Idącą chodnikiem w Jastrzębiu Zdroju kobietę z 4-letnią wnuczką potrącił w piątek po południu pijany kierowca. 45-latka zginęła na miejscu, jej wnuczce nic się nie stało.
Jak poinformował PAP w piątek zastępca naczelnika jastrzębskiej drogówki podinspektor Marek Botorek, po wypadku w rejonie skrzyżowania ulic Reja i Powstańców Śląskich, kobieta była bezskutecznie reanimowana przez załogę pogotowia. Pozostające po wypadku w szoku dziecko przewieziono do szpitala.
"Kierowca jechał z góry, z dużą prędkością. Przed skrzyżowaniem zarzuciło go, uderzył w krawężnik. Auto koziołkowało, przeleciało nad dziewczynką, jednak uderzyło w kobietę, która - mimo reanimacji - zmarła" - relacjonował PAP podinsp. Botorek.
31-letni kierowca, który po pijanemu nie zapanował nad swoim fiatem punto, wyszedł z wypadku bez poważniejszych obrażeń. Wstępne badanie alkomatem wykazało u niego 2,11 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, został zatrzymany.
Mężczyznę przewieziono do policyjnej izby zatrzymań. Gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany, w niedzielę najprawdopodobniej usłyszy też zarzuty. Za spowodowanie po pijanemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym Kodeks karny przewiduje karę do 12 lat więzienia. (PAP)
mtb/ wrk/ jra/