Słowacka policja poinformowała w środę o ustaleniu tożsamości 36-letniego mężczyzny, który poprzedniego dnia wysadził się w powietrze w fabryce tworzyw sztucznych w Topolczanach. Wciąż pozostaje jednak wiele znaków zapytania.
Eksplozja była tak silna, że ze wszystkich okien w fabryce powylatywały szyby. Wybuchł też pożar. Mężczyzna zginął na miejscu, a pięć osób zostało poparzonych, niektóre bardzo ciężko.
Motywy zamachowca, Petera H. z miejscowości Velke Ripniany, wciąż nie są znane. Według policji nic nie wskazuje, by miał jakiekolwiek związki z firmą, w której zdetonował ładunek wybuchowy. Jedna z tez śledztwa zakłada, że działał na zlecenie mafii, a wysadził się w powietrze przez nieuwagę. Są też wątpliwości co do stanu psychicznego Petera H.
Wśród poparzonych jest żona właściciela fabryki. Lekarze określali w środę jej stan jako krytyczny. (PAP)
az/ kar/
4635181