Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Śledztwo ws. transakcji Maksymiuka; polityk zapewnia, że nie złamał prawa

0
Podziel się:

Wrocławska prokuratura apelacyjna prowadzi
śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w obrocie ziemią,
w wyniku których Janusz Maksymiuk (Samoobrona) miał zarobić ponad
2 mln zł. Maksymiuk zapewnia, że transakcje były zgodne z prawem;
wierzy mu szef Samoobrony Andrzej Lepper.

Wrocławska prokuratura apelacyjna prowadzi śledztwo dotyczące ewentualnych nieprawidłowości w obrocie ziemią, w wyniku których Janusz Maksymiuk (Samoobrona) miał zarobić ponad 2 mln zł. Maksymiuk zapewnia, że transakcje były zgodne z prawem; wierzy mu szef Samoobrony Andrzej Lepper.

Naczelnik wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej prokuratury apelacyjnej we Wrocławiu Marek Kuczyński, powiedział we wtorek PAP, że sprawa dotycząca nieprawidłowości w obrocie ziemią toczy się od dłuższego czasu.

"Ze względu na dobro śledztwa nie chcemy udzielać bliższych informacji. Sprawa jest wielowątkowa i skomplikowana" - powiedział Kuczyński. Według niego, wyjaśnienie okoliczności potrwa jeszcze przynajmniej kilka tygodni.

Sprawę opisała wtorkowa "Rzeczpospolita". Podała, że obecny wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk dwa razy sprzedał ten sam grunt - 600 hektarów pod Oleśnicą na Dolnym Śląsku - na czym zarobił ponad 2 mln zł. Gazeta informuje, że poseł nie uwzględnił tych transakcji w oświadczeniach majątkowych, a za zatajenie informacji w oświadczeniu majątkowym grożą 3 lata więzienia.

Według "Rz", poseł nie uwzględnił w oświadczeniach, że sprzedając kilkaset hektarów w dwóch transakcjach na końcu 2004 r. i początku 2005 r., zarobił z byłą żoną blisko 5,6 mln zł (po podziale tej kwoty między byłych małżonków - jak podaje "Rz" - Maksymiukowi zostało ponad 2 mln zł). W oświadczeniu majątkowym za 2005 r. i 2006 r. poseł wpisał jedynie, że ma kilka tysięcy złotych w gotówce, dom, hektar pola i kawałek lasu warte 18 tys. zł.

Gazeta podała, że Maksymiuk w 1995 roku kupił ziemię koło Oleśnicy od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Miał zapłacić za nią 2,5 mln złotych w ciągu 10 lat; zapłacił jednak tylko pierwszą ratę - 250 tys. złotych. Po kilku latach - pisze "Rz" - Maksymiuk sprzedał swoją ziemię Witoldowi Duchiewiczowi, wtedy jednemu z najbogatszych Polaków. Duchiewicz podpisał z Maksymiukami umowę przedwstępną i zapłacił ponad milion złotych.

Jak pisze "Rz", w 2004 r. okazało się, że prawnymi kruczkami można pozbawić Duchiewicza ziemi (jego firma akurat bankrutowała) i wówczas Maksymiukowie ponownie sprzedali ziemię prywatnej spółce. Według Duchiewicza odbyło się to niezgodnie z prawem; dlatego złożył doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez Maksymiuka.

Maksymiuk zapewnia, że jest gotów odpowiadać na zarzuty Duchiewicza. "Przed sądem będę udowadniał, że postąpiłem zgodnie z prawem, że Duchiewicz nie ma racji, a moje transakcje były czyste" - powiedział we wtorek PAP.

Poseł przekonuje także, że oświadczenia majątkowe za lata 2005 i 2006 złożył zgodnie z prawem. "Oświadczam, że swoje oświadczenia majątkowe złożyłem zgodnie z prawem i wypełniłem je zgodnie z wolą ustawodawcy. W druku oświadczenia nie ma miejsca na wpisywanie informacji o sprzedaży gruntu. W oświadczeniu nie ma takiego punktu" - zaznaczył.

Jak podkreślił, wypełniając druk oświadczenia nie popełnił błędu. "Rozumiem interpretację, która mówi, że mogłem wpisać w oświadczeniu informacje o sprzedaży, ale mogłem to zrobić, a nie musiałem, a to jest ogromna różnica" - dodał Maksymiuk.

Wicepremier, szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział we wtorek PAP, że wierzy w wyjaśnienia Maksymiuka. "Z tego co wiem, nie ma tu żadnego nadużycia, wszystko jest zgodne z prawem" - podkreślił.(PAP)

mrr/ iwe/ umw/ ura/ fal/

prawo
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)