Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Szpitale w Częstochowie i Tychach pracują niemal normalnie

0
Podziel się:

Dwa zmagające się w ostatnich dniach z
lekarskimi protestami wojewódzkie szpitale specjalistyczne w woj.
śląskim, im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz im.
Józefa Gasińskiego w Tychach, w piątek pracują prawie normalnie -
informują ich dyrektorzy.

Dwa zmagające się w ostatnich dniach z lekarskimi protestami wojewódzkie szpitale specjalistyczne w woj. śląskim, im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz im. Józefa Gasińskiego w Tychach, w piątek pracują prawie normalnie - informują ich dyrektorzy.

Jak poinformował PAP wicedyrektor częstochowskiego szpitala ds. lecznictwa Kazimierz Pankiewicz, po zawartym w czwartek nad ranem porozumieniu z lekarzami, w piątek w placówce od rana trwają normalne przyjęcia pacjentów, wykonywane są też operacje. Pacjentów jest jeszcze niewielu, ale - zdaniem szefostwa placówki - w najbliższych dniach ma się to zmienić.

Również w tyskim szpitalu - jak podał jego dyrektor Szczepan Bołdys - praca przebiega normalnie. Choć dyrekcja nie doszła tam jeszcze do porozumienia z domagającymi się podwyżek lekarzami, ograniczenia dotykają jedynie pracy oddziału ortopedii, gdzie wykonywanych jest nieco mniej planowych operacji niż zwykle.

W Częstochowie pracują już wszystkie oddziały, również zamknięte wcześniej w wyniku wypowiedzeń lekarzy. Zgodnie z wynegocjowanym przez nich w czwartek porozumieniem, otrzymają 1 tys. zł brutto do podstawy wynagrodzenia od października, a docelowo od maja przyszłego roku 1,5 tys. zł. Szpital zatrudnia 175 lekarzy.

Według dyrekcji szpitala, kilkudniowy przestój w pracy i ewakuacja pacjentów kosztowała go ok. 1 mln zł. Sama ewakuacja - ok. 50 tys. zł. Placówka jest zadłużona na 68 mln zł. Przedstawiciele jej organu założycielskiego - zarządu woj. śląskiego - podkreślają, że mimo tymczasowego zażegnania kryzysu sytuacja szpitala im. NMP nadal jest trudna.

"Miesięczne przychody szpitala to ok. 5,4 mln zł, a na płace przed podwyżką przeznaczano tam 4,5 mln zł. Na wydatki związane z leczeniem, opłatami itp. zostawało więc 900 tys. zł. Porozumienie powoduje skutki w postaci kolejnych 500 tys. zł, a w następnych miesiącach nawet 700-800 tys. zł" - ocenił wicemarszałek woj. śląskiego Grzegorz Szpyrka.

Odnosząc się podczas piątkowej konferencji prasowej do sytuacji podległych mu placówek uznał, że częstochowski szpital "będzie miał piekielnie trudną sytuację w następnych miesiącach". W czwartek jego dyrekcja wskazywała, że lekarskie podwyżki są związane z wykonaniem kontraktu z NFZ, a także dodatkowymi środkami z tzw. nadwykonań.

"W tym szpitalu są lekarze, którzy z dyżurami zarabiają za miesiąc powyżej 10 tys. zł brutto, są też tacy, którzy mają 6-8 tys. zł, niektórzy mogą mieć mniej. Wszyscy jednak zgłaszali tam roszczenia 1 tys. zł do podstawy. Sytuacja jest kuriozalna, bo dochody niektórych lekarzy (...) są wyższe niż dyrektora, a podobne jak prezydenta Częstochowy" - wskazał Szpyrka.

Jak ocenił, podpisane w częstochowskim szpitalu im. NMP porozumienie może spowodować, że również lekarze w innych szpitalach mogą w najbliższych dniach zwiększyć swe oczekiwania. "W Tychach ten spór już toczył się wcześniej, natomiast w tej chwili na pewno pojawi się tam usztywnienie stanowisk" - powiedział wicemarszałek.

Upływające z końcem września wypowiedzenia w Tychach złożyło ok. 45 na 206 zatrudnionych lekarzy. Wielu z nich nadal jednak pracuje - pełniąc dyżury na podstawie odrębnych umów. Nieczynna jest poradnia urazowo-ortopedyczna, a oddział o tym profilu ograniczył działalność - w piątek wykonano tam dwie operacje, na co dzień odbywa się ich kilka.

Zarząd woj. śląskiego pozytywnie zaopiniował wniosek dyrektora o czasowe wstrzymanie pracy oddziału. W czwartek nie zgodziła się na to jednak rada społeczna szpitala, która przyjęła też tego dnia na siebie rolę mediatora podczas negocjacji z lekarzami. Według Bołdysa, podczas piątkowych rozmów strony zbliżyły swoje stanowiska.

Kolejna tura negocjacji ma odbyć się w tyskim szpitalu we wtorek po południu. Zdaniem Szpyrki, jego sytuacja finansowa - mimo zadłużenia - jest lepsza niż placówki w Częstochowie. "W Tychach nie ma tragedii finansowej - jest pole do wspólnego, rozsądnego porozumienia" - ocenił w piątek wicemarszałek województwa. (PAP)

mtb/ bno/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)