Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Skrypka: liczymy na decyzje ws. rurociągu Odessa-Brody-Płock w 2012 r.

0
Podziel się:

Aby w 2016 r. do Polski mogła popłynąć kaspijska ropa, decyzje polityczne w
sprawie budowy rurociągu Odessa-Brody-Płock powinny zapaść w 2012 r. - powiedział PAP dyrektor
generalny spółki Sarmatia Sergiy Skrypka.

Aby w 2016 r. do Polski mogła popłynąć kaspijska ropa, decyzje polityczne w sprawie budowy rurociągu Odessa-Brody-Płock powinny zapaść w 2012 r. - powiedział PAP dyrektor generalny spółki Sarmatia Sergiy Skrypka.

"Liczymy, że decyzje polityczne w sprawie projektu zapadną już w 2012 r. Bez nich nie ma żadnej gwarancji, że projekt zostanie zrealizowany. Nie ma też gwarancji otrzymania dofinansowania z UE w wysokości ok. 0,5 mld zł. Całkowita wartość projektu szacowana jest, przy obecnym kursie euro wobec złotego, na 2 mld zł" - zaznaczył.

Projekt, zgodnie z planem, ma być gotowy do końca 2015 r. tak, by od 2016 r. można było przesyłać do Polski rocznie do 10 mln ton kaspijskiej ropy.

Jak dodał Skrypka, właściwą formą podjęcia takich decyzji jest podpisanie wielostronnej umowy międzyrządowej w sprawie wsparcia projektu. Taka umowa powinna stać się podstawą dla uzyskania gwarancji dostaw ropy oraz dostępu do istniejącej infrastruktury przesyłowej.

"Będziemy prosić władze - Polski, Ukrainy, Azerbejdżanu i Gruzji - żeby prace związane z przygotowaniem umowy międzyrządowej, jej przyjęcie i ratyfikacja, odbyły się w miarę szybko" - zaznaczył.

Wyjaśnił, że przygotowania umowy już się rozpoczęły. "W listopadzie 2011 r. w Warszawie odbyło się pierwsze posiedzenie specjalnie powołanej w tym celu polsko-ukraińskiej grupy roboczej. Ustalono, że strona ukraińska przygotuje wstępny projekt umowy, który zostanie przekazany stronie polskiej. Następnie rozpoczną się konsultacje. Dopiero po uzgodnieniu treści projektu umowy przez Polskę i Ukrainę zostanie on przedstawiony innym uczestnikom projektu.

Zaznaczył, że przepustowość ropociągu z Odessy do Brodów jest na tyle duża, by zabezpieczyć dostawy surowca odbiorcom na Ukrainie, na Białorusi (rafineria w Mozyrzu), jak i potencjalne dostawy do Polski - do 10 mln ton ropy rocznie. Jeżeli będzie zapotrzebowanie na większe dostawy, przepustowość odcinka Odessa - Brody można będzie zwiększyć nawet do 40 mln ton ropy rocznie, bo na tyle jest zaprojektowany rurociąg.

"Kaspijska ropa naftowa fizycznie już jest w Brodach, jedyne czego brakuje, to wybudowanie odcinka z Brodów do Adamowa, skąd ropa popłynie istniejącym rurociągiem Przyjaźń do Płocka, Gdańska, Niemiec" - powiedział Skrypka.

Jak podkreślił, w przyszłości będzie można zwiększyć przepustowość rurociągu Brody - Adamowo do 30 mln ton rocznie.

"Koszt tej operacji będzie stosunkowo niewielki - trzeba będzie wybudować dwie dodatkowe stacje pomp, a na to potrzeba ok. 80 mln euro. Czy tak się stanie, będzie zależało od zapotrzebowania rafinerii w Europie Środkowej na surowiec. Pamiętajmy, że głównym celem projektu jest stworzenie niezawodnej, alternatywnej drogi dostaw ropy naftowej i podniesienie poziomu bezpieczeństwa energetycznego, a nie sprzedaż na polskim lub innym rynku 30 mln ton tego surowca" - zaznaczył.

Powiedział też, że podniesienie przepustowości połączenia powyżej 20 mln ton ropy rocznie będzie wymagało rozbudowy infrastruktury w Gruzji i Azerbejdżanie. "Te kraje planują jednak rozbudowywać swoją infrastrukturę przesyłową" - zaznaczył.

Z Azerbejdżanu do Polski ma być tłoczona tzw. lekka ropa. "Polskie rafinerie przerabiają głównie ciężką, rosyjską ropę. Nie będzie jednak technicznych problemów z przerobem lekkiej, zarówno w Gdańsku jak i Płocku, bez dodatkowych inwestycji. Oczywiście nie chodzi o całkowite zastąpienie rosyjskiego surowca. Najlepsze efekty pod względem uzysków produktów końcowych daje rafinacja mieszanek ciężkiej ropy z lekką, w których zawartość lekkiej ropy nie przekracza na ogół 30 proc." - zaznaczył. Dodał, że kaspijską ropę mogłyby przerabiać też niemieckie rafinerie.

Jak zaznaczył, potwierdzeniem tego, że rafinerie, które tradycyjnie pracowały na ciężkiej ropie, mogą pracować też na lekkiej, są rafinerie ukraińskie. "Wszystkie rafinerie ukraińskie były do niedawna zaopatrywane wyłącznie w ropę rosyjską. Ale trzy z nich pracują obecnie na ropie ukraińskiej, która jest ropą słodką i na ropie dostarczanej z Azerbejdżanu - to rafinerie Kremenczuk, Nadvirna i Drohobycz" - zaznaczył.

Skrypka powiedział, że ropa rosyjska Urals jest najtańsza, ale azerska ropa ma lepsze właściwości, dlatego jest droższa.

"Nie planujemy jednak konkurować z ropą rosyjską. Głównym celem, jak wspomniałem, jest stworzenie alternatywy dla odbiorców, co pozwoli unikać sytuacji kryzysowych związanych z zależnością od jednego dostawcy. Warto również zwrócić uwagę na to, że projekt Odessa-Brody-Płock-Gdańsk daje możliwość nawiązania stałej współpracy i pozyskania surowca energetycznego z najbardziej stabilnego regionu świata, obecnie najmniej zagrożonego konfliktami na tle religijnym lub etnicznym" - dodał.

Plan przedłużenia istniejącego ropociągu Odessa-Brody do Płocka, a następnie przesył ropy rurociągiem Przyjaźń do Gdańska, skąd mogłyby się odbywać dostawy dla Europy, jest częścią większego projektu: euroazjatyckiego korytarza transportu ropy, który ma połączyć Europę z zasobami regionu Morza Kaspijskiego.

Uruchomienie rurociągu Odessa-Brody-Płock planowano na 2016 r. Spółka Sarmatia podpisała tzw. wstępną umowę na unijne dofinansowanie z Instytutem Nafty i Gazu w wysokości 495 mln zł w styczniu 2011 r. Koszt projektu po stronie polskiej oszacowano na ok. 1,6 mld zł.

Łukasz Osiński (PAP)

luo/ amac/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)