Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Sąd orzekł, że salowe z Dąbrowy Górniczej są zatrudnione

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja od przedstawiciela spółdzielni Naprzód i szersza wypowiedź przedstawicielki
protestujących
#

# dochodzi informacja od przedstawiciela spółdzielni Naprzód i szersza wypowiedź przedstawicielki protestujących #

17.11. Dąbrowa Górnicza (PAP) - Salowe z Dąbrowy Górniczej, które we wrześniu straciły pracę, gdy nie zgodziły się na nowe warunki zatrudnienia po zmianie firmy sprzątającej w ich szpitalu, powinny nadal pracować. W środę dąbrowski sąd pracy orzekł, że salowe łączy stosunek pracy z nowym pracodawcą.

Jak poinformował PAP prezes dąbrowskiego sądu sędzia Mariusz Nawaro, sąd uznał, że salowe pozostają z pozwaną Spółdzielnią Inwalidów Naprzód z Krakowa w stosunku pracy na podstawie umowy o pracę - na skutek przejęcia zakładu pracy.

Pełnomocnik Spółdzielni Naprzód przekazał w środę PAP, że na razie nie ma pisemnego uzasadnienia orzeczenia, a Spółdzielnia "z zasady nie komentuje wyroków sądowych". Przewodnicząca Solidarności ze Szpitala Specjalistycznego w Dąbrowie Górniczej Elżbieta Żuchowicz oceniła natomiast, że sąd przyznał rację protestującym.

"Ani przez moment nie miałyśmy wątpliwości, że spółdzielnia Naprzód, która wygrała przetarg na sprzątanie dąbrowskiego szpitala, powinna przejąć salowe od firmy Aspen. Przejęcie pracowników powinno nastąpić z zachowaniem ich dotychczasowych uprawnień, czyli z podpisaniem z nimi umowy o pracę na czas nieokreślony i zapewnieniem minimalnego ustawowego wynagrodzenia" - wskazała Żuchowicz.

Salowe od 2004 r. pracowały w firmie Aspen, która wygrała wówczas przetarg na sprzątanie dąbrowskiego szpitala i przejęła zatrudnione w nim wcześniej salowe. Podpisano porozumienie gwarantujące im pracę i płace. Przed kilkoma miesiącami nowy przetarg wygrała Spółdzielnia Inwalidów Naprzód.

Po wygranym przetargu krakowska spółdzielnia odmówiła przyjęcia salowych na dotychczasowych zasadach, proponując m.in. dwuletnie umowy o pracę zamiast bezterminowych. Salowe nie zgodziły się na zaproponowane nowe zasady, oczekując umów o pracę na czas nieokreślony i minimalnego ustawowego wynagrodzenia.

Na początku września, gdy salowe przyszły do pracy, Spółdzielnia Naprzód odmówiła ich przyjęcia, argumentując, że pracownice w określonym terminie nie przyjęły ich oferty. Salowe złożyły wówczas w sądzie pracy pozwy, domagając się, by sąd ustalił, czy Spółdzielnia Inwalidów Naprzód z Krakowa jest ich nowym pracodawcą.

Jednocześnie 7 września salowe rozpoczęły protest w dąbrowskim magistracie - podjęły rotacyjną okupację jego siedziby, twierdząc, że odpowiedzialność za obecną sytuację spada także na władze miasta, które w 2004 r. - przekazując sprzątanie Szpitala Specjalistycznego firmie zewnętrznej - zapewniały, że salowym "włos z głowy nie spadnie".

Przez blisko dwa miesiące w urzędzie stale przebywało co najmniej po kilka osób z 37-osobowej grupy. Salowe zawiesiły protest 5 listopada. Uznały, że dalsza okupacja nie miała sensu ze względu na postawę urzędujących władz miasta.

Magistrat protestujące opuściły po spotkaniu z kandydatem PO na prezydenta Dąbrowy Górniczej Krzysztofem Stachowiczem, który rywalizuje w wyborach m.in. z obecnym lewicowym prezydentem Zbigniewem Podrazą. Stachowicz deklaruje, że w razie wygranej w wyborach zamierza przywrócić salowe do pracy.

Opublikowany w środę wyrok dąbrowskiego sądu pracy jest nieprawomocny. Przedstawiciele Spółdzielni Naprzód mają tydzień na ewentualne złożenie apelacji.

Mateusz Babak (PAP)

mtb/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)