Komisja badająca przyczyny wypadku wojskowego śmigłowca Mi2, który rozbił się w październiku pod Lubartowem (Lubelskie) stwierdziła, że łożysko w lewym silniku maszyny było niesprawne. W wypadku ciężko ranny został jeden pilotów.
"Ostateczna przyczyna wypadku śmigłowca nie jest jeszcze ustalona. Komisja nadal pracuje. Niesprawne łożysko zostanie przekazane do specjalistycznych badań do instytutu techniki wojsk lotniczych" - poinformował w środę PAP rzecznik Inspektoratu MON ds. Bezpieczeństwa Lotów płk Ryszard Michałowski.
Jak dodał, nie można wykluczyć, że były jeszcze inne przyczyny niesprawności jednego z silników śmigłowca. Komisja jeszcze nie przesłuchała rannego pilota, bo nie pozwala na to jego stan zdrowia. Mężczyzna był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, niedawno został wybudzony.
Wojskowy śmigłowiec Mi-2 ze szkoły lotniczej w Dęblinie rozbił się 29 października podczas lotu szkoleniowego. Maszyna spadła w miejscowości Luszawa niedaleko Lubartowa, w odległości ok. 500 metrów od zabudowań i ok. 200 metrów od lasu. Rzecznik komendy wojewódzkiej straży pożarnej Ryszard Starko informował wówczas, że leciały dwa śmigłowce, silniki jednego z nich przestały pracować i maszyna spadła z wysokości około 100 metrów. (PAP)
ren/ wkr/ jbr/