Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Siemoniak o Afganistanie: najpierw ustalić cele, potem finansowanie

0
Podziel się:

#
więcej wypowiedzi, kolejne tematy szczytu
#

# więcej wypowiedzi, kolejne tematy szczytu #

18.05. Warszawa (PAP) - W dyskusji nad obecnością w Afganistanie po roku 2014 najpierw trzeba określić cele, potem mówić o finansowaniu; szczyt NATO w Chicago nie powinien być "szczytem składkowym" - ocenił w piątek minister obrony Tomasz Siemoniak.

Misja w Afganistanie do roku 2014 i po tej dacie, kiedy ma się zakończyć operacja bojowa ISAF, będzie jednym z głównych tematów szczytu, zaplanowanego na 20-21 maja w Chicago. Ponadto, szczyt ma ogłosić tymczasową zdolność sojuszniczego systemu obrony przeciwrakietowej; poruszyć sprawy systemu obserwacji obiektów naziemnych z powietrza (AGS), inicjatywy smart defence i partnerstw sojuszu.

"Najpierw trzeba ustalić, co powinno się dziać po 2014 roku, i nie koncentrować się nadmiernie na kwestiach finansowych. Nie uchylamy się od odpowiedzialności, ani od dyskusji, ale uważamy, że nie należy zaczynać od kwot i ich podziału na poszczególne kraje" - powiedział Siemoniak.

Szef MON ocenił, że "dobrze, iż te kwoty zostały oszacowane, natomiast ważne są rozwiązania polityczne, ważna jest gotowość władz Afganistanu do wzięcia odpowiedzialności za swój kraj". "Nie chcemy, żeby szczyt w Chicago był szczytem składkowym. To jest szczyt polityczny, uczestniczą w nim przywódcy wielu państw, nie tylko NATO" - podkreślił.

Szef MON zaznaczył, że odpowiedzialność za przyszłość Afganistanu powinien czuć nie tylko sojusz, ale i państwa regionu - Rosja, Indie i Chiny, które mają tam swoje interesy. "Minister Sikorski ma rację, że te kraje, które nie wysłały żołnierzy, też powinny czuć się odpowiedzialne za pomoc finansową dla Afganistanu" - powiedział Siemoniak.

Na pytanie, czy możliwe byłoby ze strony Polski zaangażowanie czysto finansowe, podkreślił, że "nasze przepisy budżetowe nie pozwalają finansować armii obcego państwa".

Przypomniał, że obecnie Afganistan jest największym odbiorcą polskiej pomocy rozwojowej, zapowiedział, że będzie ona udzielana także po wycofaniu wojsk.

"Czujemy się bardzo mocno zaangażowani w Afganistan, przede wszystkim chodzi o naszych żołnierzy, także o ofiary, które ponieśliśmy. To był duży wysiłek finansowy dla Polski" - powiedział minister. Dodał, że nie spodziewa się, by Polska była nakłaniana do zaangażowania finansowego, "ponieważ zrobiła dla Afganistanu, dla stabilizacji w tym państwie bardzo dużo".

Koszty wsparcia afgańskich sił po roku 2014 NATO szacuje na 4 mld dolarów rocznie. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w czwartek, że USA oczekują, iż miliard wyłożą państwa uczestniczące w misji ISAF. Dodał, że polski rząd bada możliwości finansowe.

USA oczekują, że państwa uczestniczące w operacji w Afganistanie będą po wycofaniu wojsk łożyć łącznie miliard dol. rocznie na utrzymanie sił bezpieczeństwa w tym kraju, a polski wkład oszacowano na 20 mln dolarów rocznie przez 10 lat. Szef MSZ powiedział, że Polska utrzyma niewielki komponent szkoleniowy, będzie kontynuować pomoc rozwojową, a rząd bada obecnie, jakie mogą być nakłady Polski na pomoc dla Afganistanu. "Zastanawiamy się nie tylko, na co nas stać, ale też w jaki sposób przyjęto pewne założenia co do tego, kto ma ile wpłacić" - powiedział Sikorski. O zakończeniu misji bojowej do końca roku 2014 postanowił poprzedni szczyt NATO w Lizbonie.

Siemoniak podkreślił, że szczyt zajmie się także trwającą misją ISAF. "Wypowiedź nowego francuskiego prezydenta o wycofaniu francuskich wojsk do końca bieżącego roku budzi niepokój. Polska uważa, że należy respektować zasadę razem weszliśmy, razem wyjdziemy; podtrzymać strategię przyjętą na szczycie w Lizbonie, wyznaczającą kres misji bojowej na rok 2014 i przekształcenie jej w misję szkoleniowo-wspierającą" - ocenił.

Zaznaczył, że zdaniem polskiej delegacji sprawy Afganistanu nie powinny "absolutnie zdominować" szczytu. "One są bardzo ważne, ale z jeszcze większą uwagą traktujemy sprawy przyszłości sojuszu" - oświadczył.

"Wycofanie się z Afganistanu postawi pytanie o cele, role i zadania NATO w najbliższych latach. Nasza delegacja pod przewodnictwem prezydenta Bronisława Komorowskiego będzie bardzo zwracała uwagę na podstawowe cele związane z artykułem 5 i kolektywną obroną terytoriów państw członkowskich" - zapowiedział.

Zgodnie z przewidywaniami szczyt ogłosi tymczasową gotowość pierwszego etapu systemu obrony przeciwrakietowej, na razie obejmującego część terytorium sojuszniczego na południu Europy. "Spodziewamy się również potwierdzenia deklaracji z Lizbony o następnych etapach tego projektu, nas szczególnie interesuje rok 2018 i instalacja elementów systemu w Polsce.

"Choć nie przewiduje się spotkania w formule NATO-Rosja, myślę, że wątki relacji z Rosją pojawią się też w kontekście obrony przeciwrakietowej i potwierdzenia, że projekt będzie realizowany zgodnie z harmonogramem, z wolą dialogu z Rosją, ale bez przyznawania jej prawa weta" - powiedział minister.

Zadeklarował też poparcie dla inicjatywy smart defence - wspólnych programów obronnych mających zwiększać możliwości sojuszu przy mniejszych obciążeniach budżetowych dla poszczególnych państw.

"Polska wspiera tu sekretarza generalnego. Dowództwo transformacji wykonało ostatnio wielką pracę, przygotowując konkretne projekty. Smart defence to dobra odpowiedź w warunkach, gdy uzyskanie pewnych zdolności przekracza możliwości pojedynczych państw, nawet dużych. "My w smart defence nie upatrujemy drogi do oszczędności - nasz budżet nie maleje - lecz drogę do synergii z innymi państwami" - zapewnił minister.

"Będziemy zabiegać, by inicjatywa smart defence obejmowała coraz poważniejsze elementy działania sojuszu, odnoszące się do zagrożeń" - dodał. Minister zapowiedział, że Polska będzie zachęcać do objęcia tą inicjatywą projektów obrony powietrznej.

Zdaniem ministra Siemoniaka można się spodziewać, że sojusz potwierdzi wolę kontynuacji Baltic Air Policing - wspólnego nadzoru przestrzeni powietrznej nad państwami bałtyckimi, nie będzie jednak omawiać szczegółów dotyczących finansowania misji.

Minister wyraził przekonanie, że stanowisko, podobne jak Polska, zajmą też inne kraje Grupy Wyszehradzkiej, państwa bałtyckie, a także Norwegia, Rumunia i Turcja.(PAP)

brw/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)