Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śląskie zmienia się dzięki pieniądzom z UE

0
Podziel się:

Dzięki napływającym do regionu środkom z UE
Śląskie zmienia się i rozwija - oceniają wojewoda i marszałek
województwa śląskiego. Zwracają jednak uwagę na bariery, m.in.
brak zdolności kredytowej lokalnych samorządów i skomplikowane
przepisy prawa, które hamują tempo wydawania unijnych pieniędzy.

Dzięki napływającym do regionu środkom z UE Śląskie zmienia się i rozwija - oceniają wojewoda i marszałek województwa śląskiego. Zwracają jednak uwagę na bariery, m.in. brak zdolności kredytowej lokalnych samorządów i skomplikowane przepisy prawa, które hamują tempo wydawania unijnych pieniędzy.

"Dzisiaj widzimy, że nie ma gminy w woj. śląskim, gdzie by czegoś nie robiono ze środków europejskich" - ocenia wojewoda Zygmunt Łukaszczyk. "Bodaj wszystkie najbardziej widoczne inwestycje w regionie najczęściej związane są właśnie z pieniędzmi unijnymi" - zgadza się marszałek, Bogusław Śmigielski. Obaj pozytywnie oceniają 5-lecie obecności Polski w UE.

Przedstawiciele regionalnych władz zapewniają, że pierwszy poważny sprawdzian, jakim było skuteczne wykorzystanie ponad 1,1 mld zł ze Zintegrowanego Programu Rozwoju Regionalnego (ZPORR) na lata 2004-2006, województwo przeszło pomyślnie. Przyznają, że wydawane są jeszcze ostatnie pieniądze z tego programu, ale - jak zaznaczają - nie wynika to z problemów czy opieszałości.

Na początku roku okazało się bowiem, że w wyniku oszczędnościom na szczeblu krajowym i osłabieniu złotego, w ramach ZPORR woj. śląskie otrzymało dodatkowe 72 mln zł. Pieniądze muszą być wydane do końca czerwca tego roku. Komisja Europejska zgodziła się bowiem na przedłużenie okresu trwania ZPORR o pół roku. Gdyby nie to, wszystkie środki należałoby wydać i rozliczyć do końca zeszłego roku.

Ze ZPORR na woj. śląskie przypadło 1 mld 150 mln zł, wydane na 1053 projekty. To więcej niż początkowo planowano. Było to możliwe, dzięki temu, że minister finansów zgodził się na korzystanie z unijnych środków do 110 proc. dostępnych środków. Dodatkowe pieniądze pochodzą nie tylko ze zmiany kursów walut, ale i oszczędności, powstałych w toku realizacji programów oraz korekt w zasadach wydawania tych środków.

Wojewoda Łukaszczyk podkreśla, że w ramach ZPORR wykonano bardzo ważne inwestycje, poprawiające komfort życia mieszkańców. "To infrastruktura, ale również ta podziemna - a więc najpierw kanalizacja, prąd, gaz, woda, a potem można mówić o budowie dróg - i to się dzieje, w takich etapach" - powiedział.

Kluczowe są również inwestycje mające nie tylko praktyczny charakter, takie jak nowoczesna sala koncertowa Akademii Muzycznej w Katowicach - Centrum Nauki i Edukacji Muzycznej. Dzięki unijnym funduszom sfinansowano też nową zagrodę żubrów w Pszczynie, rozwój parków krajobrazowych, a także remont starówki w Bielsku-Białej i kompleksu zamkowego w Pszczynie.

Wojewoda podkreślił, że tego typu inwestycje są równie ważne, jak największe przedsięwzięcia infrastrukturalne, także wykonywane z udziałem unijnych pieniędzy. "Budujemy autostrady, drogi ekspresowe. W tym roku będziemy oddawać dwa duże węzły komunikacyjne: Murckowski i Sośnica, gdzie skrzyżują się autostrady A-4 i A-1. To się wszystko dzieje ze środków UE" - przypomniał.

Wojewoda uważa, że region wykorzystał swoją szansę, aczkolwiek - zastrzegł - "zawsze można lepiej, zawsze można mieć pewien niedosyt". W jego ocenie ten niedosyt wynika przede wszystkim z długotrwałych procesów przygotowania projektów i dochodzenia do pieniędzy z budżetu UE. "To podstawowy błąd. Ciąży np. prawo zamówień publicznych, Natura 2000 - to ograniczenia, które czasem nie pozwalają szybko wykorzystać tych środków" - ocenił.

Łukaszczyk zaznaczył, że te doświadczenia wpłynęły m.in. na zmiany legislacyjne w prawie środowiskowym. "Jest przygotowana nowela prawa zamówień publicznych, by te procesy +pościskać+. To ważne, bo dziś - w dobie recesji gospodarczej - im szybciej te pieniądze będą zainwestowane, tym lepszy skutek przyniosą" - powiedział.

Również marszałek Bogusław Śmigielski jest przekonany, że środki ze ZPORR dobrze wydano. "Najważniejsze jest nie to, że wydaliśmy te pieniądze, ale jakie są tego efekty" - podkreślił. Wyjaśnił, że ważne jest to czy zostały przeznaczone na inwestycje trwale podnoszące poziom życia mieszkańców, czy na takie, z których niewiele pozostaje.

