Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sejmowe komisje odrzuciły dezyderat PiS ws. stoczniowców

0
Podziel się:

Sejmowe komisje skarbu i gospodarki odrzuciły w czwartek dezyderat PiS,
który umożliwiałby stoczniowcom z Gdyni i Szczecina uzyskanie zasiłków dla bezrobotnych. 10 grudnia
zwolnionym stoczniowcom wypłacone zostaną ostatnie zasiłki z programu zwolnień monitorowanych.

*Sejmowe komisje skarbu i gospodarki odrzuciły w czwartek dezyderat PiS, który umożliwiałby stoczniowcom z Gdyni i Szczecina uzyskanie zasiłków dla bezrobotnych. 10 grudnia zwolnionym stoczniowcom wypłacone zostaną ostatnie zasiłki z programu zwolnień monitorowanych. *

Wiceminister skarbu Adam Leszkiewicz podkreślił, że adresatem postulatu powinien być minister pracy i polityki społecznej, a nie szef resortu skarbu.

Przedstawiony przez posła PiS Andrzeja Jaworskiego dezyderat skierowany do premiera Donalda Tuska zakładał "pilną potrzebę podjęcia działań przez Ministerstwo Skarbu Państwa, umożliwiających uzyskanie przez zwolnionych stoczniowców stoczni Gdynia i Szczecin stosownych zasiłków w przypadku zarejestrowania się ich jako bezrobotnych".

Za odrzuceniem dezyderatu głosowało 23 posłów, 11 było przeciw i nikt nie wstrzymał się od głosu.

10 grudnia kończy się wypłata zasiłków dla zwolnionych stoczniowców. Byli pracownicy tych zakładów otrzymywali w ciągu ostatnich sześciu miesięcy zasiłki w wysokości 2,6 tys. brutto miesięcznie.

Sejmowe komisje skarbu i gospodarki przyjęły przedstawioną w czwartek przez wiceministra skarbu informację w sprawie sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie oraz przyszłości polskiego przemysłu stoczniowego.

Leszkiewicz poinformował posłów, iż wadia uprawniające do udziału w listopadowych przetargach na części majątku stoczni Gdynia wpłaciło w środę pięć firm, a trzy - na aktywa szczecińskiego zakładu. Zaznaczył, że majątek stoczni Gdynia wystawiono łącznie do 18 przetargów; inwestorzy zgłosili się do 7 licytacji. W przypadku stoczni Szczecin chętni zgłosili się do 4 przetargów spośród 13 planowanych.

"Nie możemy szczegółowo informować, kto i ilu inwestorów zgłosiło się na dane części majątku stoczni ze względu na utrzymanie maksymalnej konkurencyjności całego przedsięwzięcia" - podkreślił Leszkiewicz. Dodał, że w czwartek resort skarbu wystąpił do odpowiednich instytucji o sprawdzenie wiarygodności firm, które wpłaciły wadia.

Poinformował, że od początku października do środy potencjalni inwestorzy mogli oglądać aktywa obu zakładów. Blisko 30 inwestorów obejrzało części majątku stoczni Gdynia, a około 10 zakładu w Szczecinie. Podkreślił, że co miesiąc wysyłane są do Komisji Europejskiej raporty w sprawie tego procesu. Dodał, że "właściwe służby" ochraniają ten projekt.

Posłowie opozycji skrytykowali informację wiceministra w sprawie nowego przetargu na majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. Chcieli wiedzieć m.in., czy wadia, które wpłaciły w środę firmy dotyczą przetargów na dwie pochylnie w stoczni Szczecin oraz dwa doki w gdyńskim zakładzie. Są to aktywa umożliwiające prowadzenie produkcji stoczniowej.

"Usłyszeliśmy długi wywód pana wiceministra na temat tego, że nic nie może nam powiedzieć. Mieliśmy już do czynienia z podobną procedurą przy tzw. inwestorze katarskim. Też nam nic nie chciano powiedzieć, wszystko było owiane tajemnicą. Zapewniano nas, że jest wszystko w porządku, po czym skończyło się nie wiadomo czym. Bo do dziś nie wiemy, kim tak naprawdę był tzw. inwestor katarski" - mówił poseł PiS Marek Suski.

W maju katarski Fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights wylicytował główne części majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. Inwestor, choć wpłacił wadium w wysokości 8 mln euro, nie zapłacił jednak całości pieniędzy. Później nad przejęciem aktywów stoczni zastanawiała się katarska rządowa agencja Qatar Investment Authority, ale ostatecznie wycofała się z inwestycji.

Rząd organizuje 26 listopada nowe przetargi na majątek gdyńskiego zakładu, a dzień później - szczecińskiego.

W maju gdańska spółka Maritim-Shipyard, której właścicielem jest Janusz Baran, zgłaszała swoje zainteresowanie kluczowym majątkiem stoczni Gdynia oraz chęć uczestniczenia w przetargu. Spółka złożyła wówczas tylko zgłoszenie rejestracyjne, ale nie wpłaciła wadium; w związku z tym nie brała udziału w licytacji.

Związki stoczniowe zarzucają komisji przetargowej, prowadzącej obecnie sprzedaż majątku stoczni, odrzucenie oferty Maritim-Shipyard na kupno całości majątku stoczni w Gdyni. Ich zdaniem, oferta ta gwarantowała dalszą produkcję statków w Gdyni.

Związkowcy przedstawili w czwartek posłom z komisji list Janusza Sondeja, prezesa spółki Pol-Crewing (partnera biznesowego Maritim-Shipyard) do premiera Donalda Tuska, w którym prosi o przedłużenie do 10 grudnia przetargu na majątek stoczni, "celem uzyskania do tego czasu stosownych środków finansowych".

Leszkiewicz poinformował posłów, że firma Maritim-Shipyard 2 dni temu prosiła o przedłużenie terminu wpłaty wadium. "Odpowiedzieliśmy jej, że termin wpłaty wadium upływa 18 listopada. Inwestor złożył zgłoszenie rejestracyjne, ale nie wpłacił wadium" - powiedział wiceminister.

W czwartek związkowcy zaapelowali również do rządu, by wystąpił do Komisji Europejskiej o przyznanie pomocy dla stoczniowców z Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji.

Wiceminister rozwoju regionalnego Jarosław Pawłowski wyjaśnił, że środki z tego Funduszu nie są przeznaczane dla przedsiębiorstw. Są one wydawane na szkolenia dla pracowników i aktywizację zawodową. Pawłowski przypomniał, że fundusze na ten cel trafiają już do stoczniowców z programu operacyjnego "Kapitał Ludzki". Do tej pory na szkolenia dla stoczniowców wydano ponad 7 mln zł, do końca tego roku ma to być łącznie 18 mln zł. Na przyszły rok na ten cel mają trafić środki w wysokości 30 mln zł. (PAP)

dol/ pad/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)