Tegoroczne obchody przypadającej 6 czerwca 66 rocznicy lądowania wojsk alianckich w Normandii (D-Day) były bardzo skromne. We Francji i USA uczestniczyli w nich jedynie weterani. Z wysokich rangą osobistości w uroczystościach w USA wziął udział tylko przewodniczący Szefów Sztabów adm. Mike Mullen.
Obchody rocznicy w USA odbyły się w miejscowości Bedford, w stanie Wirginia, która odniosła podczas lądowania w Normandii największe straty, w proporcji do liczby ludności, spośród wszystkich miejscowości w Stanach Zjednoczonych.
We Francji amerykański weteran walk w Normandii, liczący obecnie 93-lata William Duane Bush, wciągnął flagę USA na maszt na cmentarzu wojskowym w Colleville-sur Mer, z którego rozciąga się widok na plażę Omaha, jedno z miejsc lądowania Aliantów.
Bush, który mieszka w Lincoln w stanie Nebraska, po raz pierwszy odwiedził Europę od czasu zakończenia II wojny światowej.
W katedrze, w mieście Bayeux odprawiono nabożeństwo ekumeniczne a na pobliskim brytyjskim cmentarzu wojskowym złożono wieńce.
Podczas lądowania na pięciu plażach Normandii 6 czerwca 1944 Alianci napotkali na zaciekły opór wojsk niemieckich, silne umocnienia (w tym liczne betonowe bunkry), pola minowe oraz ciężką artylerię i broń pancerną.
Ocenia się, że podczas D-Day oraz późniejszych 3 miesięcy zaciętych walk o kontrolę nad Normandią zginęło, lub zostało rannych, 215 tys. alianckich żołnierzy oraz podobna liczba żołnierzy niemieckich. Opanowanie północnej Francji otworzyło Aliantom drogę na Paryż a później na Belgię, Holandię i Niemcy. (PAP)
jm/
6377482,6378183