Policjanci Centralnego Biura Śledczego z Katowic zakończyli trwające kilka lat śledztwo przeciwko 54-letniemu mężczyźnie, podejrzanemu o pranie brudnych pieniędzy i oszustwa finansowe.
W sprawę poza nim zamieszanych jest też kilka innych osób; cała grupa naraziła poszkodowanych na wielomilionowe straty - poinformował we wtorek zespół prasowy śląskiej policji.
Śledztwo w sprawie skomplikowanych oszustw finansowych policjanci z CBŚ prowadzili pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Akt oskarżenia przeciwko 54-letniemu mężczyźnie już został przesłany do Sądu Okręgowego w Warszawie - podała policja.
Według śledztwa, oskarżony - działając razem z siedmioosobową grupą - w pierwszej połowie 2000 roku, wykorzystując szereg uzależnionych od siebie kapitałowo podmiotów gospodarczych oraz zaufanie osób z własnego kręgu prowadził negocjacje i przygotowywał projekty umów, w wyniku których jedno z towarzystw finansowych - potentat w udzielaniu m.in. kredytów samochodowych - straciło ponad 30 milionów złotych.
"W trakcie prowadzonego postępowania śledczy ustalili, że firma ta poprzez starannie zaplanowane operacje została przejęta przez prywatną spółkę oskarżonego" - mówi jeden z policjantów.
W ramach prowadzonego śledztwa policjanci z CBŚ zatrzymali także kobietę i sześciu innych mężczyzn. To mieszkańcy Warszawy, Gdyni i Wrocławia w wieku od 38 do 62 lat, którym przedstawiono zarzuty dotyczące działania na szkodę spółki i prania brudnych pieniędzy.
Wobec głównych podejrzanych zastosowano kilkumilionowe poręczenia majątkowe, które należą do największych z zastosowanych dotychczas w Polsce.
Główny oskarżony odpowie m.in. za wyłudzenie, wspólnie z innymi osobami, ponad 17 milionów złotych z towarzystwa ubezpieczeniowego. Za te przestępstwa grozi mu kara do 10 lat więzienia. (PAP)
kon/ abr/