Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SLD apeluje do Tuska o odwołanie ministra skarbu

0
Podziel się:

#
dochodzi szerszy background
#

# dochodzi szerszy background #

04.01. Warszawa (PAP) - Politycy SLD zaapelowali w piątek do premiera Donalda Tuska o odwołanie ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego za brak właściwego nadzoru nad PLL LOT i sposób przeprowadzenia prywatyzacji zakładów odzieżowych Warmia Kętrzyn. SLD rozważa też wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSP.

Sojusz ma ponadto złożyć w Sejmie wniosek o informację rządu na temat sytuacji w PLL LOT.

"Za brak nadzoru nad spółką PLL LOT oraz za sprzedaż zakładów Warmia apelujemy do premiera Donalda Tuska o odwołanie z funkcji ministra skarbu pana Mikołaja Budzanowskiego" - powiedział na piątkowej konferencji prasowej rzecznik Sojuszu Dariusz Joński.

Nie wykluczył też opracowania wniosku o wotum nieufności wobec szefa MSP. "Czekamy na informację rządu (...), rozważamy też taki wniosek i na kolejnym klubie będziemy o tym decydować" - zaznaczył.

Zdaniem Jońskiego, sytuacja w liniach lotniczych jest "groteskowa". "W ciągu 7 lat przychodzi trzynasty prezes i nie jest w stanie uzdrowić sytuacji, a jedynie ją pogarsza" - stwierdził rzecznik SLD.

Zwrócił przy tym uwagę, że we władzach PLL LOT zasiada trzech przedstawicieli MSP. "Jeszcze do listopada byli wszyscy informowani, że spółka pod sam koniec będzie miała zysk, a nie straty, w wysokości 200-300 mln zł. Uważamy więc, że nie było właściwego nadzoru ministra skarbu nad PLL LOT" - powiedział Joński.

Zapowiedział złożenie w Sejmie wniosku o informację rządu na temat PLL LOT. "Uważamy, że premier powinien poinformować Wysoką Izbę o sytuacji w PLL LOT oraz o tym jaki plan restrukturyzacyjny chce przyjąć do restrukturyzacji tej firmy" - uzasadnił rzecznik Sojuszu.

Resort skarbu poinformował w czwartek PAP, że przelał PLL LOT 400 mln zł pożyczki na ratowanie spółki. W połowie grudnia MSP ujawniło, że LOT ma kłopoty finansowe, dlatego zarząd przewoźnika wystąpił do ministra skarbu o przyznanie 400 mln zł pomocy w pierwszej transzy; w sumie ma to być ok. 1 mld zł. Według szacunków związków zawodowych strata LOT na koniec 2012 roku mogła wynieść nawet 300 mln zł.

Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że LOT ze względu na "nagłe potrzeby" uzyskał nie pomoc publiczną, tylko pożyczkę. "I to jest pożyczka zwrotna - mówię o kwocie 400 mln zł. Prawdopodobnie gdyby nie udzielono tej pożyczki, mogłoby być za późno na pomoc, na skuteczną pomoc" - mówił szef rządu.

Premier poinformował, że ministrowie gospodarki, skarbu, finansów i transportu będą pracowali wspólnie nad rekomendacjami ws. PLL LOT. Tusk zaznaczył, że będzie oczekiwał "jednoznacznej rekomendacji, czy firma przygotowana jest (...) do takiej restrukturyzacji, że da nam to, może nie gwarancję, ale poczucie pewności, że pieniądze tam ulokowane przyniosą spodziewany efekt". Według Tuska przewoźnik potrzebuje działań radykalnych.

Drugi z zarzutów Sojuszu pod adresem Budzanowskiego dotyczy prywatyzacji zakładów odzieżowych Warmia Kętrzyn. "Rzeczpospolita" napisała w czwartek, że resort skarbu zawarł umowę sprzedaży 85 proc. kapitału zakładowego Warmii SA z Walerianem Pichnowskim z Poznania. Cena sprzedaży to 6,885 mln zł. Pichnowski był jedynym oferentem w ogłoszonym przez ministerstwo przetargu.

Według posła SLD Tadeusza Iwińskiego, spółkę Warmia sprzedano "w pośpiechu" i praktycznie bez żadnych rozmów z dyrekcją zakładów i związkami zawodowymi. "Zlekceważono też wniosek wojewody, czyli przedstawiciela rządu, o wstrzymanie tej prywatyzacji, a +clou programu+ jest to, że oddano tę spółkę prywatnemu inwestorowi (...), który w przeszłości położył szereg spółek z tej branży i zyskał złowieszcze miano +grabarza+. Położył kilka znanych zakładów z tej branży, w tym słynną szczecińską Danę" - powiedział Iwiński.

Poinformował, że w tym tygodniu złożył w tej sprawie interpelację poselską do premiera, a także zawiadomienie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i szefa CBA Pawła Wojtunika.

Firma odzieżowa Warmia, szyjąca męskie i damskie kurtki oraz płaszcze, istnieje od ponad 50 lat. Większość 700-osobowej załogi stanowią kobiety. Przewodnicząca Związków Zawodowych Pracowników Warmia S.A. w Kętrzynie Helena Danielak powiedziała PAP w czwartek, że kupno przez Pichnowskiego większości akcji zakładu budzi obawy pracowników.

"Nie jesteśmy przeciw prywatyzacji, ale nasz sprzeciw budzi osoba inwestora. Doprowadził on w poprzednich latach do likwidacji czterech zakładów odzieżowych w Polsce, przez co pracę straciło 1 tysiąc pracowników" - powiedziała. W piśmie przesłanym PAP związkowcy wymieniają, że chodzi o Danę S.A. w Szczecinie, Rawi Sp. z o.o. w Rawiczu, Tiziana Moda Sp. z o.o. w Rawiczu i Moda Top Sp. z o.o. w Rawiczu. "Powielany schemat działania pana Pichnowskiego daje podstawy sądzić, że również Warmia podzieli los tych likwidowanych firm" - napisali związkowcy.

Z kolei Pichnowski powiedział PAP, że chce zapewnić załodze Warmii pracę. "Chcę, by firma miała zapewnione wieloletnie kontrakty z odbiorcami; chcę, by ludzie spokojnie pracowali i chcę uspokoić nastroje" - podkreślił. Przyznał, że poprzednie firmy zlikwidował, bo takie były warunki prowadzenia biznesu. "Teraz kupiłem firmę za prawie 7 mln zł, a jeśli kupuje się zakład za takie pieniądze, to nie po to, by on zbankrutował, ale by przedsięwzięcie dobrze prosperowało" - dodał.

Jak podała prezes Warmii Elżbieta Sankowska, wyniki sprzedaży zakładu w 2011 r. wyniosły 29 mln zł, zysk netto 66 tys. zł. Spółka funkcjonuje bez wsparcia finansowego z zewnątrz, szyje dla niemieckich firm, m.in. Hugo Boss i Bugatti. Na terenie Polski współpracuje z 200 odbiorcami.(PAP)

mkr/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)