Zdaniem eurodeputowanych SLD Marka Siwca i Bogusława Liberadzkiego rząd Donalda Tuska nie jest nastawiony na "ofensywne" wykorzystywanie środków finansowych z UE. Według nich istnieje realna groźba, że nasz kraj straci środki, które ma jeszcze do wykorzystania za lata 2004-2006.
"Uważamy, że polityka rządu, która dotyczy przede wszystkim inicjatywy i stanowienia prawa, staje się istotnym problemem, w wyniku którego może się okazać, że pieniądze, które na papierze przynależą Polsce z perspektywy finansowej 2007-2013 ,nie zostaną wykorzystane, czyli zostaną zwrócone do Brukseli" - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie Siwiec.
Według Liberadzkiego, Polsce zostało też do wykorzystania około 2,5 miliarda euro z funduszy przyznanych na lata 2004-06. Zwrócił uwagę, że nasz kraj ma jeszcze rok na absorpcję tych pieniędzy. "Mamy więc zupełnie realną groźbę, że możemy zacząć tracić te środki" - zaznaczył europoseł Sojuszu.
Jeśli chodzi z kolei o środki przyznane w ramach Funduszu Spójności (przewidziane na ochronę środowiska i infrastruktury transportowej), to zdaniem Liberadzkiego Polska - spośród państw, które weszły do UE w 2004 - jest jednym z krajów w najmniejszym stopniu wykorzystujących je. Jak mówił, mamy niewykorzystane 49 proc. tych środków.
W latach 2007-2013 natomiast - mówił europoseł - nasz kraj ma uzyskać 67,3 miliarda euro, z czego 43 miliardy to środki przyznane w ramach funduszy strukturalnych. Według Liberadzkiego, poziom absorpcji tych pieniędzy wyniósł w 2007 roku 5,7 miliarda euro; w 2008 roku - 7,6 miliarda euro, a w 2009 - 8,4 miliarda.
W opinii europosła SLD w Polsce jest problem ze zgłaszaniem projektów inwestycyjnych w porę, a gdy zostaną już one zgłoszone, to nie są akceptowane ze względu na wadliwie dokonaną ocenę ich skutków dla środowiska.
"Rząd nie jest nastawiony na ofensywne wykorzystywanie tych środków i jesteśmy jedynym krajem członkowskim UE, który tego typu politykę prowadzi" - ocenił Liberadzki.
Siwiec dodał, że w Polsce są gigantyczne problemy z wykorzystywaniem środków z UE na szczeblu centralnym; samorządy z kolei są w stanie w tej chwili skonsumować trzy razy więcej środków niż zostało im przeznaczone. (PAP)
mkr/ ura/ gma/