12 lat więzienia grozi 25-latkowi z Knurowa (Śląskie), który w środę wieczorem przejechał idącą chodnikiem 41-letnią kobietę. Kierowca i czterej młodzi pasażerowie opla byli pijani. Prawdopodobnie jeszcze w czwartek okaże się, czy sprawca trafi do aresztu.
O tragedii poinformował w czwartek zespół prasowy śląskiej policji. Kobieta zginęła na miejscu, kierowca i pasażerowie - wszyscy w wieku 20-25 lat - uciekli. Wszyscy zostali już schwytani i trzeźwieją w policyjnym areszcie.
"Jak opisali świadkowie, na łuku drogi kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Wjeżdżając z impetem na chodnik potrącił pieszą, która poniosła śmierć na miejscu, a następnie przebił ogrodzenie pobliskiej posesji" - relacjonował Adam Jachimczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Po wypadku jadący oplem omegą młodzi ludzie rozbiegli się w różnych kierunkach. Szukało ich kilkunastu policjantów. Kierowcę znaleźli ukrytego w wysokiej trawie; leżał udając nieprzytomnego. Dwaj pasażerowie zostali niegroźnie ranni; jeden z nich jest w szpitalu pilnowany przez policjantów.
Badania trzeźwości potwierdziły, że wszyscy jadący samochodem mężczyźni byli pijani. Kierowca miał 1,4 promila alkoholu we krwi.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi 12 lat więzienia. W czwartek mężczyzna ma usłyszeć zarzuty. Decyzję w sprawie ewentualnego zastosowania wobec niego tymczasowego aresztu podejmie sąd. (PAP)
mab/ wkr/ jbr/