Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo ws. prezydenta i wiceprezydenta Radomia umorzone

0
Podziel się:

Z powodu braku znamion czynu zabronionego prokuratura umorzyła w piątek
śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Radomia i jego zastępcę przez niepodjęcie
działań i niepoinformowanie organów wymiaru sprawiedliwości o nieprawidłowościach finansowych w
miejskiej spółce Administrator.

Z powodu braku znamion czynu zabronionego prokuratura umorzyła w piątek śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Radomia i jego zastępcę przez niepodjęcie działań i niepoinformowanie organów wymiaru sprawiedliwości o nieprawidłowościach finansowych w miejskiej spółce Administrator.

Śledztwo obejmowało okres od 26 sierpnia 2009 roku do 2 czerwca 2010 r. Wówczas prezydentem Radomia był - urzędujący także obecnie - Andrzej Kosztowniak, a jego zastępcą Robert Skiba - obecny wiceprezes Administratora. Obaj są politykami PiS.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska przedmiotem śledztwa nie było badanie nieprawidłowości w miejskiej spółce Administrator, tylko zachowanie prezydenta i wiceprezydenta po tym, jak otrzymali oni informacje o tych nieprawidłowościach.

Z ustaleń prokuratury wynika, że prezydent i wiceprezydent przekazali notatkę o nieprawidłowościach Radzie Nadzorczej Administratora, która jest organem nadzoru nad spółką. Sprawa była przez Radę analizowana i wyjaśniana. Dlatego - w ocenie prokuratury - w zachowaniu prezydenta i wiceprezydenta Radomia nie doszło do nieprawidłowości. Na tej podstawie prokuratura umorzyła śledztwo.

Według prokuratury, zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w czerwcu 2010 r. złożył zwolniony dyscyplinarnie z pracy b. wiceprezes spółki Administratora Paweł Stępień.

Jak ustaliła zajmująca się wcześniej sprawą radomska prokuratura, prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak i jego zastępca Robert Skiba o nieprawidłowościach w Administratorze dowiedzieli się podczas wspólnej kolacji we wrześniu 2009 r. z ówczesnym prezesem i wiceprezesem spółki, który potajemnie nagrywał jej przebieg.

Prezydent Kosztowniak poinformował prokuraturę, że jest szantażowany przez Stępnia ujawnieniem nagrania rozmowy. Stenogramy rozmowy trafiły także do lokalnych mediów. Zarówno prokuratura, jak i potem sąd uznały, że szantażu nie było (PAP)

ilp/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)