Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sławomir Mrożek odebrał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego

0
Podziel się:

#
dochodza dalsze szczegóły uroczystości, m.in. laudacja prof. Kisiela, wystąpienie Sławomira Mrożka
#

# dochodza dalsze szczegóły uroczystości, m.in. laudacja prof. Kisiela, wystąpienie Sławomira Mrożka #

23.03. Katowice (PAP) - Wybitny dramaturg, jeden z najznamienitszych twórców teatru europejskiego i światowego, przenikliwy sędzia natury ludzkiej, mistrz ironii, demaskator absurdów - Sławomir Mrożek odebrał w Teatrze Śląskim im. S. Wyspiańskiego w Katowicach tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego.

Laudator prof. Marian Kisiel z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach powiedział, że jest wiele powodów, dla których uczelnia zdecydowała się przyznać tytuł doktora honoris causa Sławomirowi Mrożkowi.

"Przyznajemy go przede wszystkim dlatego, że jest On wybitnym polskim dramaturgiem, prozaikiem, jednym z najznamienitszych twórców teatru europejskiego i światowego, przenikliwym sędzią natury ludzkiej, mistrzem ironii, demaskatorem absurdów świata. Ale także dlatego, że Sławomir Mrożek wyznał, iż z Katowicami połączyła go miłość" - powiedział prof. Kisiel.

Odwołując się do słów jednego z recenzentów - prof. Barbary Gutkowskiej - prof. Kisiel powiedział, że na twórczość Mrożka należy spojrzeć "jak na pełny zapis duchowej autobiografii wybitnego artysty i intelektualisty przełomu XX i XXI wieku. "Sztuka jest dla artysty życiem - napisał w "Dzienniku" - cytował Mrożka laudator.

Prof. Kisiel zaznaczył, że Sławomir Mrożek jest także "personalizowany jako ten, dzięki któremu świat PRL-u dało się przeżyć, i jest usytuowany poza kontekstem polskim jako ten, dla którego mechanizmy ideologicznej deprawacji są niezależne od lokalnego przyporządkowania". "Czytając, staramy się odszukać siebie" - uzasadniał prof. Kisiel.

Wielokrotnie podkreślano także, że czytanie Mrożka miało znaczenie terapeutyczne, bo umożliwiało zdystansowanie się do absurdów tamtej codzienności (PRL-u).

Po powitaniu słowami: "Mistrzu witamy Pana w naszym gronie", Mrożek zabrał głos. "Domyślam się, że uroczystość nadania tytułu doktora honoris causa wymaga ode mnie, abym wygłosił do zebranych osób przemówienie o Śląsku" - mówił. Ale jak zaznaczył nie będzie to przemówienie oficjalne, ale prywatne.

Mrożek wspominał w nim swoją pierwszą żonę malarkę Marię Obrembę, urodzoną w Katowicach w 1927 roku a zmarłą na raka w Berlinie Zachodnim w 1969 roku. Zaznaczył, że między tymi datami, widać "rozziew" - były lata wojny, lata komunizmu. "Po drodze bowiem zdarzył się komunizm, a za komunizmu ani dla zdrajczyni, ani dla jej męża nie było w Polsce miejsca nawet na pogrzeb" - mówił. Dodał, że dopiero "kiedy Polska osiągnęła niepodległość po raz drugi", oznaczało to kres wędrówki dla Marii Obremby. Została przeniesiona z Berlina do Katowic" - mówił wzruszony. 31 października w szpitalu w Berlinie Zachodnim umiera na raka żona Mrożka, malarka Maria Obremba. Małżeństwo trwało dziesięć lat...

Mrożek stojąc na deskach Teatru Śląskiego opowiadał także, że po ślubie z Marią rosły w nim wątpliwości: "Albo pozostanę wolnym pisarzem, albo przy ówczesnym stanie rzeczy pozostała mi tylko emigracja, oczywiście nielegalna". Po rozmowie z żoną wyjechali, "najpierw do Italii".

Listy gratulacyjne odczytał rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Wiesław Banyś. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego prof. Barbara Kudrycka napisała, że twórczość Mrożka budzi wielki szacunek. "Chciałabym w tym wyjątkowym dniu podziękować Panu za trud jaki od czasu debiutu literackiego w 1950 roku wkłada Pan w ciągłe urozmaicanie naszego świata" - napisała Kudrycka.

Oprócz dyplomu otrzymał także rzeźbę z granitu star galaxy (z trzema okruchami białego onyksu). A od nestora aktorów Ryszarda Zaorskiego usłyszał: "żyj szczęśliwie i błogosław nam swoją literaturą".

Wniosek rady Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Śląskiego o nadanie honorowego tytułu Mrożkowi zatwierdził 28 lutego Senat Uniwersytetu Śląskiego. Do tej godności uczelnia wyniosła już m.in.: Stanisława Barańczaka, Josifa Brodskiego, Eugene'a Ionesco, Tadeusza Różewicza, Józefa Szajnę.

Przed uroczystością odbył się briefing prasowy z udziałem: rektora Uniwersytetu Śląskiego prof. Banysia, laudatora prof. Kisiela oraz recenzentów: prof. Małgorzaty Sugiery z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Barbary Gutkowskiej z Uniwersytetu Śląskiego, prof. Stanisława Gębali z Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej.

W trakcie briefingu Mrożek odpowiadał na pytania dziennikarzy m.in. dotyczące jego twórczości. Odparł wtedy, że świat "obserwuje od dziecka", a świat bardzo się zmienia. "Coraz bardziej w tempie zatrważającym, przyznaję, że cierpię na tym, bo ja już się schylam ku starości" - powiedział.

"Urzeka sobą, swoim niepowtarzalnym humorem, niepowtarzalnym piórem, stylem bliskim poezji, umiejętnością wykoncypowania trafnych metafor, które tłumaczą nasze miejsce w świecie, i to nie tylko w świecie zideologizowanym, ale w świecie też psychicznym, bo Mrożek to jest pisarz, który dokonał interesujących rozliczeń z epoką PRL-u, ale też pisarz, który sprawdza współczesność, pragmatyzm, konsumpcjonizm i globalizacje" - powiedziała w trakcie briefingu jeden z recenzentów prof. Gutkowska.

Sławomir Mrożek, prawdopodobnie najczęściej grywany w kraju i za granicą polski dramaturg współczesny, a w Polsce przez lata jeden z najpoczytniejszych obok Stanisława Lema, pisarzy, urodził się 29 czerwca 1930 r. w Borzęcinie (woj. małopolskie).

Jest autorem takich dramatów jak "Tango", "Rzeźnia", "Emigranci". W 1963 r. Mrożek wyemigrował z Polski, mieszkał we Włoszech, we Francji i w Meksyku. Powrócił do kraju w 1996 r. Osiem lat później pisarz przebył udar mózgu, po którym został dotknięty afazją (utrata zdolności mowy). Lekarz poradził mu spisywanie wspomnień w celach terapeutycznych. Efekt tej pracy - autobiograficzna książka pt. "Baltazar" - została opublikowana w 2006 r.

W 2008 r. pisarz po raz drugi zdecydował się na emigrację, tym razem ze względu na stan zdrowia. Osiadł w Nicei. W 2010 r. ukazał się pierwszy z trzech tomów "Dziennika" Mrożka, tom drugi trafił do księgarń 25 stycznia 2012 r.

Do Katowic Mrożek przyleciał z Nicei w czwartek wieczorem z żoną Susaną, która także wzięła udział w uroczystości w Teatrze Śląskim. (PAP)

ktp/ abe/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)