Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo ws. pożaru samochodu, w którym poparzone zostały dzieci

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja z prokuratury, m.in. o znalezieniu zapalniczki
#

# dochodzi informacja z prokuratury, m.in. o znalezieniu zapalniczki #

29.10. Łódź (PAP) - Prokuratura wyjaśnia okoliczności pożaru samochodu osobowego w Skierniewicach, w wyniku którego poparzonych zostało dwóch braci w wieku dwóch i czterech lat. Stan zdrowia dzieci jest bardzo ciężki, ale stabilny. W aucie znaleziono zapalniczkę.

Jak poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, samochód obejrzy biegły ds. pożarnictwa i mechaniki samochodowej, który określi przyczyny pożaru.

Jak dodał, według wstępnych ustaleń doszło do zaprószenia ogniem wewnątrz samochodu. W jaki sposób, jeszcze nie wiadomo. "Znaleziono zapalniczkę na podłodze auta pomiędzy przednimi a tylnymi siedzeniami. Zapalniczka będzie szczegółowo badana podobnie jak odzież dzieci" - powiedział.

Jak dodał Kopania, trwają przesłuchania świadków zdarzenia. Również matka chłopców została już przesłuchana przez policję w charakterze świadka. "Nie zapadły jeszcze decyzje, kiedy i w jakim charakterze kobieta zostanie przesłuchana przez prokuraturę" - zaznaczył rzecznik.

Do wypadku doszło w czwartek przed południem w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Konopnickiej w Skierniewicach. 25-letnia kobieta, która przyjechała odebrać ze szkoły córkę, pozostawiła w aucie dwóch synów w wieku dwóch i czterech lat.

Kiedy wróciła, zobaczyła dym wewnątrz samochodu. Otworzyła auto z pomocą przechodniów i zaalarmowała policję. Wezwano także służby medyczne i straż pożarną. Nieprzytomnych chłopców z objawami zaczadzenia i poparzeniami przetransportowały do łódzkiego szpitala przy ul. Spornej śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Stan dzieci jest ciężki ale stabilny. Są w śpiączce farmakologicznej, mają poparzone twarze i układy oddechowe.

Na razie nie wiadomo, co spowodowało pożar, który - według strażaków - wybuchł na tylnej kanapie auta za fotelem kierowcy. Policja nie wyklucza, że mogło to być zaprószenie ognia np. od pozostawionego w aucie niedopałka papierosa. (PAP)

jaw/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)