Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Lepiej na kolei, ok. 19 tys. odbiorców wciąż bez prądu

0
Podziel się:

Zawiercie
#

Zawiercie #

14.01. Katowice (PAP) - W czwartek przed południem zakończono usuwanie uszkodzeń na newralgicznej linii kolejowej z Częstochowy do Zawiercia - czynne są tam już oba tory. Prądu nadal nie ma ok. 19 tys. odbiorców z północnej części woj. śląskiego.

Utrudnienia na linii kolejowej Częstochowa-Zawiercie spowodowane powalonymi drzewami i oblodzeniami sieci skomplikowały w ostatnich dniach ruch w całym regionie. Część pociągów regionalnych całkowicie odwołano. Dalekobieżne przeciągane były najpierw lokomotywami spalinowymi, w środę rano dla trakcji elektrycznej otwarto jeden tor.

Sytuację poprawiło odlodzenie w środę po południu odcinka trakcji na jednym torze na odcinku Myszków - Zawiercie. Od tego czasu pociągi jeździły jednym torem już tylko od Myszkowa do Częstochowy. Oba tory tej ruchliwej linii udrożniono w całości w czwartek rano, co umożliwiło przywrócenie tam wszystkich planowych połączeń.

Według zapewnień przedstawicieli grupy PKP, opóźnienia pociągów w regionie mogą sięgać jeszcze kilkudziesięciu minut. Wyjątkiem jest linia Opole-Częstochowa- Kielce, gdzie na odcinku Lubliniec-Częstochowa-Koniecpol, z powodu usuwanych wciąż awarii sieci, składy nadal ciągną lokomotywy spalinowe. Pociągi przejeżdżające tą trasą mają opóźnienia od 30 minut do 4 godzin. Według PKP, takiego lodu na sieci jak tam, kolejarze nie pamiętają od 34 lat.

O niespotykanej od lat skali uszkodzeń mówią też dystrybutorzy energii z północnej części woj. śląskiego. Nad usunięciem awarii całodobowo pracuje kilkuset pracowników ekip energetycznych, m.in. ekipy i sprzęt ściągnięte z innych regionów. Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego, wszystkie uszkodzenia powinny zostać usunięte najdalej do niedzieli.

Na terenie będzińskiego oddziału dostarczającej energię spółki Enion - według tamtejszego rzecznika Piotra Żydka - w czwartek rano prądu nadal nie miało ok. 1,7 tys. odbiorców (w środę ok. 3 tys.). Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Zawiercia - w nocy doszła tam jeszcze jedna poważna awaria. Łącznie uszkodzone były nadal dwa ciągi wysokiego napięcia i 47 stacji energetycznych. Jeśli nie dojdą nowe, być może uszkodzenia uda się usunąć tam w ciągu najbliższej doby.

Na terenie częstochowskiego oddziału Enionu, w czwartek rano prądu nie miało ok. 17 tys. odbiorców (w środę 25 tys.). Najwięcej uszkodzeń jest w powiecie częstochowskim (bez prądu 9,8 tys. odbiorców); w powiatach myszkowskim, lublinieckim i kłobuckim - od 2,2 tys. do 2,7 tys. odbiorców. Uszkodzonych pozostaje tam siedem linii wysokiego napięcia, 56 linii średniego napięcia oraz 338 stacji energetycznych.

Jak powiedział PAP rzecznik tamtejszego oddziału Enionu Jacek Piersiak, w czwartek i piątek energetycy planują odbudować wszystkie uszkodzone ciągi średniego napięcia. Łączne podliczone dotąd straty w infrastrukturze na terenie tego oddziału sięgają ok. 6,5 mln zł. Zniszczeniu uległo m.in. 13 słupów linii wysokiego napięcia i ponad 160 słupów na średnim napięciu.

"Są fragmenty sieci, na których uszkodzenia obejmują np. 8-10 kolejnych słupów średniego napięcia, największy taki odcinek to 12 słupów. Trzeba wtedy w półmetrowym śniegu wjechać w las dźwigiem, dowieźć tam słup i stawiać go od nowa. Słupy wysokiego napięcia stawiają specjalistyczne firmy" - wyjaśnił Piersiak.

Jak dodał, uszkodzenia linii wysokiego napięcia nie powodują braku energii u odbiorców. Tam, gdzie zniszczenia obejmują ostatnie odcinki sieci, prace mogą potrwać najdłużej - najpóźniej do niedzieli. Priorytetem jest przywracanie zasilania tam, gdzie brak prądu oznacza także brak wody.

W czwartek rano wody nie było m.in. w miejscowości Mazówki (gmina Miedźno), dzień wcześniej energetycy usuwali też awarie, które skutkowały brakiem wody na jednej z ulic Myszkowa oraz w niektórych miejscowościach gmin Żarki, Niegowa i Koziegłowy.

W takich wypadkach wodę do celów sanitarnych dostarczały samochody Ochotniczych Straży Pożarnych. Na czwartek przewidywano przywrócenie dostaw wody dla wszystkich mieszkańców regionu: w wielu miejscach - czasowo - pompy na ujęciach zasilają agregaty prądotwórcze.

Strażacy z północnej części regionu współpracują z energetykami przy usuwaniu awarii zasilania i wspomaganiu zasilania awaryjnego na stacjach pomp i hydroforniach. Prócz tego w środę interweniowali w łącznie 257 zdarzeniach związanych z usuwaniem skutków opadów śniegu - głównie w gminach: Janów, Olsztyn, Woźniki, Koziegłowy, Kalety oraz Zawiercie-Karlin, Zawada i Pilica.

Z powodu braku prądu, a często także wody i ogrzewania, w czwartek zawieszono zajęcia w 50 szkołach, przedszkolach i placówkach pedagogicznych woj. śląskiego. Tak było - według informacji katowickiego kuratorium - m.in. w 10 placówkach w gminie Poraj, 9 w gminie Koniecpol, po 8 w gminach Konopiska i Krzepice oraz po 7 - w gminach Olsztyn i Janów.

Ruch na drogach woj. śląskim w środę odbywa się bez większych trudności. nawierzchnie głównych tras są czarne i mokre, rozjeżdżony śnieg lub błoto wciąż utrzymuje się na drogach lokalnych. W ciągu ostatniej doby na drogach nie było poważniejszych zdarzeń; w dziesięciu wypadkach rannych zostało jedenaście osób.

Międzynarodowe lotnisko w Pyrzowicach pracuje bez zakłóceń.(PAP)

mtb/ abr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)