W ustawie o systemie oświaty nie będzie określona minimalna liczba godzin zajęć w przedszkolach - zdecydowali w piątek posłowie, przyjmując poprawkę Senatu do nowelizacji tej ustawy. Sankcjonuje ona prawnie istnienie w polskim systemie edukacji tzw. małych przedszkoli i innych alternatywnych form wychowania przedszkolnego.
Nowelizując we wrześniu ustawę posłowie zdecydowali, że ma być w niej określona minimalna liczba godzin zajęć w przedszkolach. Wprowadzono przepis, że przedszkole publiczne prowadzi bezpłatne nauczanie i wychowanie w zakresie podstawy programowej wychowania przedszkolnego w czasie nie krótszym niż 5 godzin dziennie. Posłowie zapisali także, że w przedszkolach alternatywnych można prowadzić zajęcia w czasie krótszym niż 5 godzin dziennie, jednakże nie mniejszym niż 12 godzin tygodniowo.
Senatorowie uznali jednak, że tak szczegółowe zapisy nie są potrzebne. Zdanie to podziela MEN. Jak tłumaczył w środę podczas debaty wiceminister edukacji Stanisław Sławiński, dotąd w ustawie o systemie oświaty nie była określona liczba godzin zajęć w przedszkolach; te kwestie regulowane były rozporządzeniem. Resort chce, by nadal były one w gestii ministra edukacji.
Zgodnie z nowelizacją, w alternatywnych przedszkolach zatrudnieni będą wykwalifikowani pedagodzy, ale pozostałe wymagania, np. lokalowe, będą mniej rygorystyczne niż dla tradycyjnych przedszkoli. W placówkach tych podstawy programowe wychowania i nauczania będą mogły być realizowane w całości lub w części. Nowe placówki mogą być prowadzone m.in. przez organizacje pozarządowe.
Od kilku lat w Polsce, głównie dzięki środkom z Unii Europejskiej, tworzone są małe wiejskie przedszkola. Obecnie jest ich około 800, uczęszcza do nich około 9 tys. dzieci. Tworzeniu alternatywnych przedszkoli patronują m.in. Fundacja Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego i Federacja Inicjatyw Oświatowych.
Problem polega na tym, że unijne pieniądze kończą się w grudniu, a bez wpisania małych przedszkoli do ustawy o systemie oświaty gminy - nawet gdyby chciały - nie miałyby podstaw, żeby dać pieniądze na takie przedszkola.
Odsetek dzieci w wieku 3-5 lat zapisanych do przedszkoli w Polsce jest najniższy wśród krajów UE - wynosi tylko ok. 30 proc. Tymczasem wskaźnik upowszechnienia wychowania przedszkolnego np. na Węgrzech, w Belgii i Irlandii wynosi 100 proc., a w Czechach, Włoszech i Szwajcarii - ponad 90 proc.
Przeprowadzane w różnych krajach badania dotyczące rozwoju dzieci wskazują na olbrzymie znaczenie dostępu do edukacji od najmłodszych lat. Dzieci, które uczęszczają do przedszkoli, lepiej dają sobie radę w szkole, lepiej rozwijają się emocjonalnie, społecznie, werbalnie i intelektualnie.
Prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym samorządów - oznacza to, że utrzymanie placówek oraz wynagrodzenia nauczycieli tam pracujących finansowane są ze środków własnych samorządów. Ograniczenia finansowe samorządów doprowadziły do zamknięcia pomiędzy 1990 a 2001 r. ponad 30 proc. przedszkoli.
W nowelizacji ustawy o systemie oświaty zapisano także, że dziecko, któremu stan zdrowia nie pozwala na chodzenie do szkoły, będzie mogło korzystać z indywidualnego nauczania już na etapie "zerówki".
Do tej pory możliwe było to dopiero od pierwszej klasy szkoły podstawowej. O tym, czy dziecko potrzebuje indywidualnego nauczania, mają decydować eksperci z poradni psychologiczno- pedagogicznej. O organizację nauki dla takiego dziecka będzie musiał zadbać dyrektor szkoły lub przedszkola, które prowadzi zerówkę.
W nowelizacji zapisano także sposób obliczania wysokości opłat za obiady w stołówkach szkolnych.
Nowelizacja ustawy o systemie oświaty trafi teraz do prezydenta. (PAP)
dsr/ par/ woj/