Premier Serbii Vojislav Kosztunica ostro skrytykował na łamach poniedziałkowego wydania dziennika "Politika" postawę Unii Europejskiej wobec swojego kraju.
Kosztunica powiedział, że "polityka stałego stawiania warunków" i naciski na Belgrad spowodowały do tej pory jedynie negatywne skutki.
"Serbia spodziewa się prawdziwego partnerstwa, opartego na wzajemnym zaufaniu, bez stawiania warunków i nacisków" - cytuje gazeta szefa serbskiego rządu.
Unia Europejska zawiesiła na początku maja negocjacje o układzie stowarzyszeniowym, gdyż Belgrad nie dotrzymał wyznaczonego na koniec kwietnia terminu przekazania trybunałowi haskiemu generała Ratko Mladicia.
Mladiciowi zarzuca się zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym kierowanie w latach 90. trwającym 43 miesiące oblężeniem Sarajewa, kiedy to zginęło 12 tys. ludzi. Obciąża się go także odpowiedzialnością za wymordowanie w roku 1995 około 8 tys. bośniackich Muzułmanów w Srebrenicy; była to największa tego rodzaju masakra w Europie po II wojnie światowej.
W wywiadzie dla "Politiki" Kosztunica nie wymienił nazwiska Mladicia, mówiąc jedynie o "nierealistycznych obietnicach dotyczących ekstradycji do Hagi kilku podejrzanych".
Rząd Kosztunicy miał pretensję do UE o zawieszenie negocjacji, twierdząc, że robił wszystko, aby aresztować Mladicia. Politycy w Belgradzie podkreślali, że zachodnie naciski na gabinet Kosztunicy są bardzo na rękę twardogłowym nacjonalistom, wiernym ideom zmarłego w haskim areszcie byłego prezydenta Slobodana Miloszevicia. (PAP)
jo/ ap/
2366 arch.