Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Osunięcie materiału w szybie przyczyną zalania wyrobisk

0
Podziel się:

Prawdopodobnie osunięcie się nasiąkniętego wodą materiału, którym przed
laty zasypano jeden z dawnych szybów górniczych b. kopalni Siemianowice, było przyczyną wdarcia się
wody do podziemnych wyrobisk - uznał zespół ekspertów badających tę sprawę.

Prawdopodobnie osunięcie się nasiąkniętego wodą materiału, którym przed laty zasypano jeden z dawnych szybów górniczych b. kopalni Siemianowice, było przyczyną wdarcia się wody do podziemnych wyrobisk - uznał zespół ekspertów badających tę sprawę.

Od soboty, kiedy woda zalała jedną z dwóch podziemnych przepompowni i zaburzyła wentylację w wyrobiskach dawnej kopalni, trwała tam akcja ratownicza. Jak powiedziała PAP Anna Zych, rzeczniczka odpowiedzialnej za odwadnianie dawnych chodników Spółki Restrukturyzacji Kopalń, akcję zakończono w środę po godz. 14. Nie oznacza to jednak końca prowadzonych tam działań.

Szacuje się, że wypompowywanie wody z zalanych wyrobisk potrwa wiele dni. Niewykluczone, że zalany rejon szybu Siemianowice pozostanie zatopiony.

Dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach Jerzy Kolasa powiedział PAP, że aby zakończyć akcję ratowniczą potrzebne było ustabilizowanie prądów powietrza w tym rejonie. Nastąpiło to, gdy ratownicy przywrócili prawidłową wentylację wyrobisk. Teraz prace będą odbywać się w formie akcji profilaktycznej.

Pompowanie wody z dawnych kopalń jest konieczne, by nie zalały one czynnych zakładów górniczych. Ratownicy uspokajają, że obecnie nie ma takiego zagrożenia.

W środę specjalny zespół ekspertów analizował, skąd w wyrobiskach nagle wzięły się tak duże ilości wody. Najbardziej prawdopodobna hipoteza zakłada, że osunął się materiał (odpady z elektrowni), którym niegdyś zasypano jeden ze starych szybów. Materiał ten do tego stopnia został nasączony wodą z opadów, że runął do wyrobisk, umożliwiając przedostanie się tam wody.

Choć zagrożenie wodne należy do typowych dla górnictwa podziemnego niebezpieczeństw, od wielu lat nie było przypadku nagłego pojawienia się w wyrobiskach takich ilości wody, które zaburzyłyby organizację odwadniania i zagroziły czynnym zakładom.

System odwadniania wyrobisk w tym rejonie oparty był dotąd na dwóch szybach: Siemianowice III i Bańgów. Przepompownia znajdująca się przy tym pierwszym szybie została w sobotę kompletnie zalana, podobnie jak dodatkowe trzy zainstalowane tam wcześniej pompy oraz stacja transformatorowa i urządzenia elektryczne.

Zalana przepompownia nie służyła jednak do odpompowywania wody na powierzchnię, a jedynie do pompowania jej rurociągiem do odległego o ok. 2,5 km szybu Bańgów. Teraz woda sama popłynęła w tym kierunku, zalewając wyrobiska i tzw. zroby, czyli miejsca po eksploatacji węgla. Gdy tam dotarła, rozpoczęło się jej odpompowywanie, które może potrwać wiele dni.

Wdarcie się wody do chodników zakłóciło prawidłową wentylację wyrobisk. Powietrze ponad 320 m pod ziemią było niezdatne do oddychania. Trzeba było rozpocząć akcję ratowniczą, by przywrócić wentylację na nowych zasadach. Gdy skład powietrza wrócił do normy, odwołano akcję ratowniczą, prowadząc jednocześnie dalsze działania, by odpompować wodę.

Zagrożenie, jakie ujawniło się w dawnej kopalni Siemianowice, jest pierwszym o takiej skali przypadkiem w dziesięcioletniej historii funkcjonowania Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Jej oddziałem jest Centralny Zakład Odwadniania Kopalń, zajmujący się odwadnianiem 18 rejonów w kopalniach zlikwidowanych. Miesięcznie odpompowuje 7 mln metrów sześciennych wody. (PAP)

mab/ pad/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)