40-50 tysięcy Serbów zebrało się przed gmachem parlamentu w Belgradzie, żądają wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Organizatorem demonstracji jest opozycyjna, nacjonalistyczna Serbska Partia Postępowa.
Szef stołecznej policji Stevan Bjelić powiedział w radiu B52, że w centrum Belgradu zebrało się 40-50 tysięcy demonstrantów.
W pobliżu parlamentu znajdują się setki policjantów ze specjalnych oddziałów. Pilnują też rządowych gmachów, budynku telewizji oraz ambasad USA i Chorwacji.
Sobotnią demonstrację przeciw wzrostowi bezrobocia, inflacji zorganizowała opozycyjna, nacjonalistyczna Serbska Partia Postępowa (SNS), kierowana przez Tomislava Nikolicia. Manifestacja miała mieć charakter pokojowy. Zwolennicy SPS zdecydowali się na nią, ponieważ rząd w ciągu dwóch miesięcy nie przeprowadził wcześniejszych wyborów.
Wybory parlamentarne w Serbii powinny odbyć się w ustawowym terminie na wiosnę przyszłego roku.
Uczestnicy demonstracji niosą transparenty z hasłami ustąpienia prezydenta Borisa Tadicia._ - Chcemy zmian, wyborów. Chcemy, aby nam się polepszyło. Jesteśmy za Unią Europejską i integracją z Europą, lecz chcemy do nich iść z dumą, a nie, jako ubodzy i bez Kosowa _ - mówi bezrobotny 40-letni technik Momcilo Zubić.
Nikolić założył SNS w 2008 r., wcześniej kierował skrajnie nacjonalistyczną Serbską Partią Radykalną (SRS) pod nieobecność jej przewodniczącego, byłego wicepremiera Vojislava Szeszelja, sądzonego w Hadze za zbrodnie wojenne.