Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski: dobry czas dla europejskiej polityki obronnej

0
Podziel się:

Wejście w życie Traktatu Lizbońskiego to okazja do namysłu i działań w
europejskiej polityce bezpieczeństwa i obrony - uważa minister spraw zagranicznych Radosław
Sikorski.

Wejście w życie Traktatu Lizbońskiego to okazja do namysłu i działań w europejskiej polityce bezpieczeństwa i obrony - uważa minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

"Jedenaście lat temu, kiedy Unia Europejska po raz pierwszy wprowadzała program wspólnej polityki obrony, nie spodziewaliśmy się, jak stanie się on istotny" - powiedział Sikorski w czwartek w Warszawie na konferencji "Unia Europejska - Globalny Aktor Bezpieczeństwa".

Szef MSZ powiedział, że opracowując wspólny system przeciwdziałania kryzysom, mechanizmy odbudowy po konfliktach, UE wydaje się być na dobrej drodze do stworzenia "wyczerpującego podejścia do bezpieczeństwa".

W ocenie Sikorskiego wprowadzenie Traktatu Lizbońskiego to "doskonała okazja, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, co może być zrobione, aby odświeżyć europejską politykę bezpieczeństwa".

"Nie możemy bać się budowania stałych organizmów" - powiedział Sikorski, przypominając, że budowę zdolności obronnych UE "długo traktowano jako sabotowanie NATO". Za znamienne uznał, że on jako przedstawiciel Polski - kraju przywiązanego do więzi transatlantyckich - nie żywi takich obaw.

"Doszliśmy do konsensusu transatlantyckiego, jeśli chodzi o komplementarność" - zapewnił. Szef MSZ podkreślił, że także Amerykanie wzywają Europę, by wzmocniła swoje zdolności obronne. Podkreślał, że Traktat Lizboński, m.in. dzięki pojęciom wzajemnej pomocy i solidarności, sprzyja stałej współpracy w ramach Unii w dziedzinie obronności.

Szef polskiej dyplomacji podkreślał dotychczasowe osiągnięcia wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, w tym 24 operacje prowadzone na trzech kontynentach. Jak zaznaczył Sikorski, reagując na konflikty UE zaangażowała nie tylko środki militarne, ale również cywilne.

Zaznaczył, że "lepiej mieć dwie polisy bezpieczeństwa zamiast jednej" i że Europa nie powinna za każdym razem liczyć na Stany Zjednoczone w rozwiązywaniu problemów, jak to miało miejsce w przypadku wojny na Bałkanach.

Przestrzegał, że "nie będziemy mogli zapewnić bezpieczeństwa, gdy Unia stanie się introwertyczna". Nawiązując do stanowiska Francji i Niemiec wzywających do większej współpracy obronnej z Rosją, powiedział, że Polska chce otwarcia także na innych partnerów wschodnich.

Wyraził nadzieję, że tworzona przez Polskę, Niemcy i Francję weimarska grupa bojowa UE (ma być gotowa do działania w 2013 roku), "będzie wyznaczać standardy". Przyznał, że w Unii nie ma jednomyślności w sprawie możliwości wykorzystywania grup bojowych i potrzebne jest wypracowanie wspólnego stanowiska.

Wyraził przekonanie, że "czas zrewidować umowę Berlin plus", regulującą stosunki między UE i NATO.

Uczestniczący w czwartkowej konferencji wiceszef Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego Krzysztof Lisek zapowiedział, że jednym z priorytetów polskiej prezydencji w drugiej połowie 2011 roku będzie "zrobienie kilku kroków naprzód, jeśli chodzi o wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony".

W tym kontekście - podczas konferencji prasowej w Sejmie - powiedział o zarządzaniu kryzysowym, współpracy cywilno-militarnej podczas misji realizowanych przez państwa UE bądź Unię jako całość.

"Jesteśmy na etapie, w którym zaczęliśmy decydować o tym, jak tworzyć wspólną politykę zagraniczną oraz bezpieczeństwa i obrony" - przekonywał Lisek na konferencji prasowej w Sejmie. Dlatego, jak mówił, bardzo potrzebna jest ścisła współpraca między Parlamentem Europejskim a parlamentami krajowymi. "Po to jest to dzisiejsze spotkanie" - podkreślił Lisek. (PAP)

brw/ ajg/ hgt/ mok/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)