Opublikowane w środę oficjalne wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich w Senegalu nie wyłoniły zwycięzcy. Urzędujący prezydent Abdoulaye Wade nie uzyskał wymaganej większości ponad 50 proc. głosów, co oznacza, że konieczna będzie druga tura głosowania.
85-letni Wade, który ubiega się o trzecią kadencję na tym stanowisku, uzyskał jedynie 34,82 proc. głosów i zmierzy się w drugiej turze wyborów z byłym premierem Macky Sallem. Sall zajął drugie miejsce z 26,57 proc. głosów - poinformował przewodniczący Krajowej Komisji Wyborczej Demba Kandji.
Terminu drugiej tury wyborów jeszcze nie podano, najprawdopodobniej odbędzie się ona 18 marca.
Analitycy podkreślają, że wyniki niedzielnych wyborów są dotkliwą porażką dla Wade'a, który był pewny zwycięstwa. Jednak jego decyzja ubiegania się o trzecią pięcioletnią kadencję oburzyła wielu Senegalczyków, którzy mieli już dość jego rządów.
Uważa się, że szanse zwycięstwa Wade'a w drugiej turze będą o wiele mniejsze bowiem w pierwszej opozycja byłą rozbita wystawiając łącznie 13 kandydatów. W drugiej turze opozycja zjednoczy się w poparciu dla Salla.
Spadającą popularność Wade'a widać było już podczas niedzielnego głosowanie kiedy przed lokalem wyborczym został powitany gwizdami i wrogimi okrzykami przez setki zwolenników opozycji.
Sall zapowiedział, że w wypadku zwycięstwa wprowadzi szereg reform, w tym poprawkę do konstytucji skracającą kadencję prezydenta z obecnych siedmiu do pięciu lat. Ponadto chce ograniczyć liczbę kadencji na stanowisku prezydenta do dwóch.
"Prezydent nie jest królem. Jest człowiekiem, któremu przez określony okres czasu powierza się prawo do rządzenia" - powiedział Sall wzbudzając aplauz swych zwolenników. (PAP)
jm/
10900934 10900585
