Eurodeputowany Marek Siwiec (SLD) uważa, że "prawdziwym kryterium skuteczności" polskiego weta, dotyczącego mandatu negocjacyjnego w sprawie nowego porozumienia UE-Rosja, będzie cofnięcie przez Moskwę embarga na wwóz polskiej żywności do Rosji.
"Jestem daleki od euforii po deklaracjach polityków zachodnioeuropejskich, bo do pozytywnego finału nadal jest jeszcze daleko" - powiedział PAP w czwartek Siwiec.
"Dziś w werbalnych licytacjach wygrywamy - wychodzi na nasze. Słyszymy słowa solidarności - przeczytałem, że nawet niemiecka prasa zrozumiała o co nam chodzi. Natomiast do pozytywnego finału, który polegałby na tym, że Rosjanie przystąpią do współpracy z UE, a my będziemy aktywnym uczestnikiem tworzenia nowego wizerunku stosunków UE-Rosja - jeszcze daleko" - podkreślił.
Polska podtrzymała swoje weto, co oznacza, że na piątkowym szczycie UE-Rosja w Helsinkach negocjacje w sprawie nowego unijno- rosyjskiego układu o partnerstwie się nie rozpoczną.
Siwiec przypomniał, że był bardzo sceptyczny wobec tego weta, a najbardziej obawiał się tego, że Polska zostanie w UE ze swoim wetem osamotniona. "Przynajmniej w sferze werbalnej osamotnieni nie zostaliśmy - to jest jakiś element pozytywny" - przyznał. Gdyby bowiem Polska zapowiedziała to weto i została "przy biernym milczeniu partnerów", to - jego zdaniem - "byłby bardzo poważny cios w zasadę solidarności państw członkowskich".
"Kolejnym cynicznie wykorzystywanym argumentem" nazwał eurodeputowany czwartkowe oświadczenie szefa rosyjskiej służby nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego Siergieja Dankwerta, który zapowiedział, że Rosja nie uchyli zakazu importu żywności z Polski, dopóki nie zostaną uregulowane weterynaryjne problemy związane z wejściem Bułgarii i Rumunii do UE.
"Można to pewnie było przewidzieć i zakładam, że polska dyplomacja to przewidziała" - uznał Siwiec. Choć - jak zastrzegł - "jest dość powodów, żeby mieć wątpliwości co do skuteczności działania tych służb".
W ocenie europosła, najbardziej reprezentatywne stanowiska Rosji w tej sprawie przedstawił doradca prezydenta Władimira Putina ds. europejskich Siergiej Jastrzębski. "Skoro Unia nie ma mandatu, to nie będzie negocjacji, a skoro nie ma negocjacji, to nie ma nowej umowy, a skoro nie ma nowej umowy, to będzie w dalszym ciągu obowiązywać stara umowa" - przypomniał słowa Jastrzębskiego. "I problem jest po stronie UE" - podsumował Siwiec.(PAP)
bba/ par/ jra/