Serbia i Chorwacja podpisały we wtorek w Belgradzie umowę o ekstradycji podejrzanych o przestępczość zorganizowaną i korupcję bez względu na ich obywatelstwo. Walka z mafią i korupcją to główny wymóg ze strony Unii Europejskiej wobec krajów bałkańskich.
Chorwacja ma nadzieję na rozpoczęcie w tym bądź przyszłym roku rozmów akcesyjnych z UE, a Serbia złożyła dokumenty o członkostwo w Unii w grudniu 2009 roku.
Obydwie dawne republiki jugosłowiańskie zgodziły się na przekazywanie sobie wzajemnie podejrzanych w celu prowadzenia śledztw lub procesów, niezależnie od ich obywatelstwa.
"Chociaż umowa wymaga ratyfikacji przez obydwa parlamenty, wejdzie już teraz w życie, gdyż oba kraje ściśle współpracują w walce ze zorganizowaną przestępczością" - powiedziała serbska minister sprawiedliwości Sneżana Malović po podpisaniu dokumentów w Belgradzie.
Na początku roku serbski minister spraw wewnętrznych Ivica Daczić powiedział agencji Reutera, że w ciągu ostatniej dekady członkowie mafii "wyprali" na Bałkanach około miliarda euro.
"Dzięki temu porozumieniu kryminaliści nie będą mieli bezpiecznej przystani. Jeśli uważają oni, że mogą świetnie współdziałać, my będziemy to robić lepiej" - zapowiedział chorwacki minister sprawiedliwości Ivan Simonović.
Pierwszy na liście osób, o których ekstradycję ubiegać się będą w Zagrzebiu Serbowie, jest Sretko Kalinić, członek serbskiej mafii, skazany w 2007 roku zaocznie w Belgradzie na 30 lat więzienia za udział w zabójstwie w marcu 2003 roku premiera Serbii Zorana Djindjicia.
Kalinić dochodzi obecnie do zdrowia w szpitalu w Chorwacji, gdyż został postrzelony przez Milosza Simovicia, innego skazanego zaocznie na 30 lat więzienia w tej samej sprawie. Simović został niedawno aresztowany przez serbską policję, gdy usiłował przekroczyć granicę Chorwacji z Serbią.
Według szefa resortu MSW Daczicia, Kalinić posługuje się paszportem chorwackim.(PAP)
jo/ kar/
6529190
