Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sikorski: referendum w BiH nielegalne i powinno być zablokowane

0
Podziel się:

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył w piątek w
Sarajewie, że referendum, które chce rozpisać Milorad Dodik - prezydent, wchodzącej w skład Bośni i
Hercegowiny (BiH), Republiki Serbskiej, będzie nielegalne i nie należy go przeprowadzać.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył w piątek w Sarajewie, że referendum, które chce rozpisać Milorad Dodik - prezydent, wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny (BiH), Republiki Serbskiej, będzie nielegalne i nie należy go przeprowadzać.

"Referendum jest nielegalne i nie powinno się dopuścić do jego przeprowadzenia. Politycy, przedstawiciele wszystkich grup etnicznych powinni pracować, żeby wzmocnić państwowość Bośni, zamiast uprawiać gry" - powiedział Sikorski na konferencji prasowej po spotkaniu z szefem MSZ Bośni i Hercegowiny Svenem Alkalajem.

Chodzi o referendum, jakie prezydent serbskiej części BiH zamierza przeprowadzić w czerwcu w sprawie obowiązywania na swym terytorium centralnego sądownictwa. Władze Republiki Serbskiej twierdzą, że utworzony przez wspólnotę międzynarodową w 2002 roku sąd rozpatrujący sprawy zbrodni wojennych i przestępczości zorganizowanej w BiH skazał dziesięć razy więcej Serbów niż przedstawicieli innych grup etnicznych i był uprzedzony do bośniackich Serbów.

Bośnia i Hercegowina na mocy porozumienia z Dayton po wojnie w latach 1992-95 jest podzielona na dwie autonomiczne jednostki państwowe, połączone słabymi władzami centralnymi; federacja muzułmańsko-chorwacka i Republika Serbska mają własnych prezydentów, parlamenty i rządy.

Sikorski oświadczył, że dla Polski bardzo ważny jest porządek konstytucyjny BiH. Dodał, że rozmawiał na ten temat z przebywającą z niezapowiedzianą wizytą w BiH szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Zaznaczył, że Polska popiera terytorialną integralność Bośni i Hercegowiny.

Również szef MSZ BiH podkreślił, że referendum jest nielegalne i nie może mieć konsekwencji prawnych. Według niego powinno ono zostać zablokowane, co - jak ocenił - nie będzie niosło ze sobą niepożądanych konsekwencji.

Wysoki przedstawiciel wspólnoty międzynarodowej w Bośni i Hercegowinie Valentin Inzko wspomniał w czwartek o ewentualności usunięcia z urzędu prezydenta Dodika, którego w związku ze sprawą referendum oskarża o podkopywanie układu pokojowego z Dayton kończącego w 1995 r. wojnę w BiH.

Inzko jest wyposażony w prerogatywy pozwalające anulować decyzje podejmowane przez władze w BiH, dymisjonować osoby wybrane na wysokie stanowiska, jeśli ich działania stanowią pogwałcenie tego układu pokojowego. Uprawnienia te pozwoliły jego poprzednikom na wprowadzenie w BiH prawa umożliwiającego wzmocnienie instytucji centralnych państwa.

Ministrowie rozmawiali też o polskiej prezydencji w UE, a także perspektywie europejskiej BiH. Szef polskiej dyplomacji zapewniał o poparciu dla starań o przyjęcie Bośni i Hercegowiny do UE.

Zwrócił uwagę, że w czasie prezydencji Polska będzie odpowiedzialna za kwestię rozszerzenia Wspólnoty. "Chciałbym potwierdzić publicznie, że integracja Bałkanów Zachodnich ze strukturami europejskimi powinna zostać dokończona" - zaznaczył.

Szef dyplomacji BiH powiedział, że chciałby, aby jego kraj otrzymał status kandydata do UE jeszcze w tym roku.

Polski minister spotkał się też w piątek z członkami Prezydium Bośni i Hercegowiny: Nebojszą Radmanoviciem, Bakirem Izetbegoviciem i Żeljko Komsziciem. Trzyosobowe Prezydium, w którym Serbowie, Chorwaci i Bośniacy (Muzułmanie) mają po jednym przedstawicielu, spełnia rolę kolegialnego szefa państwa.

Z Sarajewa Krzysztof Strzępka (PAP)

stk/ mmp/ kar/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)