Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wysłał list do sekretarz stanu USA Hillary Clinton, w którym strona polska chce potwierdzenia, że będzie realizowana deklaracja o umieszczeniu w Polsce baterii rakiet Patriot.
"To jest list, który osobiście nie tylko podpisywałem, ale wręcz redagowałem. Niezmiennie stoimy na stanowisku, że obydwa kraje Polska i USA realizują deklarację polityczną, którą przyjęliśmy z okazji i w tym samym dniu podpisania umowy o tarczy antyrakietowej, że tę deklarację polityczną realizujemy niezależnie od dalszych decyzji amerykańskich w sprawie tarczy i takie stanowisko amerykańskie otrzymujemy w zamian" - mówił Sikorski w TVN24.
Szef MSZ doprecyzował, że ma na myśli deklaracje amerykańskie dotyczące "woli przysyłania najpierw rotacyjnie, a potem na stałe baterii rakiet Patriot".
Pytany, czy jest to list domagający się od Amerykanów ponownej deklaracji, czy wywiążą się z umowy, odparł: "czasami pewne rzeczy trzeba przyklepać".
Sikorski tym samym potwierdził czwartkowe doniesienia dziennika.pl. "Chcemy zobaczyć, do jakiego stopnia Amerykanie cenią polskiego sojusznika" - ujawniły portalowi źródła dyplomatyczne.
Według dziennika.pl, rząd obawia się, że Waszyngton zawiesił decyzję, bo prowadzi właśnie rozmowy z Rosjanami w sprawie porozumienia o redukcji liczby strategicznych rakiet jądrowych, a Barack Obama może obawiać się, że instalacja Patriotów w Polsce utrudni dogadanie się Moskwą. (PAP)
rda/