Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Podtopienia już w całym województwie

0
Podziel się:

#
dochodzą szersze informacje, m.in. z Częstochowy i Bierunia
#

# dochodzą szersze informacje, m.in. z Częstochowy i Bierunia #

18.05. Katowice (PAP) - Już cały teren woj. śląskiego objęły we wtorek lokalne podtopienia, wcześniej dotykające głównie południową i zachodnią część regionu. Wezbrana woda w ostatnich godzinach zaczęła zalewać m.in. Częstochowę i Bieruń.

W związku z niekontrolowanym zrzutem ze zbiornika (poprzez przelew awaryjny) w Poraju woda wypełniła obwałowania Warty płynącej m.in. przez Częstochowę. Mimo pracy strażaków, którzy umacniają i podnoszą wały, podtopiona została m.in. podczęstochowska wieś Poczesna.

Lokalne zalania dotknęły też częstochowskie dzielnice Stradom, Dąbie, Zawodzie, Wyczerpy, Dźbów i Zacisze. Strażacy umacniali m.in. wały przy Miejskim Szpitalu Zespolonym. Po południu władze miasta ogłosiły ewakuację pierwszych ok. 100 osób z domów w dzielnicy Wyczerpy.

Kolejne lokalne podtopienia i zalania pól i gospodarstw dotknęły tereny wokół stosunkowo spokojnych dotąd rzek, jak Liswarta (m.in. między Starokrzepicami a Krzepicami, skąd ewakuowano kilkadziesiąt osób). Coraz większe niebezpieczeństwo niosły również wody Brynicy, Szarlejki czy Przemszy w centralnej części regionu.

Jak podało biuro prasowe MSWiA, rzeka Szarlejka przerwała wał i wylała w Piekarach Śląskich. Wszystkie służby w mieście zaangażowano do bieżącego wypompowywania wody oraz przygotowywania worków z piaskiem. Z kolei Przemsza rozmyła wały w Bieruniu - zalanych zostało 80 gospodarstw, z których ewakuowano ok. 80 osób.

We wtorek nad ranem w rejonie Bierunia Bijasowic z wałów wystąpiła Wisła, zalewając kilkadziesiąt domów. Ewakuowano kilkadziesiąt osób. W okolicach Tychów i Bierunia lokalne podtopienia powodowała też rzeka Gostynka. We wtorek w rejonie Bierunia Gostynka przerwała wały z obu stron, zmuszając do ewakuacji kilkadziesiąt osób; po południu rozpoczęto tam też ewakuację uczniów jednego z gimnazjów.

W pobliskim Oświęcimiu w strefie zagrożenia powodziowego znalazły się tereny byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Po ogłoszeniu alarmu powodziowego podjęto decyzję o zamknięciu Muzeum dla odwiedzających, a także zabezpieczeniu zbiorów, archiwaliów i specjalistycznego sprzętu m.in. w laboratoriach konserwatorskich.

W nocy i nad ranem do Raciborza nadeszła kulminacyjna fala na Odrze, nie przelewając się jednak przez wały do miasta. Woda podeszła na ok. metr pod szczyt wałów. W 1997 r. woda podniosła się tam do prawie 10,5 m, przerywając je. Strażacy nad ranem, gdy poziom wody w Odrze zaczął się stabilizować, naprawiali rozmiękczone umocnienia.

Rano Odra na wodowskazie w Raciborzu-Miedoni sięgnęła 8,8 m. Wcześniej władze miasta zarządziły ewakuację mieszkańców najniżej położonych terenów centrum oraz trzech dzielnic: Płonia, Ostróg i Markowice. Na opuszczenie domów i nocleg w miejskiej szkole zdecydowało się ok. 20 osób.

Do utrzymania stabilnej sytuacji w Raciborzu przyczyniło się przejęcie części wody z Odry przez suchy polder Buków - powyżej tego miasta. Nad ranem polder był już jednak pełny. a znów zaczęły podnosić się wody na dopływach Odry. Czeskie służby prognozowały zwiększenie przepływu Odry i Olzy o 20 proc. Wobec dalszych opadów, można spodziewać się kolejnej fali kulminacyjnej na Odrze w nocy z wtorku na środę

Fala, która już przeszła na Odrze, przelała się przez wał w miejscowości Nieboczowy poniżej Raciborza, gdzie w ciągu najbliższych kilku lat ma powstać ogromny suchy zbiornik retencyjny zabezpieczający przed powodzią m.in. Kędzierzyn-Koźle, Opole i Wrocław. Teraz woda w Nieboczowach zalała wyrobiska żwirowe i ok. 40 posesji. Strażacy pomogli w ewakuacji stamtąd kilku osób.

