Integracja Gruzji z UE i NATO oraz dwustronna polsko-gruzińska współpraca wojskowa były w poniedziałek tematami spotkania ministra obrony Tomasza Siemoniaka z goszczącymi w Warszawie politykami gruzińskimi.
W spotkaniu z szefem MON wzięli udział minister stanu ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Aleksi Petriaszwili oraz przewodniczący komitetu integracji europejskiej gruzińskiego parlamentu Wiktor Dolidze.
"Oceniliśmy wyniki szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, gdzie została parafowana umowa o stowarzyszeniu Gruzji z Unią Europejską. Mimo że wydarzenia na Ukrainie trochę przesłoniły sukcesy tego szczytu, w Polsce bardzo wysoko doceniamy, że Gruzja wypełniła wszystkie warunki i taka parafa została złożona" - powiedział PAP szef MON po spotkaniu.
Siemoniak dodał, że przekazał swym rozmówcom wysoką ocenę demokratycznego sposobu, w jaki w Gruzji ostatnio doszło do zmian władzy. "To zrobiło duże wrażenie, pokazało, że Gruzja w swojej drodze do demokracji jest na dobrym miejscu" - powiedział.
Minister zwrócił uwagę, że władza w Gruzji zmieniła się, ale aspiracje transatlantyckie i europejskie pozostały te same. "Widać, że społeczeństwo gruzińskie jest absolutnie zdeterminowane, w którą stronę to państwo powinno iść, i robi bardzo dużo" - mówił.
Poinformował o planowanej na pierwszy kwartał przyszłego roku wizycie w Gruzji. "Będziemy chcieli rozmawiać o zacieśnieniu współpracy wojskowej, która trwa od lat, i o relacjach Gruzji z NATO. Gruzja jest zainteresowana, by przyszłoroczny szczyt sojuszu w Wielkiej Brytanii przyniósł jasny sygnał co do polityki otwartych drzwi" - powiedział minister. Przypomniał, że deklarację przyjęcia Gruzji do sojuszu - bez podania daty - przyniósł szczyt NATO w Bukareszcie w 2008 r.
"Gruzja jest bardzo aktywnym partnerem. W Afganistanie jej kontyngent jest w tej chwili niewiele mniejszy od naszego, Gruzja zgłosiła się też do sił odpowiedzi NATO. Można powiedzieć, że jej aktywność i zaangażowanie są większe niż niejednego państwa członkowskiego, należy to docenić" - podkreślił.
Zdaniem ministra sojusz będzie toczył dyskusje przez najbliższe miesiące, w jaki sposób podejść do aspiracji Gruzji i innych państw dążących do członkostwa "jak Czarnogóra, być może Macedonia".
Siemoniak przyznał, że "nawet w porównaniu do sytuacji przed Bukaresztem dzisiaj jest więcej rezerwy do dalszego rozszerzania NATO". "Nie dotyczy to Polski, która - niegdyś beneficjent polityki otwartych drzwi - tradycyjnie popiera tę politykę wobec państw, które aspirują i wypełniają warunki. Gruzini wiedzą, że trzeba solidnie popracować i rozmawiać, zwłaszcza ze Stanami Zjednoczonymi, aby przekonywać. Wiadomo, że mimo iż Gruzja stara się wypełnić jak najwięcej warunków, jest to decyzja polityczna będąca funkcją wielu czynników; relacji NATO-Rosja, Stany Zjednoczone-Rosja, oceny sytuacji w rejonie Kaukazu".
"Sądzę, że obecne władze starają się budować dobre relacje także z Rosją i to także jest pewien argument. Do szczytu jeszcze dużo czasu, w NATO będziemy również patrzeć, jak rozwija się parafa do umowy stowarzyszeniowej z UE" - dodał Siemoniak.
Nawiązując do współpracy dwustronnej, minister powiedział: "Mamy dużo możliwości, jeśli chodzi o szkolenie, obecność gruzińskich słuchaczy na naszych uczelniach, wymianę między poszczególnymi rodzajami sił zbrojnych. Mając świadomość pewnej różnicy potencjałów jesteśmy chętni wspierać armię gruzińską reformującą się w kierunku natowskim, żeby Gruzini mogli jak najwięcej korzystać z naszych doświadczeń i wiedzy".
Po spotkaniu w MON minister Petriaszwili wygłosił w Polskim Instytucie Studiów Międzynarodowych wykład na temat gruzińskiej integracji z UE.(PAP)
brw/ pz/