W piątek po godz. 9 Sejm wznowił posiedzenie. Posłowie będą głosować nad wnioskiem klubu PiS o odwołanie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
Wniosek PiS ma związek z niedawnym wystąpieniem Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, gdzie zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE i połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec jako największej gospodarki UE.
W czwartkowej wieczornej debacie przeciwko odwołaniu szefa MSZ opowiedziały się kluby PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota. PO uważa, że wniosek ten jest nieuzasadniony merytorycznie. PiS ocenia natomiast, że polityka szefa dyplomacji jest skrajnie niekorzystna dla Polski. Za odwołaniem będzie też klub Solidarna Polska.
Szefa dyplomacji bronił w Sejmie premier Donald Tusk. Jak powiedział, Sikorski od pięciu lat realizuje w sposób konsekwentny politykę rządu. Tusk podkreślił, że wniosek PiS traktuje jako wniosek o wotum nieufności wobec polityki zagranicznej całego polskiego rządu. Szef rządu ocenił, że prawdziwym powodem, dla którego PiS domaga się odejścia Sikorskiego jest "treść i miejsce" jego wystąpienia w Berlinie. Zdaniem premiera, inne zarzuty, a niekiedy - jak mówił - wręcz insynuacje, należy uznać za "dekorację".
Sejm zagłosuje też nad wnioskiem o odrzucenie informacji premiera o przyszłości Unii Europejskiej. Jak mówił w czwartek Donald Tusk, dla Polski największym ryzykiem jest podział UE. "Kiedy obserwujemy, co się dzieje w Brukseli np. w czasie niedawnej Rady Europejskiej, a także, co się dzieje każdego dnia w Europie i na świecie, możemy bez żadnego ryzyka stwierdzić, że w tym, bardzo często też chaosie i poczuciu niepewności, powstają dwie koncepcje Europy" - podkreślił Tusk.
Według PiS, sejmowym przemówieniem premier jedynie atakował opozycję. Tezy przedstawione przez szefa rządu poparły SLD i Ruch Palikota.
Posłowie zapoznają się także z informacją bieżącą w sprawie wpływu spadku kursu złotego na wzrost wartości zadłużenia zagranicznego Polski oraz na ryzyko przekroczenia przez państwowy dług publiczny drugiego progu ostrożnościowego. Będą także zadawać przedstawicielom rządu pytania w sprawach bieżących. (PAP)
ajg/ la/