Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

SLD chce debaty przed wyborami samorządowymi

0
Podziel się:

W czwartek SLD wystąpi do wszystkich partii parlamentarnych z propozycją
debaty przed wyborami samorządowymi. Sojusz chce, by w debacie - z każdego ugrupowania - wzięło
udział po czterech kandydatów startujących w wyborach 21 listopada.

W czwartek SLD wystąpi do wszystkich partii parlamentarnych z propozycją debaty przed wyborami samorządowymi. Sojusz chce, by w debacie - z każdego ugrupowania - wzięło udział po czterech kandydatów startujących w wyborach 21 listopada.

Wiceszef klubu SLD Marek Wikiński zwrócił się na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie z apelem do przedstawicieli wszystkich partii parlamentarnych, które wystawiają swoich kandydatów w wyborach samorządowych 21 listopada o udział w tej debacie. "Stańcie do debaty" - apelował polityk Sojuszu, jednocześnie kandydat na prezydenta Radomia.

Jak dodał, Sojusz proponuje, by każda z czterech partii politycznych wskazała do debaty czterech przedstawicieli: po jednym kandydacie w wyborach samorządowych na szczeblu gminy, powiatu, do sejmików wojewódzkich, a także na prezydentów miast.

W debacie - według propozycji SLD - miałoby wziąć 16 osób, po czterech wytypowanych przez każdą partię. Debatę "na neutralnych gruncie" miałoby prowadzić dwóch dziennikarzy.

"Byłaby to swoistego rodzaju familiada partyjna, gdzie w trakcie debaty moglibyśmy się dowiedzieć o programach i propozycjach poszczególnych partii politycznych" - argumentował Wikiński.

Szef kampanii samorządowej Tomasz Kamiński poinformował, że SLD wystąpi jeszcze w czwartek do szefów wszystkich partii i wszystkich sztabów wyborczych z propozycją takiej debaty. "My chcemy rozmawiać o samorządzie. Dosyć już budowania kampanii samorządowej na tragedii smoleńskiej, dosyć dyskusji w kampanii samorządowej o kolejnym wystąpieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, dosyć dyskusji o tym, komu prezes poda rękę, a komu nie poda. Podyskutujmy wreszcie o sprawach, które tak naprawdę dotyczą Polaków w Rzeszowie, Radomiu, Szczecinie. Podyskutujmy o tych bolączkach" - mówił Kamiński.

Politycy Sojuszu podkreślali, że ich partia jako jedyna nie inwestuje w kampanii wyborczej w drogie billboardy, a stawia na bezpośrednie spotkania z ludźmi. Apelowali do polityków PO, PiS i PSL o to, by "nie chowali się za billboardami, nie bali się ludzi, by stanęli do dyskusji z kandydatami Sojuszu".

Kamiński podkreślił też, że SLD na swoich listach w wyborach samorządowych ma najwięcej kobiet z wszystkich partii, bo blisko 40 proc. Jak dodał, na listach sejmikowych Sojuszu jest około 32 proc. kobiet, a na pierwszych miejscach około 30 proc. Nawiązał w ten sposób do czwartkowej publikacji "Gazety Wyborczej", która napisała, iż na listach PO jest 31,4 proc. kobiet, PiS 30 proc., PSL 27,5, a przoduje SLD z 40 proc. udziałem płci pięknej na listach wyborczych.

Obecna na konferencji pełnomocniczka wyborcza SLD Katarzyna Olszewska podkreślała, że np. w Krakowie na listach Sojuszu jest 50 proc. kobiet, a w Warszawie - 45 proc.

Kamiński zaznaczył, że kandydaci Sojuszu w wyborach samorządowych to też "armia nowego pokolenia, pokolenia 30-latków, ludzi nowej generacji". Jak dodał, najmłodszy kandydat Sojuszu na prezydenta Tarnowa Jakub Kwaśny na 25 lat, ale - jak podkreślił - od czterech lat jest "najaktywniejszym radnym" w Tarnowie.

Szef kampanii zwrócił uwagę, że 13 kandydatów SLD w wyborach bezpośrednich na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast nie ukończyło 30 lat, a sporą rzeszę stanowią trzydziestokilkulatkowie. W tym kontekście wymienił eurodeputowanego Wojciecha Olejniczaka, który jest kandydatem SLD na prezydenta Warszawy i posła Krzysztofa Matyjaszczyka kandydata tej partii na prezydenta Częstochowy.(PAP)

eaw/ par/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)