Manifestanci okupujący od sześciu tygodni plac przed giełdą w Lublanie, stolicy Słowenii, nie spodziewają się po niedzielnych wyborach parlamentarnych zmian, a jeśli już - to na gorsze. Według sondaży, do władzy wrócą konserwatyści b. premiera Janeza Janszy.
"Wybory przyniosą pewne zmiany, ale biorąc pod uwagę, jakie partie są do wyboru, będą to zmiany na gorsze" - powiedziała 23-letnia Brigita, studentka nauk społecznych i jedna z organizatorek ruchu "rewolucji 15 października". Od połowy października studenci, bezrobotni, renciści i inni sfrustrowani sytuacją w kraju obozują w namiotach przed giełdą w Lublanie, przyłączając się w ten sposób do zainicjowanego w Nowym Jorku ruchu "Okupuj Wall Street".
W ostatnich miesiącach w kraju doszło do nawarstwienia problemów ekonomicznych i socjalnych, takich jak zastój we wprowadzaniu reform, wzrost bezrobocia, wzrost oprocentowania obligacji państwowych, które przekroczyło poziom 7 proc., czy obniżenie przez agencje ratingowe oceny wiarygodności kredytowej Słowenii.
W ciągu sześciu ostatnich tygodni przez 2-milionową Słowenię przetoczyła się fala manifestacji poparcia dla ofiar redukcji miejsc pracy czy pacjentów skarżących się na złe warunki w szpitalach.
"Walczymy z kapitalizmem finansowym, ze spekulacją - tłumaczyła Brigita. - Dążymy do bardziej sprawiedliwego systemu, który pozwoli nam wszystkim godnie żyć".
Słowenia to jedyne państwo dawnej Jugosławii, które zostało członkiem UE (w roku 2004) i należy do strefy euro (od 2007 roku). Długo stawiana jako wzór wśród nowych krajów członkowskich, uzależniona od eksportu Słowenia bardzo ucierpiała w następstwie światowego kryzysu finansowego z lat 2008-2009.
W tym roku dług publiczny Słowenii sięgnął 45,5 proc. PKB (czyli poniżej maksymalnego poziomu 60 proc. ustalonego w traktacie z Maastricht), a w 2012 roku ma wzrosnąć do 50,1 proc. PKB - prognozuje Bruksela. W 2007 roku, czyli przed wybuchem kryzysu, dług publiczny był na poziomie 23,4 proc. PKB.
W bieżącym roku Słowenia może mieć problem z osiągnięciem wzrostu gospodarczego 1,3 proc. PKB, który prognozował bank centralny; w trzecim kwartale gospodarka skurczyła się bowiem o 0,2 proc. W ciągu trzech lat poziom bezrobocia podwoił się, osiągając poziom prawie 12 proc.
Słowenia to już szósty kraj strefy euro, w którym w następstwie kryzysu zadłużenia zmieni się układ sił politycznych, po m.in. Hiszpanii i Włoszech.
Niedzielne głosowanie do parlamentu to pierwsze przedterminowe wybory w Słowenii od uzyskania niepodległości w 1991 roku (planowo miały się odbyć we wrześniu 2012 roku). Centrolewicowy rząd premiera Boruta Pahora we wrześniu nie uzyskał wotum zaufania w parlamencie, a w maju utracił większość w Zgromadzeniu Narodowym na tle kryzysu gospodarczego i społecznego. Do osłabienia socjaldemokratycznej koalicji, składającej się z czterech partii, przyczyniły się wewnętrzne spory dotyczące bardzo niepopularnej reformy systemu emerytalnego, do której wzywała Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Reforma została na początku czerwca odrzucona przez Słoweńców w referendum.
Sondaże wskazują, że w wyniku wyborów największe szanse na powrót do władzy mają konserwatyści, którzy zmierzą się z zadaniem wdrożenia skrajnie niepopularnych reform.
Według ostatniego sondażu, publikowanego przez dziennik "Deło", centroprawicowa Słoweńska Partia Demokratyczna (SDS) Janeza Janszy (premier w latach 2004-2008) może liczyć na 35,5 proc. głosów. Mer Lublany od 2006 roku Zoran Janković i jego centrolewicowe ugrupowanie Pozytywna Słowenia może uzyskać 22,7 proc. poparcia. Socjaldemokraci (SD) odchodzącego premiera Boruta Pahora raczej nie powinni dostać więcej niż 10,6 proc. głosów - wynika z cytowanego sondażu.
Według wielu ekspertów najbardziej prawdopodobna jest koalicja Janszy i Gregora Viranta, którego partia - Lista Obywatelska może liczyć na 9 proc. głosów. Virant był ministrem w rządzie Janszy w latach 2004-2008.
Obserwatorzy sądzą, że zarówno Jansza, jak i jego główny rywal Zoran Janković byliby zdolni do wdrożenia programu oszczędnościowego - w przeciwieństwie do Pahora.
"To będzie, przynajmniej na jakiś czas, sygnał dla międzynarodowych rynków finansowych" - twierdzi profesor ekonomii wydziału w Lublanie Maks Tajnikar. Według niego niedawne obniżenie ocen wiarygodności kredytowej przez agencje Moody's i Fitch jest związane raczej w problemami polityki krajowej niż z sytuacją ekonomiczną.
W niedzielę Słoweńcy wybiorą członków 90-osobowej izby niższej - Zgromadzenia Narodowego na czteroletnią kadencję. Rolę doradczą pełni licząca 40 członków Rada Narodowa, składająca się z przedstawicieli grup zawodowych i społecznych i wyłaniana w wyborach pośrednich.
Katarzyna Sajdak(PAP)
ksaj/ ro/
10303043 10300769 10300781