Krakowska policja i prokuratorzy z Oświęcimia badają sprawę nielegalnej żwirowni z podoświęcimskich Brożkowic (Śląskie). Zdaniem biegłego wybieranie żwiru mogło doprowadzić do przerwania wału przeciwpowodziowego, który chronił przed zalaniem kilka miejscowości. Zatrzymano już dwie osoby - dowiedziała się w piątek PAP w oświęcimskiej prokuraturze.
Z informacji policji wynika, że działkę kupił przedsiębiorca z Krakowa Artur K., który zajmuje się między innymi wydobywaniem żwiru z dna Wisły. Zdaniem zastępcy prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusza Słomki formalnym właścicielem jest jednak jego znajoma Jolanta J.
Przedsiębiorca, po kilku miesiącach od zakupu, sprowadził do Brożkowic maszyny i zaczął wydobywać żwir. Okazało się jednak, że w pobliżu działki przebiega wał przeciwpowodziowy, który chroni okoliczne miejscowości przed zalaniem wodami Wisły. Biegły nie miał wątpliwości, że wydobywanie żwiru w tym miejscu grozi przerwaniem wału, a w konsekwencji powodzią.
Zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka powiedział, że aresztowany już został Artur K. Przedstawiono mu zarzuty spowodowania zagrożenia powszechnego, kradzieży żwiru i działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Obecnie zatrzymana została także Jolanta J. Zarzucono jej kradzież żwiru i spowodowanie zagrożenia powszechnego. Sąd zastosował wobec niej dozór policyjny.
Policjanci badają w tej sprawie nie tylko kwestię nielegalnego wydobywania żwiru, ale także okoliczności nabycia działki, a w szczególności ustalenia jej ceny. Badają także, w jaki sposób mogło dość do transakcji, skoro znajduje się w okolicy wału przeciwpowodziowego. Prokurator dodał, że sprawa jest wielowątkowa i rozwojowa. (PAP)
szf/ itm/ jra/