Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Oszukiwali na sprzedaży rzekomo "zielonej" energii

0
Podziel się:

Przez ponad dwa lata nieuczciwa firma
energetyczna, z okolic Wodzisławia Śląskiego, sprzedawała
dystrybutorowi prądu energię, wyprodukowaną rzekomo m.in. z
biomasy, a w rzeczywistości głównie z węgla. "Zielona" energia
jest droższa od konwencjonalnej i zwolniona z akcyzy. Na oszustwie
odbiorca stracił 3,1 mln zł, a Skarb Państwa 4,2 mln zł.

Przez ponad dwa lata nieuczciwa firma energetyczna, z okolic Wodzisławia Śląskiego, sprzedawała dystrybutorowi prądu energię, wyprodukowaną rzekomo m.in. z biomasy, a w rzeczywistości głównie z węgla. "Zielona" energia jest droższa od konwencjonalnej i zwolniona z akcyzy. Na oszustwie odbiorca stracił 3,1 mln zł, a Skarb Państwa 4,2 mln zł.

O zakończeniu trwającego dziesięć miesięcy śledztwa w tej sprawie poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka wodzisławskiej policji, podkom. Magdalena Wija. Akt oskarżenia przeciwko sześciu podejrzanym, wśród których są byli szefowie firmy, trafił już do sądu. Grozi im nawet 10 lat więzienia.

Przepisy zobowiązują dystrybutorów energii do zakupu określonej ilości energii produkowanej ze źródeł odnawialnych; za takie uważane są również odpady drzewne, spalane wspólnie z węglem. Zakłady energetyczne kupują "zieloną" energię, choć jest ona około dwukrotnie droższa od konwencjonalnej, z węgla czy gazu.

Spółka energetyczna kupowała od różnych firm trociny, które rzekomo służyły do wytwarzania energii, sprzedawanej zakładowi dystrybucyjnemu. Za sprzedany prąd nie odprowadzono podatku akcyzowego, bo taka energia jest z akcyzy zwolniona.

"Funkcjonariusze prowadzący sprawę ustalili, że szefowie spółki kupili ilości trocin, które w żaden sposób nie pozwoliłyby na wyprodukowanie takiej ilości energii odnawialnej, jaką sprzedano zakładowi energetycznemu i od jakiej odliczono podatek. Okazało się, że faktury były fałszowane" - wyjaśniła rzeczniczka.

Na dodatek spółka w ogóle nie miała wymaganej koncesji na produkcję energii ze źródeł odnawialnych. Ustalono, że od stycznia 2003 do grudnia 2004 r. prezes spółki i jego zastępca wprowadzali odbiorcę w błąd co do rodzaju dostarczanej energii, a składając fiskusowi deklaracje podatkowe podawali nieprawdziwe dane dotyczące sprzedaży energii. W ten sposób wyłudzili należny Skarbowi Państwa podatek.

Na trop afery wpadli celnicy z Urzędu Celnego w Gliwicach. Rzeczniczka katowickiej Izby Celnej, Elżbieta Gowin, podkreśliła, że to jedna z bardziej nietypowych spraw, związanych z nadużyciami podatkowymi. Dotychczas celnicy wykrywali głównie afery paliwowe, związane z przerabianiem oleju opałowego na napędowy czy przepompowywaniem gazu z kuchennych butli do dystrybutorów na stacjach paliw.

Podejrzanym w tej sprawie przedstawiono łącznie 210 zarzutów, m.in. oszustwa, wyłudzenia podatku oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zastosowano wobec nich jedno z największych w Polsce zabezpieczeń majątkowych, zajmując mienie warte ok. 12,5 mln zł - w tym: środki pieniężne, udziały w spółce, pensje, komputery i sprzęt elektroniczny. (PAP)

mab/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)