Półtoraroczny Dawid wypadł w poniedziałek rano z okna swojego mieszkania w Zabrzu. Chłopiec przeżył upadek z wysokości trzeciego piętra; jego stan jest ciężki.
"Dziecko najprawdopodobniej wspięło się na stojący przy oknie taboret, po czym nieszczęśliwie się wychyliło i spadło na znajdujący się przed blokiem trawnik. Upadek częściowo mógł zamortyzować rosnący tam krzak" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik zabrzańskiej policji, Marek Wypych.
Chłopiec został przewieziony do zabrzańskiego Śląskiego Centrum Pediatrii i jest podłączony do respiratora. Badanie tomografem nie wykazało żadnych złamań, jednak ogólny jego stan lekarze określili jako ciężki.
"Chłopiec jest niewydolny oddechowo, krążenie odbywa się normalnie. Nie stwierdziliśmy poważniejszych obrażeń głowy, nie ma też obrzęku mózgu" - poinformował docent Janusz Bursa z zabrzańskiego szpitala.
Dodał, że trwają kompleksowe badania chłopca. Lekarze podejrzewają możliwość wewnętrznych urazów wielonarządowych. "Następstwa takich obrażeń mogą ujawniać się nawet kilka godzin po wypadku, jednak dzieci generalnie lepiej znoszą poważne wypadki niż dorośli" - podkreślił Bursa.
Do tego wypadku doszło na zabrzańskim osiedlu bloków przy ulicy Tatarkiewicza. Jego matka poszła rano do pracy w jednym z zabrzańskich hipermarketów; Dawid znajdował się pod opieką dziadków, którzy w czasie upadku chłopca jeszcze spali.
Jak powiedział Wypych, o ewentualnej odpowiedzialności karnej dziadków za niedopilnowanie chłopca zdecyduje prokurator. W chwili wypadku dziadkowie Dawida byli trzeźwi.(PAP)
mtb/ bno/
