Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie: Umorzone śledztwo w sprawie organizacji lotu gołębi

0
Podziel się:

Chorzowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie lotu polskich gołębi
pocztowych z niemieckiego Schoeningen do kraju. Według szacunków hodowców, z powodu fatalnej
pogody, ze zorganizowanego przed dwoma laty lotu nie powróciło ok. 30 tys. ptaków.

Chorzowska prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie lotu polskich gołębi pocztowych z niemieckiego Schoeningen do kraju. Według szacunków hodowców, z powodu fatalnej pogody, ze zorganizowanego przed dwoma laty lotu nie powróciło ok. 30 tys. ptaków.

Postanowienie o umorzeniu postępowania nie jest prawomocne, jeden z pokrzywdzonych złożył na nie zażalenie - poinformował w czwartek PAP prokurator rejonowy w Chorzowie Andrzej Sikora.

Chodzi o lot z 27 czerwca 2009 r, zorganizowany przez katowicki okręg Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. Ponad 50 tys. ptaków przewieziono do niemieckiego Schoeningen, skąd miały do przebycia ok. 600 km. Był to jeden z lotów punktowanych w klasyfikacji Mistrzostw Polski. Z powodu szalejących po drodze burz i nawałnic do kraju nie powróciło ok. 30 tys. gołębi.

Hodowcy w wypowiedziach prasowych oraz na forach internetowych obarczali odpowiedzialnością za zaginięcie gołębi okręgowe władze związku hodowców, sugerując, że wiedząc o niepewnej pogodzie, powinny odwołać lot. Jak napisała gazeta.pl, jeden z hodowców, Krzysztof Chmist z Katowic, wystawił do lotu 50 ptaków. Wróciło tylko 15. Chmist swoje straty wycenił na 20 tys. zł.

Szef chorzowskiej prokuratury poinformował, że podstawą umorzenia sprawy jest "brak znamion czynu zabronionego". Śledztwo zostało wszczęte po doniesieniu złożonym przez jednego z hodowców. Prokuratura badała sprawę pod kątem art. 181 Kodeksu karnego. Chodzi o nieumyślne spowodowanie zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach.

Po przesłuchaniu świadków i przeprowadzeniu innych czynności śledczy uznali, że nie doszło do tego przestępstwa. Przepis mówi bowiem o takim działaniu, którego skutkiem jest zniszczenie żyjącej w naturalnym środowisku populacji zwierząt - powiedział Sikora.

"Gołębie pocztowe są zwierzętami hodowanymi przez człowieka, zatem nie stanowią naturalnej populacji (...), oczywiście nie można też mówić w tym przypadku o wyginięciu całości populacji gołębi" - podkreślił prokurator.

Prokuratura nie dopatrzyła się też nieprawidłowości w zachowaniu osoby, która dała sygnał do startu gołębi. "Osoba ta podjęła decyzję po konsultacji, po analizie i sprawdzeniu zapowiedzi pogodowych. W chwili wypuszczenia gołębi pogoda na trasie przelotu przez Niemcy i Polskę była dobra. Warunki pogodowe na terenie Polski zmieniły się już po wypuszczeniu gołębi, gdy były one już w trakcie lotu i nie było możliwości ich zawrócenia" - zaznaczył prok. Sikora.

W postanowieniu o umorzeniu sprawy prokuratura zwraca też uwagę, że loty gołębi są formą sportowej rywalizacji, a ta jest obarczona ryzykiem. "Sami hodowcy niejednokrotnie podkreślali, że wypuszczając gołębie, godzą się z możliwością, że część tych gołębi nie powróci" - zakończył szef chorzowskiej prokuratury.(PAP)

kon/ bos/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)