W poniedziałek przed północą woda przelała się też przez broniony od ponad doby wał rzeki Kłodnicy w peryferyjnej dzielnicy Zabrza - Makoszowach. Przeciek po pewnym czasie uszczelniono. Już wcześniej, po drugiej stronie rzeki ewakuowano blisko 50 osób z położonej tam wsi Przyszowice, gdzie woda wdarła się m.in. na cmentarz. Wieczorna ewakuacja w Zabrzu objęła kilkadziesięcioro mieszkańców.

We wtorek podnosząca się woda zalała m.in. drogę łączącą odleglejszą część Makoszów od centrum Zabrza, kolejni mieszkańcy zostali stamtąd wywiezieni łodziami. Kłodnica zaczęła występować z brzegów też w sąsiednich Gliwicach zalewając m.in. połączenie dzielnicy Sośnica z śródmieściem, pobliską budowę autostrady A1, część dzielnicy akademickiej i podchodząc pod Instytut Onkologii.

Od niedzieli w całym regionie ewakuowano ok. 600 osób, najwięcej w powiatach bielskim, cieszyńskim i gliwickim. W nocy kolejne ewakuacje objęły m.in. rejon Skoczowa, Czechowic-Dziedzic oraz Kaniowa i Dankowic w powiecie bielskim, a we wtorek - Zabrzegu. Woda sięgnęła tam dachów niektórych domów, część działań strażacy prowadzili tylko z łodzi.

Ogółem do godz. 5 rano we wtorek w całym woj. śląskim zalanych zostało 2668 różnych budynków. Woda uszkodziła lub zalała drogi w 118 miejscach, przelała lub przerwała wały na 25 odcinkach.

Ewakuacją nie został dotąd zagrożony żaden szpital. Tam, gdzie trwa akcja ewakuacyjna, szpitale przyjmują przewlekle chorych, dotąd leczonych w domach. Na prośbę wojewody katowicki oddział NFZ zgodził się, by do czasu unormowania się sytuacji pacjenci z zalanych terenów mogli w pilnych sprawach zgłaszać się bez skierowań do lekarzy w ościennych miejscowościach.

Według służb sanitarno-epidemiologicznych, jakość wody dostarczanej przez wodociągi jest dobra, choć woda w części studni indywidualnych nie nadaje się do picia. Zalana w magazynach żywność będzie musiała zostać zniszczona. Sanepid przekazał już gminom instrukcje zachowania w sytuacji zagrożenia sanitarnego.

Wiele samorządów i organizacji lokalnych rozpoczęło już organizację pomocy dla poszkodowanych. Służby wojewody śląskiego mają - w razie potrzeb - koordynować przekazywanie żywności. Normalne zajęcia - również m.in. egzaminy maturalne - odwołano łącznie w ok. 150 placówkach oświatowych w regionie, głównie w powiatach bielskim i żywieckim.

Dodatkowe niebezpieczeństwo przelewania się wałów i lokalnych podtopień wiąże się z koniecznością częściowego zrzucania wody z wypełnionych zbiorników retencyjnych. W nocy na kolejną falę opadów przygotowywano w ten sposób zbiornik w Goczałkowicach - operację tę koordynowano z podobnymi zrzutami na wpadającej niżej do Wisły Sole.

Według służb wojewody, zrzuty z Goczałkowic i Wisły Czarnej zrzut będą musiały nastąpić w ciągu najbliższej doby, w Kozłowej Górze i w łące - jeszcze we wtorek po południu. Również służby czeskie uprzedziły o konieczności kontrolowanych zrzutów ze swoich zbiorników retencyjnych.

Według strażaków, do wtorkowego ranka przy ok. 2,7 tys. interwencjach w regionie zaangażowanych było 516 sekcji zawodowych straży pożarnej i 1569 sekcji ochotniczych oraz 216 sekcji innych służb, jak służby miejskie, górnicze, ratownicy czy straż graniczna. Pracuje m.in. stu żołnierzy z ciężkim sprzętem. W gotowości jest jeszcze 140 kolejnych.˙Policja zabezpiecza miejsca ewakuacji i opuszczone mienie, organizuje też objazdy. W akcji bierze udział 500 policjantów, w tym 200 z katowickiego oddziału prewencji.

Alarm powodziowy ogłoszono dotąd w powiatach: cieszyńskim, bielskim, raciborskim bieruńsko-lędzińskim, pszczyńskim i wodzisławskim, w Tychach, Bielsku-Białej, Gliwicach i Rybniku oraz w gminach Zebrzydowice i Sośnicowice.

Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiatach gliwickim, żywieckim, będzińskim, tarnogórskim i myszkowskim, w Rybniku, Piekarach Śląskich, Bytomiu, Zabrzu, Rudzie Śląskiej, Żorach, Jastrzębiu Zdroju, Częstochowie i Dąbrowie Górniczej, a także w gminach Rudziniec i Gierałtowice. (PAP)

mtb/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)