"Uważam, że w regionie pieniądze zostały przeznaczone na dobre cele - w zakresie opieki zdrowotnej, usług i przestrzeni publicznych, na drogi, kanalizację, także na kulturę. To niezły efekt" - uznał Śmigielski. Przyznał, że w trakcie rozdziału pieniędzy było wiele problemów. "Jedni dostali, drudzy nie, pieniądze były rozdzielane trochę w drodze politycznej" - ocenił.

Priorytetem samorządu województwa jest obecnie szybkie i efektywne wydanie znacznie większych niż w ZPORR środków, napływających do regionu w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO). To 1,7 mld euro, które należy wydać i rozliczyć do końca 2015 roku, a także 740 mln euro na tzw. projekty miękkie - szkolenia, rozwój zasobów ludzkich itp.

Podpisano już 108 umów na projekty warte ponad 745,6 mln zł, z czego prawie 508 mln zł, to unijne dofinansowanie. W trakcie podpisywania są 82 umowy, gdzie dofinansowanie przekracza 393,3 mln zł. Wypłacono dotychczas niemal 14 mln zł, a projekty na kwotę ponad 23,1 mln zł są właśnie weryfikowane. Zaliczkowo wypłacono ponad 0,5 mln zł, a zaliczki na nieco wyższa kwotę są w trakcie weryfikacji. W toku jest także nabór wielu kolejnych projektów.

W lutym samorząd województwa ogłosił m.in., że chce tak zmodyfikować formułę rozdziału środków, by przyspieszyć procedurę wyboru projektów i przekazywania pieniędzy. Ma to pobudzić regionalną gospodarkę w czasie spowolnienia gospodarczego. Więcej jest otwartych konkursów na unijne środki, bo ich formuła wymusza ograniczenie liczby wnioskodawców i szybsze rozstrzygnięcia konkursów. Okazało się jednak, że przyspieszenie nie zawsze jest możliwe.

"Zrobiliśmy kilka takich konkursów i okazało się, że nie ma gotowych projektów na te kwoty, nigdzie nie uzyskaliśmy trzykrotnej alokacji, tj. wniosków na kwotę trzy razy większą niż dostępna. A chcieliśmy wybierać z dużej grupy. W niektórych konkursach w sferze kultury wnioski w ogóle nie wyczerpały puli. Okazuje się, że jest bardzo dużo pomysłów, ale brak konkretnych projektów" - ubolewał marszałek Śmigielski.

Wielu wnioskodawców, znając ogłoszony znacznie wcześniej harmonogram konkursów, dopiero przygotowuje swoje projekty. Tymczasem samorząd województwa już teraz byłby skłonny refundować wydatki związane z inwestycjami rozpoczętymi - lub nawet zakończonymi - w 2007 r., gdyby przedstawiono mu faktury. Takich inwestycji jednak nie ma, bo choć samorządy wiedziały, że będą mogły liczyć na refundację wydatków, nie zaczynały ich, nie mając pieniędzy - czekały na unijne środki w kolejnych latach.

"Przyspieszenie jest mało realne" - uważa marszałek. Jego zdaniem byłoby możliwe jedynie wtedy, gdyby większość z tych pomysłów miała już pozwolenia na budowę i była realizowana. "Ale nikt nie miał pieniędzy, żeby to zrobić, były tylko pomysły, gminy zaczęły dopiero planować budżety na 2009 czy 2010 rok. To pokazuje, że w województwie większość inwestycji jest oparta o pieniądze unijne" - podkreślił Śmigielski.

Zwrócił też uwagę, że w związku np. z korzystnymi różnicami kursowymi, do wydania jest więcej pieniędzy. Może się jednak okazać, że samorządy nie będą w stanie po nie sięgnąć, nie mając wkładu własnego. Banki są gotowe kredytować samorządy, ale te nie zawsze mają wystarczającą zdolność kredytową.

"Trzeba stworzyć narzędzia, które pomogą samorządom sięgać po te pieniądze. Naszym problemem nie jest brak pomysłów czy umiejętność sięgania po unijne środki, ale zdolność ich absorpcji w krótkim czasie" - uważa marszałek. Wyraził przy tym ubolewanie, że na etapie planowania RPO nie przewidziano możliwości, by niektóre duże, ponadregionalne inwestycje ze środków UE realizowały samorządy wojewódzkie, które są sprawniejsze finansowo od lokalnych.

Zdaniem Śmigielskiego pieniądze pochodzące z unijnego budżetu są w Polsce dobrze wydawane. "Nie są przejadane czy marnotrawione. Pytanie, czy obecne narzędzia są na tyle skuteczne, że potrafimy szybko te pieniądze wydać i zdążymy to zrobić przed końcem 2015 r." - zastanawia się marszałek.

Według niego, nie sposób nie dostrzec zmian, dokonujących się w regionie dzięki unijnym środkom. Każdej takiej inwestycji towarzyszy promocja i informacja, z jakich pieniędzy zrealizowano przedsięwzięcie. "Być może niektórzy nie chcą tego zauważyć. Świadomość zmienia się zawsze dużo wolniej niż rzeczywistość. Ale generalnie myślę, że mieszkańcy województwa dostrzegają wpływ unijnych pieniędzy" - uważa marszałek województwa śląskiego. (PAP)

mab/ lun/ agt/ bba/

śląskie
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)