sejm nie ograniczył subwencji budżetowych dla partii politycznych ani w roku 2011, ani w latach 2012-2013. Zamrożona została jednak waloryzacja partyjnych subwencji.

W kolejnych głosowaniach, przedzielanych przerwami i gorącą debatą, posłowie odrzucili propozycję klubu PJN zawieszenia w 2011 r. subwencji dla partii, przyjęli poprawkę SLD, zgodnie z którą subwencja nie zostanie ograniczona o 50 proc. w latach 2012-2013 (co zakładał pierwotny projekt PO).

W związku z przyjęciem poprawki Sojuszu, nie została już poddana pod głosowanie poprawka Platformy zawieszająca całkowicie subwencje budżetowe dla partii w l. 2012-2013. Przyjęta natomiast została propozycja zgodnie z którą już od 2011 r. zlikwidowana będzie waloryzacja subwencji dla partii.

W trakcie burzliwej dyskusji premier Donald Tusk odpowiadając na zarzuty, że zawieszenie subwencji może prowadzić do korupcji powiedział m.in., że historia korupcji w Polsce to historia wszystkich partii, a "najciszej w tej sprawie powinni siedzieć posłowie PiS". Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jeśli Tusk nie odwoła tych słów, będzie miał proces.

Jeszcze przed rozpoczęciem głosowań Adam Hofman (PiS) skrytykował PO z trybuny sejmowej. "U was w kapitalizmie politycznym są mistrzowie świata" - powiedział, nawiązując do senatora Tomasz Misiaka, byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego czy byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego.

"W większości krajów UE jest tak, że za zaufanie, za głosy, wyborcy godzą się na podatek antykorupcyjny, na to, czy przejrzyście finansować partie z budżetu, bo jeżeli nie, to po drugiej stronie jest korupcja polityczna" - mówił Hofman.

"Czy pan się godzi, by w polityce, zamiast czystych pieniędzy z budżetu, była korupcja polityczna?" - pytał premiera poseł PiS. W odpowiedzi szef rządu wyraził nadzieję, że "posłankom i posłom wystarczy odwagi". "Dzisiaj przyjmujemy połowiczne, ale przyzwoite rozwiązanie, jakim jest radykalne ograniczenie finansowania partii z budżetu państwa" - mówił.

"Polacy w przygniatającej większości opowiadają się za tym, by partie polityczne utrzymywały się ze składek, danin sympatyków, a na pewno nie z budżetu państwa" - argumentował Tusk. W jego opinii, nie ma gorszej korupcji politycznej "niż ta, która polega na tym, że grupa polityków zmawia się i zmusza podatnika, nie pytając go o zdanie do płacenia haraczu na polityków". "Bronicie tego chorego systemu. Mam nadzieję, że dzisiaj ten haracz wreszcie się skończy" - mówił do posłów szef rządu.

Zareagował szef klubu SLD Grzegorz Napieralski. Jak mówił, słowa premiera go zaskoczyły i zbulwersowały. "Panie premierze, pan nie miał prawa takich słów powiedzieć" - powiedział. Po tych słowach marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna ogłosił przerwę i zwołał posiedzenie Konwentu Seniorów.

W kolejnym głosowaniu posłowie przyjęli poprawkę SLD, zgodnie z którą subwencja dla partii nie będzie ograniczona o 50 proc. w latach 2012-2013. W związku z przyjęciem poprawki Sojuszu nie była głosowana już poprawka autorstwa PO, która zawieszała subwencje budżetowe dla partii w latach 2012-2013.

Przed głosowaniem nad całością projektu głos ponownie zabrał premier. "Historia korupcji w Polsce to jest historia wszystkich partii politycznych. Wszystkich partii politycznych. Najciszej w tej sprawie powinni siedzieć posłowie PiS, jeśli przypomnimy sobie lata rządów PiS" - powiedział Tusk.

"Możemy spierać się, bo są dwa modele finansowania partii politycznych: z budżetu państwa albo ze składek i z donacji; jeden ma wady i drugi ma wady" - powiedział szef rządu. W jego opinii, ostatnie lata pokazały, że finansowanie partii z budżetu nie jest skutecznym lekarstwem na korupcję. Tusk nawoływał, by odłożyć na chwilę spory między partiami politycznymi i zastanowić się nad istotą projektu PO. Jak mówił, jest nią "czasowe zawieszenie finansowania partii politycznych w latach, w których w Polsce i w całej Europie szuka się oszczędności ze względu na kryzys finansowy.

"W tej izbie będziemy wielokrotnie dyskutowali nad różnymi sposobami oszczędności, które zmniejszą ryzykowny poziom zadłużenia państwa polskiego" - powiedział. Zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, iż kwota zaoszczędzona dzięki propozycjom PO "nie zbawi całych finansów publicznych".

"Nikt w tej sali, żaden z posłów Rzeczpospolitej nie będzie miał moralnego prawa przegłosowania takiej czy innej oszczędności, która dotknie taką czy inną branżę, tę czy inną grupę podatników, jeśli sami nie powiemy, że zatrzymujemy choćby czasowo finansowanie partii politycznych (z budżetu państwa)" - powiedział.

