Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski o nieobecności szefa MSZ Białorusi: krok ku samoizolacji

0
Podziel się:

Szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że nieobecność ministra sprawa
zagranicznych Białorusi na szczycie Partnerstwa Wschodniego, to kolejny krok ku samoizolacji
Białorusi.

Szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że nieobecność ministra sprawa zagranicznych Białorusi na szczycie Partnerstwa Wschodniego, to kolejny krok ku samoizolacji Białorusi.

"Nie pierwszy raz władze białoruskie robią to, co - według nas - niekoniecznie jest w interesie społeczeństwa białoruskiego; (...) to kolejny krok samoizolacji się Białorusi" - powiedział dziennikarzom w czwartek Sikorski.

Szef MSZ wziął w czwartek udział w konferencji na temat Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.

Sikorski przypomniał, że większość uczestników Partnerstwa Wschodniego od początku chciała, żeby Białoruś była reprezentowana na stosunkowo niskim szczeblu. "Polska - dlatego, że jesteśmy sąsiadami Białorusi - zabiegała o to i uzyskała to, że zaprosiliśmy ministra spraw zagranicznych Białorusi, czyli wyżej niż chcieli inni" - zaznaczył Sikorski.

Szef dyplomacji Białorusi Siarhiej Martynau nie skorzysta jednak z zaproszenia Polski i nie przyjedzie na szczyt Partnerstwa Wschodniego. Białoruś chce, by wziął w nim udział ambasador.

Dwudniowy szczyt Partnerstwa Wschodniego jest jednym z najważniejszych wydarzeń polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej, który ma m.in. potwierdzić poparcie dla rozwoju projektu PW. Podczas obrad ma zostać przyjęta deklaracja uznająca m.in. "europejskie aspiracje" partnerów UE.

"Uważamy naród białoruski, nie tylko za pobratymczy, ale przede wszystkim europejski, który ma prawo do tych samych wartości, życia zgodnie z zasadami przestrzegania prawa i który pokazuje, że ma coraz większe aspiracje do integracji z Europą" - podkreślił szef polskiego MSZ.

Jak dodał, Polska chciałaby, aby Białoruś stosowała europejskie standardy w traktowaniu opozycji. "Wtedy (Białoruś) mogłaby liczyć na szczodrą pomoc Unii Europejskiej w radzeniu sobie z trudnościami gospodarczymi" - ocenił szef MSZ.

Sikorski powiedział też, że wybory prezydenckie na Ukrainie były uczciwe, a na Białorusi - sfałszowane. "Rywale prezydenta Łukaszenki (w wyborach) do dzisiaj siedzą w więzieniach" - przypomniał.

Zdaniem szefa MSZ, potrzeba zmian dotyczy przede wszystkim Białorusi. "Łukaszenka ma ciekawy pomysł na utrzymanie się przy władzy - brać standardy demokratyczne ze Wschodu, a pieniądze - z Zachodu. Obawiam się, że my możemy tego nie zaakceptować, że ten plan może się nie udać, że Europa będzie nalegać, że standardy i pieniądze trzeba brać z tego samego kierunku" - zaznaczył minister.

Zapewnił jednocześnie, że Polska - z uwagi na solidarności z narodem białoruskim - będzie zabiegać o możliwie najbardziej szczodrą ofertę dla Białorusi, którą - jak mówił - "będzie można uruchomić, gdy w więzieniach białoruskich przebywać będą kryminaliści, a nie opozycjoniści".

Szef MSZ powiedział też, że była premier Ukrainy, a dziś opozycjonistka Julia Tymoszenko, apelowała, aby nie wiązać jej procesu sądowego z szansą zawarcia przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE.

Trwający w Kijowie proces Tymoszenko skłonił wiele krajów zachodnich, z Francją i Niemcami na czele, do apeli, by zamrozić toczące się obecnie negocjacje z Ukrainą o nowej umowie o pogłębionym stowarzyszeniu i wolnym handlu.

Zdaniem Sikorskiego, szczyt PW w Warszawie będzie mocnym impulsem politycznym dla państw regionu. "Partnerstwo Wschodnie nie jest co prawda projektem geostrategicznym, ale jego wypełnienie będzie miało geopolityczne konsekwencje" - podkreślił.

"Im więcej wysiłku państwa Partnerstwa włożą w reformy, tym większej pomocy - także finansowej - udzieli Unia Europejska" - powiedział szef MSZ.(PAP)

mrr/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)