Do bezterminowego protestu absencyjnego przystąpili w środę lekarze ze szpitala wojewódzkiego w Bielsku- Białej oraz szpitala powiatowego w Żywcu. W trybie zbliżonym do ostrego dyżuru w Śląskiem pracują 22 szpitale.
Jak powiedziała PAP w środę przedstawicielka lekarzy z bielskiego szpitala wojewódzkiego, Gabriela Gajer, forma strajku tamtejszych lekarzy nie różni się od przyjętej w innych strajkujących w regionie szpitalach.
"Nie przyjmujemy planowo pacjentów na oddziały, nieczynne są też specjalistyczne przyszpitalne poradnie - z wyjątkiem dwóch pediatrycznych: diabetologicznej i laryngologicznej. Wszyscy, którzy trafią z poważnym zagrożeniem zdrowia do naszego szpitala, będą do ewentualnego przyjęcia na oddział kwalifikowani w izbie przyjęć, również leczący się onkologicznie" - powiedziała Gajer.
W tym największym na Podbeskidziu szpitalu na razie protestują tylko lekarze; nad przystąpieniem do strajku zastanawiają się też inne grupy personelu medycznego, popierające lekarski protest. Dotychczasowe rozmowy z dyrekcją w sprawie podwyżek płac, wobec fiaska, zostały - według Gajer - zawieszone.
Podobna sytuacja ma miejsce w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach (GCZDiM) - największej placówce pediatrycznej w regionie. Według szefa związku zawodowego lekarzy w szpitalu, Grzegorza Bajora, proponowane przez dyrekcję podczas ostatnich rozmów kilkuprocentowe podwyżki dla całego personelu są niewystarczające.
Rozmowy w sprawie spełnienia lekarskich postulatów poskutkowały przerwaniem protestu w wojewódzkim szpitalu specjalistycznym w Jastrzębiu-Zdroju. Tamtejsi lekarze wynegocjowali tymczasowe dopłaty do pensji, które do października, kiedy ma wejść rządowy program, umożliwiający podwyższenie lekarzom pensji o 30 proc., będą pokrywać 30-procentową różnicę w wypłatach.
Zdaniem dr. Michała Olesia z jastrzębskiego szpitala, takie rozwiązanie może być sposobem wyjścia z trudnej sytuacji także dla pozostałych strajkujących placówek. Od środy szpital w Jastrzębiu- Zdroju pracuje normalnie, Oleś podkreślił jednak, że strajk tam został jedynie zawieszony - do czasu spełnienia wszystkich lekarskich postulatów.
Jak poinformowano PAP w komunikacie związku zawodowego lekarzy, w środę w regionie strajkują 22 placówki ochrony zdrowia. Do podjęcia strajku w najbliższych dniach przygotowują się lekarze z wojewódzkiego szpitala chirurgii urazowej w Piekarach Śląskich, a także kilku szpitali miejskich i powiatowych, m.in. w Chorzowie, Cieszynie, Blachowni i Żorach.
Lekarze z protestujących w wielu regionach Polski szpitali domagają się natychmiastowego 30-proc. wzrostu wynagrodzeń, ale do kwoty nie mniejszej niż 2,4 tys. zł brutto miesięcznie, i 100- proc. podwyżki w przyszłym roku. Protestujący chcą też zwiększenia publicznych nakładów na ochronę zdrowia do wysokości co najmniej 6 proc. PKB. (PAP)
mtb/ bno/