Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SKW i SWW wezwane do udziału w procesie Solorz-Macierewicz

0
Podziel się:

Szefowie służb kontrwywiadu i wywiadu
wojskowego są wezwani do udziału w procesie cywilnym, jaki Zygmunt
Solorz wytoczył Antoniemu Macierewiczowi za jego słowa, że
właściciel Polsatu zgodził się w latach 80. na współpracę z
wywiadem PRL, który miał potem mieć wpływ na powstanie i działania
Polsatu.

Szefowie służb kontrwywiadu i wywiadu wojskowego są wezwani do udziału w procesie cywilnym, jaki Zygmunt Solorz wytoczył Antoniemu Macierewiczowi za jego słowa, że właściciel Polsatu zgodził się w latach 80. na współpracę z wywiadem PRL, który miał potem mieć wpływ na powstanie i działania Polsatu.

Sąd Okręgowy w Warszawie podjął w piątek taką decyzję na wniosek pełnomocnika prawnego MON Mirosława Mocha. Wniósł on, by reprezentantem Skarbu Państwa, także pozwanego przez Solorza, był nie MON, lecz szefowie SKW i SWW - bo tak uznają ostatnio inne sądy rozpatrujące spory cywilne związane z raportem z weryfikacji WSI. Pełnomocnik Solorza mec. Ryszard Siciński przyznał, iż obecnie sam ma wątpliwości, czy to MON powinien reprezentować Skarb Państwa.

Sąd zgodził się, że "dochodzone roszczenie" wiąże się z działaniami obu służb. Wezwał szefów SKW i SWW do zajęcia stanowiska procesowego, w związku z czym sprawę odroczono bezterminowo. MON na razie nie wyłączono ze sprawy.

O tzw. dopozwaniu MON na wniosek strony powodowej sąd zdecydował w 2008 r. Macierewicz był temu przeciwny, dowodząc że "Skarb Państwa nie uczestniczył w zarzucanym mi czynie". "Wniosek ten zmierza jedynie do osiągnięcia efektu propagandowo-politycznego, obliczonego na to, że MON systematycznie przeprasza osoby, które współpracowały ze służbami specjalnymi PRL oraz z WSI" - mówił b. szef komisji weryfikacyjnej WSI.

Przyczyną procesu jest wywiad Macierewicza z 2007 r. dla "Rzeczpospolitej", gdzie ówczesny szef SKW mówił, że Solorz zgodził się w latach 80. na współpracę z wywiadem PRL, który miał potem mieć wpływ na powstanie i działania Polsatu. W swym pozwie Solorz domaga się od Macierewicza przeprosin i 50 tys. zł zadośćuczynienia za te słowa.

Macierewicz wnosi o oddalenie pozwu, argumentując, że raport z weryfikacji WSI wymienia Solorza jako "osobę, która zgodziła się na współpracę z SB". "Raport i mój wywiad ujmuje to w kontekście stwierdzeń w dokumentach WSI z lat 90., że liczą na współpracę z Solorzem" - mówił Macierewicz. Dodawał, że działał w ramach ustawowych kompetencji jako szef komisji weryfikacyjnej, a w swym wywiadzie nie wyszedł poza ustalenia raportu. Przypominał, że już prawomocnie wygrał dwa procesy wytoczone mu za ten sam wywiad w "Rz" przez spółkę ITI i jej współwłaściciela Jana Wejcherta.

Sąd zapoznał się już wcześniej z teczką IPN nt. Solorza. On sam wiele razy przyznawał, że w 1983 r. podpisał zobowiązanie do współpracy, ale zapewniał, że do faktycznej współpracy nie doszło, a podczas wymuszonych spotkań z esbekami nie przekazywał im innych informacji niż tylko o sobie. Podkreślał, że SB uznała go za mało przydatnego agenta. Zapewniał, że te kontakty ze służbami nie miały żadnego wpływu na jego działalność gospodarczą i nie dostał koncesji dla Polsatu dzięki takim związkom.

W 2007 r. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał "Naszemu Dziennikowi" przeprosić Solorza za podanie, że "chętnie współpracował" z tajnymi służbami PRL w latach 80.; że miały mu one pomagać w działalności gospodarczej oraz że potem był agentem WSI.

Sąd uznał, że pozwani nie wykazali, by współpraca Solorza ze służbami PRL "została urzeczywistniona". W 2008 r. sąd II instancji zmienił ten wyrok, nakazując "NDz" przeprosiny tylko za zarzut, by Solorz był agentem WSI, oddalając zaś przeprosiny za zwrot, że "chętnie współpracował" ze służbami PRL. Solorz wytoczył też inne sprawy cywilne za doniesienia o jego związkach z tajnymi służbami - zawarto już ugodę z "Gazetą Polską", trwa zaś proces z TVP. (PAP)

sta/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)