Według premiera "system finansowania partii politycznych z kieszeni podatnika ma różne zalety i różne wady, ale nie eliminuje korupcji". Dodał, że obecna dyskusja dotyczy jednak innej kwestii, tego "gdzie szukać pieniędzy, wtedy kiedy oszczędzamy, aby Polskę ratować przed kryzysem finansowym". "Szukamy w różnych miejscach, więc nie możemy zostawić partii z tymi wielkimi pieniędzmi i dlatego proponujemy, przynajmniej czasowe, zawieszenie finansowania" - powiedział.

Jak podkreślił szef rządu, jest to uczciwa propozycja, bo dotyczy wszystkich partii oraz "daje szansę tym, którzy powstają na rynku politycznym". "Moglibyśmy na dzisiaj zawiesić spory polityczne i patrząc Polakom prosto w twarz powiedzieć: my także jesteśmy gotowi ponieść jakąś ofiarę w tej kwestii" - mówił premier. Wezwał posłów, by nie bronili swoich pieniędzy "z tak nadzwyczajną energią", bo jutro czy pojutrze będą szukali pieniędzy w kieszeni podatnika.

Po premierze na mównicę wszedł prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Chciałem tylko do pana Tuska dwa słowa, czy trzy może, mianowicie, że jeśli nie odwoła tych słów o korupcji dotyczącej partii politycznych za czasów rządów PiS-u, to będzie miał proces" - powiedział prezes PiS.

Tusk pytany przez dziennikarzy, czy przeprosi za swoje słowa powiedział, że nie czuje strachu przed procesem z Jarosławem Kaczyńskim. "Nie trzeba teleskopu, ani mikroskopu, żeby stwierdzić, że za rządów PiS były także przypadki korupcji, sami się przecież aresztowali" - podkreślił.

"Każdy z nas ponosi część odpowiedzialności za to, co się w Polsce dzieje, wszyscy powinniśmy się wstydzić za to, że korupcja w Polsce ciągle się powtarza, chociaż jest dużo lepiej niż 10 czy 15 lat temu. Czasami zdarzają się przypadki zawstydzające i za rządów PiS też się zdarzały, niech się chłop wstydzi za to co wtedy robił, tak jak ja mam powody się wstydzić za moich ludzi dzisiaj. To normalne, takie życie" - powiedział Tusk.

Kaczyński pytany później przez dziennikarzy w Sejmie o komentarz do wypowiedzi Tuska powiedział, że nie ma najmniejszej wątpliwości, iż premierowi nie uda się udowodnić PiS żadnego aktu korupcji. "Będzie okazja (podczas zapowiadanego przez szefa PiS procesu - PAP), by powiedzieć o wielu tego rodzaju aktach ze strony PO" - powiedział Kaczyński.

"Ta sprawa znajdzie się w sądzie. Będziemy bardzo dużo mówili o korupcji w PO. To, co oni będą mówić, nas nie interesuje, bo jedyna sprawa, do której się mogą odwołać - i pewnie będą próbowali - to sprawa pani Renaty Beger. Tylko przypominam, że to ona proponowała PiS różne rzeczy i Adam Lipiński w trakcie drugiego spotkania wszystkie te propozycje odrzucił, a znaczną część odrzucił w trakcie pierwszego" - powiedział Kaczyński.

Chodzi o wyemitowane w 2006 roku w programie TVN "Teraz My" nagrania z ukrytej kamery, w których m.in. Lipiński rozmawiał z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o propozycji jej przejścia do PiS w zamian za otrzymanie stanowiska w Ministerstwie Rolnictwa.

W piątkowych głosowaniach: za poprawką klubu PJN zawieszającą subwencje dla partii w 2011 roku głosowało 211 posłów, 216 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Tę poprawkę poparło 186 posłów PO. 16 przedstawicieli Platformy nie głosowało, w tym minister skarbu Aleksander Grad, Paweł Olszewski, Jarosław Urbaniak i Hanna Zdanowska. W całości (15 posłów) głosował za nią klub PJN, trzech posłów Demokratycznego Koła Poselskiego, i 5 posłów niezrzeszonych. Przeciw poprawce zawieszającej finansowanie w 2011 roku głosowało 143 posłów PiS, 42 przedstawicieli SLD i 27 - PSL, a także dwóch posłów SdPl i trzech posłów niezrzeszonych.

Natomiast za poprawką SLD zgodnie z którą nie będzie ograniczenia o połowę subwencji w l.2012-2013 głosowało 220 posłów, 207 było przeciw, a nikt nie wstrzymał się od głosu.

Przeciwko takiej poprawce było 184 posłów PO, 15 - PJN, trzech - DKP i czterech posłów niezrzeszonych oraz jeden z SdPl. Poparło ją 143 posłów PiS, 42 posłów SLD, 29 posłów PSL, dwóch posłów SdPl i 4 posłów niezrzeszonych.(PAP)

ajg/ mzk/ mrr/ mok/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)