1100 litrów nielegalnego spirytusu skonfiskowali celnicy prowadzący kontrolę drogową w okolicach Tychów - poinformowała PAP we wtorek Aldona Węgrzynowicz z biura prasowego Śląskiej Izby Celnej.
Dostawcze iveco daily zatrzymał kontrolujący śląskie drogi patrol mobilny celników. Podczas kontroli okazało się, że w bagażowej części samochodu znajdują się kartony wypełnione pełnymi plastikowymi butelkami o pojemności jednego litra.
"Kierowca deklarował, że jest to koncentrat płynu do samochodowych spryskiwaczy. Pomiar alkoholomierzem wykazał jednak, że w butelkach znajduje się lekko zabarwiony spirytus o stężeniu 95 proc. Pochodzenie nielegalnego alkoholu nie jest znane" - powiedziała Węgrzynowicz.
Kierowca tłumaczył, że szef nie powiedział mu, co naprawdę jest w butelkach; podczas jazdy miał czekać na wiadomość, gdzie dokładnie towar ma zostać przewieziony. Jak powiedziała Węgrzynowicz, to typowa metoda działania handlarzy nielegalnym alkoholem. Wykorzystują usługi nieświadomych kierowców, nie podając im danych o celu transportu do ostatniej chwili - na wypadek wpadki.
Straty, które poniósłby Skarb Państwa, gdyby przechwycony alkohol został wprowadzony do obrotu rynkowego, wyniosłyby ok. 65 tys. zł. Na razie nie wiadomo jednak, czy alkohol to czysty, nieznacznie tylko zabarwiony, spirytus. Jeśli okaże się że tak, po odbarwieniu trafi najprawdopodobniej - jako środek dezynfekcyjny - do placówek służby zdrowia.
Jak przypomniała Węgrzynowicz, samochody podczas takich akcji kontrolnych nie są zatrzymywane zupełnie przypadkowo. "Patrole mają doświadczenie - nie zatrzymują kontrolowanych samochodów na ślepo. Jest wiele przesłanek, by w określonym miejscu zatrzymać ten czy inny samochód".
Śląscy celnicy dzięki kontrolom m.in. na drogach, na targowiskach i bazarach, a także na dworcach i w pociągach skonfiskowali w 2005 roku ponad 90 tys. litrów nielegalnego alkoholu. Dużą część czystego spirytusu przekazali placówkom służby zdrowia do dezynfekcji i wytwarzania leków. (PAP)
mtb/ bno/
